O nauczycielach będa decydować samorządy

Co konkretnie ma robić nauczyciel w ramach 40 godzin pracy (fot. ajari / flickr.com)
PAP / slo

Związki zawodowe działające w oświacie krytykują propozycje zmian w Karcie Nauczyciela dotyczące m.in. objęcia tą ustawą tylko części nauczycieli, czy określania pensum przez samorządy lokalne.

Oceny te padły w środę podczas spotkania zespołu opiniodawczo-doradczego do spraw statutu zawodowego nauczycieli działającego przy minister edukacji. W skład tego zespołu obok przedstawicieli MEN i nauczycielskich związków zawodowych zaproszono m.in. byłych ministrów edukacji, przedstawicieli samorządów, oświaty niepublicznej oraz organizacji działających w oświacie.

W środę członkowie zespołu dyskutowali na temat dokumentu roboczego przygotowanego przez resort zawierającego - jak w nim napisano - wybrane przemyślenia i wnioski na temat kształtu dokumentu regulującego status zawodowy nauczycieli. Propozycje zmian w ustawie Karta Nauczyciela, jakie znalazły się w dokumencie, zgłaszane były podczas wcześniejszych spotkań zespołu przez różne osoby należące do niego.

DEON.PL POLECA

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz skrytykował pomysł by zapisy ustawy regulowały status i czas pracy tylko tzw. nauczycieli tablicowych, czyli nauczycieli konkretnych przedmiotów prowadzących lekcje z uczniami. W dokumencie zaproponowano by czas pracy nauczycieli pracujących świetlicach i bibliotekach szkolnych, psychologów i pedagogów szkolnych oraz doradców zawodowych ustalały samorządy. Status nauczycieli mieli by stracić nauczyciele oddelegowani do pracy w komisjach egzaminacyjnych, nadzorze pedagogicznym, urzędach czy związkach zawodowych.

W Karcie Nauczyciela zamiast tygodniowego pensum (liczby godzin lekcyjnych, jakie musi przepracować nauczyciel w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy) miałoby być także zapisane pensum w wymiarze rocznym.

ZNP krytykuje też propozycje zmian w systemie awansu zawodowego, m.in. to, że o awansie na stopień nauczyciela mianowanego ma decydować organ prowadzący szkołę, w której uczy nauczyciel, a o awansie na stopień nauczyciela mianowanego rada szkoły, w skład, której wchodzą uczniowie, rodzice i pozostali nauczyciele. Jednocześnie w szkole nie mogłoby być więcej niż 30 proc. nauczycieli dyplomowanych, czyli tych, którzy osiągnęli najwyższy stopień awansu zawodowego.

- Te propozycje dotyczące czasu pracy, wynagrodzeń, zatrudniania czy awansu zawodowego są nie do zaakceptowania przez środowisko, które reprezentuję. Prowadzą do destabilizacji zawodu nauczycielskiego i w sposób nieuzasadniony próbuje stwierdzić, że najlepszymi decydentami w tych sprawach będą samorządy - mówił Broniarz.

- Nasze stanowisko jest podobne. Wszystkie te propozycje, mało, że są chaotyczne i prowadzą do zwiększenia biurokracji w szkole, to nijak nie poprowadzą do podniesienia jakości pracy nauczycieli - ocenił przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa. Podkreślił, że nie są do zaakceptowania żadne zmiany, za którymi stoją tylko względy oszczędnościowe. Przeciwne tym propozycjom jest także Forum Związków Zawodowych.

Odniósł się też do sposobu ustalania wysokości wynagrodzeń nauczycieli. - Nie chcemy by pensje naszemu Janowi Nowakowi ustalano na Szucha (przy Al.Szucha w Warszawie mieści się Ministerstwo Edukacji Narodowej) i wypłacano mu ją na Szucha - podkreślił Mróz.

Dokument chwalił też Michał Miąskiewicz z Zespołu Doradców Strategicznych Prezesa Rady Ministrów. - Propozycje podobają się nam. Wydają nam się trafne zarówno w warstwie diagnozy, jak i kierunkowych rozwiązań. Oczywiście wymagają one dalszych prac i analiz - zaznaczył.

Na zakończenie spotkania minister edukacji Katarzyna Hall zaapelowała do stron by zamiast krytykować propozycje zawarte w dokumencie przedstawiały swoje własne, lepsze pomysły.

Zespół opiniodawczo-doradczy powołany został przez Hall w marcu tego roku. Miał do końca grudnia zakończyć swoje prace, jednak minister przedłużyła jego działalność do końca czerwca 2011 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O nauczycielach będa decydować samorządy
Komentarze (4)
R
rodzic
15 grudnia 2010, 21:19
A nic pani minister nie mówi co zrobić ma dyrekcja z pijanymi uczniami na lekcjach w gimnazjum.To tak interesuje się szkołą?
Bogusław Płoszajczak
15 grudnia 2010, 18:38
Oby tylko szkoły nie stały się elementem gry lokalnych polityków! Tam są przecież dzieci!
T
teresa
15 grudnia 2010, 18:35
Mam nadzieję,że nikt się nie obraził. Co innego wyrażać swoją opinię na forum ,a co innego podejmować wiążące decyzje.
T
teresa
15 grudnia 2010, 18:06
Nauczyciele wymagają merytorycznego monitoringu i prosze wybaczyć,ale ktoś po szkole podstawowej ,z całym szacunkiem dla jego zawodu -nie powinien się wypowiadać na temat metodyki i tematyki nauczania, od tego są specjaliści .     Tylko żeby wprowadzono naukę życia w małżeństwie, intro do rodzicielstwa i mądrego życia ,bo tego w domu nie uczą, już nawetjak prowadzić dom nie ma się od kogo nauczyć.