O Polakach ratujących Żydów z okolic Treblinki

PAP / drr

Historie pochodzących z okolic Treblinki ponad 250 zamordowanych za pomoc Żydom, ponad 330 Sprawiedliwych wśród Narodów Świata i ponad 300 osób z narażeniem życia niosących pomoc żydowskim sąsiadom znalazły się w książce, której promocja odbyła się w Warszawie.

Publikacja "Dam im imię na wieki (Iz 56,5). Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów" jest owocem kilkunastoletnich badań naukowych prowadzonych przez kierownika Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince Edwarda Kopówkę oraz studenta biblistyki i judaistyki na uniwersytecie w Oxfordzie ks. Pawła Rytel-Andrianika. Książka zawiera historię obozów oraz setki świadectw, zdjęć, wspomnień i relacji o Polakach ratujących Żydów głównie z 16 powiatów: bialskiego, bielskiego, brańskiego, garwolińskiego, łomżyńskiego, łosickiego, łukowskiego, mińskiego, ostrowskiego, parczewskiego, radzyńskiego, siedleckiego, siemiatyckiego, sokołowskiego, węgrowskiego i wysokomazowieckiego.

Jak podkreślają autorzy, celem wydawnictwa jest przybliżenie i upamiętnienie postaw Polaków niosących pomoc Żydom podczas II wojny. - Ta publikacja różni się od wydanych dotąd książek na temat Holokaustu, ponieważ proponuje nową metodologię pracy. Nie mamy dokładnych danych ile osób na terenie Polski zginęło za pomoc ludności żydowskiej. To jest pierwsza próba określenia tej pomocy dotycząca powiatu sokołowsko-węgrowskiego. By usystematyzować te dane podzieliliśmy pomagających na trzy kategorie: zamordowanych na pomoc Żydom, odnaczonych medalem Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata i pomagających Żydom w różnych innych formach - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej ks. Paweł Rytel-Andrianik.

Badania przeprowadzone na terenach przylegających do Treblinki wykazały, że Instytut Yad Vashem w Jerozolimie odznaczył medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata najwięcej osób z byłego powiatu węgrowsko-sokołowskiego, na którego terytorium znajdował się obóz - w sumie 91 osób. Ponadto znaczna część więźniów Treblinki pochodziła właśnie z najbliższych okolic, a wielu z nich tam zginęło. Tytuł "Dam im imię na wieki..." to słowa z tego samego wersetu Księgi Izajasza, z którego pochodzi nazwa Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Yad Vashem w Jerozolimie.

- Podobna idea przyświeca tej publikacji, która jest również oddaniem hołdu męczennikom i bohaterom, tak Żydom, jak i Polakom z bliższych i dalszych okolic Treblinki, którzy w tym morzu nienawiści i brutalności potrafili zachować się odpowiednio. To byli z reguły prości ludzie, z niewielkich wsi lub kolonii, gdzie ukrywali się Żydzi. Ich historie przez wiele lat pozostawały nieznane, żyli w cieniu, nie afiszując się ze swoimi czynami. W publikacji możemy znaleźć fragmenty niektórych z ich opowieści, przekazanych językiem oryginału, pełnych wspomnień i emocji - mówi współautor książki Edward Kopówka.

W pierwszym rozdziale publikacji zostały ukazane dzieje miejscowości Treblinka od początków jej istnienia do XX w. Kolejne dwa rozdziały poświęcone są karnemu obozowi pracy - Treblinka I (głównie dla Polaków) i obozowi zagłady - Treblinka II (dla Żydów). Następnie przedstawione są historie osób zamordowanych za udzielanie pomocy ludności żydowskiej, informacje o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata z okolic Treblinki oraz o sposobach pomocy, jaką nieśli Polacy prześladowanym Żydom w okresie niemieckiej okupacji. Po każdym rozdziale znajduje się podsumowanie w językach hebrajskim i angielskim. Na końcu umieszczono relacje świadków: ocalonych Żydów, byłych więźniów Treblinki I i mieszkańców z sąsiedztwa obozów, a także m.in. dane na temat pomocy niesionej Żydom przez duchowieństwo oraz wspomnienia ocalonych.

Sara Menżyska-Gold ukrywana podczas wojny w piecu chlebowym przez rodzinę Miłkowskich tak wspomina tamten trudny okres, kiedy po stracie najbliższych błąkała koło wsi Koczery (gm. Drohiczyn). "Kiedy zimą, szukając miejsca na nocleg, głodna i wycieńczona usiadłam pod jakimś krzakiem myślałam, że to już koniec. Wtedy ujrzałam dwie kobiety, z których jedna zabrała mnie do domu, napoiła, nakarmiła i ogrzała przy piecu. Było to dla mnie ocalenie, a ona kimś najdroższym na świecie. Od tego czasu ukrywała mnie - często w skrytce w piecu chlebowym - pomimo, że była zagrożona z całą swoją rodziną i traktowała jak własne dziecko" - opowiada Menżyska-Gold, która przeżyła wojnę i do dzisiaj utrzymuje kontakt z rodziną wybawicielki.

Publikacja "Dam im imię na wieki (Iz 56,5). Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów" jest dostępna w wersji PDF pod adresem: www.treblinka-muzeum.eu www.drohiczynska.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O Polakach ratujących Żydów z okolic Treblinki
Komentarze (3)
J
ja
1 września 2011, 15:43
 ... bo my zamiast nagłaśniać bohaterów wolimy wybielać historię tam, gdzie jest nam niewygodna...
L
leszek
1 września 2011, 15:24
 Polacy ratujący Zydów to byli niezwykli ludzie, nigdy za mało pisać o nich. Niestety, ale zbrodnia i zbrodniarze są widowiskowi i świetnie się sprzedają, a bohaterowie pozostaja w cieniu. 
A
anonim
1 września 2011, 15:14
Może by jacyś sprawiedliwy spośród Polaków i Żydów świata nakręcili na ten temat wybitny film?