"Odpowiedzialność polityczna jest jasna"

"Rząd polski niewątpliwie ponosi ogromną odpowiedzialność za przebieg wydarzeń" (fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / psd

Wydarzenia, które poprzedziły katastrofę pod Smoleńskiem, jej przebieg, a także procedury i działania, które nastąpiły po katastrofie będą przedmiotem prac zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej, na którego czele stoi Antoni Macierewicz (PiS). W skład zespołu wchodzą posłowie i senatorowie PiS.

- Rząd polski niewątpliwie ponosi ogromną odpowiedzialność za przebieg wydarzeń - przekonywał Macierewicz.

W dziewięcioosobowym prezydium, obok Macierewicza, znaleźli się także m.in. wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski, posłowie PiS Jarosław Zieliński i Beata Kempa.

Macierewicz mówił, że członkowie zespołu mają świadomość odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa. - Podejmujemy pracę zapewne najważniejszą w naszym życiu, która dotyczy każdego Polaka, losów całej naszej ojczyzny - ocenił.

Zadeklarował także, że zespół jest otwarty dla wszystkich posłów i senatorów, z różnych klubów (na razie zasiadają w nim jedynie przedstawiciele PiS - PAP), którzy "poczuwają się do obowiązku wyjaśnienia tej straszliwej tragedii, największej katastrofy w naszych dziejach najnowszych".

- Zwracam się o współpracę także do wszystkich organów państwa, które tak dobrze w wielkiej mierze pracują i tych, które pracują źle, a będą pracowały lepiej, zwracam się o wszelką możliwą pomoc do mediów, które tak wiele, naprawdę wiele zrobiły dla zebrania informacji - mówił Macierewicz. - Zapewne bylibyśmy dużo dalej (od wyjaśnienia sprawy - PAP), gdyby nie wielki wysiłek pracy mediów, w tym także tych wszystkich, którzy w internecie analizują tę problematykę - dodał.

Zespół - jak mówił Macierewicz - zajmie się trzema obszarami: tym, co poprzedziło katastrofę, co było "drogą do Smoleńska"; jej przebiegiem; procedurami i działaniami, które nastąpiły po katastrofie. - Będziemy się starali ustalić problematykę techniczną, polityczną i odpowiedzialność osobistą ludzi w to zaangażowanych - zapowiedział.

Jak mówił poseł, zespół zamierza spotykać się z ekspertami i świadkami wydarzeń w Smoleńsku; wymienił m.in. polityków i dziennikarzy, w tym prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska.

"Na pewno będziemy nad tym pracowali, bardzo szybko będziemy starali się państwu nasze ustalenia w tej mierze przekazać" - zapowiedział poseł PiS.

- Rząd polski niewątpliwie ponosi ogromną odpowiedzialność za przebieg wydarzeń - ocenił Macierewicz. Dopytywany w jakim sensie, odpowiedział: "w takim, w jakim określone są przez odpowiednie ustawy i procedury obowiązki rządu za tego typu wydarzenia, począwszy od zakupu lub niezakupu samolotów, przez procedury związane z wylotami, przez działanie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, przez wszystkie inne procedury i działania, które obligują rząd i jego członków do zabezpieczenia życia prezydenta i najwyższych funkcjonariuszy państwa polskiego".

- Tam zginęła elita państwa polskiego, przygotowanie tej podróży i jej przebieg był w rękach rządu polskiego, dlatego on także ponosi za to odpowiedzialność - mówił szef zespołu.

W trakcie konferencji Macierewicz w kontekście katastrofy użył słowa "zbrodnia". Dziennikarze prosili Macierewicza o rozwinięcie wypowiedzi, w której użył określenia "zbrodnia".

- Nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z sytuacją tak straszliwą, tak dramatyczną, że każde słowo, które uwypukla dramatyzm tej sytuacji jest właściwe. Bardzo chętnie wrócę do tej kwestii później - odparł Macierewicz. - Nie mam wątpliwości, że w trakcie tych wydarzeń mieliśmy do czynienia także z takimi, które na to słowo zasługują. A całość zostanie określona po zakończeniu prac komisji - mówił.

Macierewicz dopytywany czy pod Smoleńskiem dokonano zbrodni, odpowiedział: "wtedy będę mógł odpowiedzieć na to pytanie, gdy dokończymy pracę".

- Podobnie jak jedną z hipotez rozważa prokuratura polska o tym, że był to zamach terrorystyczny - dodał Macierewicz.

Słowo "zbrodnia" pojawiło się we wcześniejszej wypowiedzi Macierewicza; poseł nawiązał w niej do niedawnego oświadczenia rosyjskiego wicepremiera Siergieja Iwanowa, który powiedział, że Rosja przekazała Polsce wszystkie materiały dotyczące okoliczności katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.

- 10 dni temu pan wicepremier Iwanow, który jest jednocześnie wiceprzewodniczącym komisji rosyjskiej do zbadania tej zbrodni - a struktura władzy i struktura decyzyjna Rosji jest troszeczkę inna niż w Polsce, wiceprzewodniczący komisji jest osobą wyrażającą stanowisko państwa (....) i wszystkich jego organów w danej sprawie - oświadczył, że wszystkie materiały już przekazał i że więcej materiałów strona polska już nie otrzyma - mówił Macierewicz.

- Będziemy prosili o tę reakcję, będziemy się jej domagali - zapowiedział Macierewicz. Jak dodał, wie o wielu instytucjach zagranicznych, które czekały na taką inicjatywę jak zespół, który we wtorek rozpoczął swoje prace.

- Od innych instytucji będziemy się różnili przede wszystkim tym, że to, co będziemy wiedzieli (...) będziemy państwu przekazywali - mówił senator, zwracając się do dziennikarzy.

W prezydium zespołu zasiada także senator PiS Stanisław Piotrowicz. Jak mówił, polscy prokuratorzy prowadzą śledztwo bez dostępu do materiałów źródłowych. Przekonywał, że o wiele ważniejsze od zeznań świadków są dowody rzeczowe. - Polska prokuratura jest odcięta od dostępu do dowodów rzeczowych, nie dysponuje czarnymi skrzynkami, nie dysponuje nagraniami z wieży kontrolnej - podkreślał.

Piotrowicz zaznaczył, że polski rząd przekazał całość śledztwa stronie rosyjskiej, czyli państwu, które według "powszechnej opinii" nie jest "państwem demokratycznym". Jak mówił, w Rosji śledztwa w sprawie katastrof lotniczych nigdy - "może za niewielkimi wyjątkami" - nie zakończyły się inaczej niż ustaleniem, że nastąpił błąd pilota.

Według senatora, Międzynarodowy Komitet Lotniczy (MAK), który bada sprawę katastrofy "nie ma wiele wspólnego z międzypaństwowością", a w jego skład wchodzą przedstawiciele Wspólnoty Niepodległych Państw.

Sprawą katastrofy pod Smoleńskiem zajmował się jak dotąd wewnątrzpartyjny zespół PiS, na którego czele stoi poseł Jarosław Zieliński. Na wtorkowej konferencji Zieliński zapowiedział, że będzie wnioskował do szefa klubu PiS o rozwiązanie tego zespołu; jego ustalenia zostaną przekazane grupie parlamentarnej.

- Dopóki prokuratura nie wyjaśni przyczyn tej tragedii zespół parlamentarny nic nie wniesie do sprawy, poza kłótnią i próbą rozegrania tej sprawy politycznie - dodał.

Według Olszewskiego, "Antoni Macierewicz może jedynie snuć teorie spiskowe i nie jest w stanie dojść do prawdy". Jak dodał, powierzenie Macierewiczowi kierowania tym zespołem to decyzja "kontrowersyjna", a Macierewicz "nie daje żadnej rękojmi rzetelności i bezstronności, a tym bardziej profesjonalizmu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Odpowiedzialność polityczna jest jasna"
Komentarze (3)
Stanisław Miłosz
20 lipca 2010, 19:10
Wszystko co służy ujawnieniu prawdy i sprawiedliwej ocenie winy jest cenne. Choćby dlatego, że będzie mobilizować tych co formalnie, służbowo są do tego zobowiązani, jak również utrudni matactwa tych, co wiedzą że są winni. Minęły trzy miesiące od "katastrofy", powinny być już ustalenia co do wielu podstawowych faktów, mamy natomiast dalej z kolejnymi dezinformacjami, wygrywaniem tej sprawy dla doraźnych (a może i dalekosiężnych) korzyści mafijnych układów, które omotały państwo polskie, polski rząd, polski parlament, polskiego (?) przyszłego prezydenta. Mafijnych układów żerujących na Polsce jak wszy na głowach kołtunów. Załącznik:<a href="http://farm5.static.flickr.com/4134/4780762962_ce3a0172c1.jpg">Co ci przypomina widok znajomy ten?</a> Uzupełnienie: <a href="http://antydziad.salon24.pl/209803,tragedia-smolenska-zbudowala-zgode-narodowa">Tragedia Smoleńska zbudowała zgodę narodową</a> Jak wam się to podoba? Tak by mogło być, gdyby politycy PO mieli klasę, Rosjanie dobre intencje, a to była tylko katastrofa.
jazmig jazmig
20 lipca 2010, 18:36
Odpowiedzialność polityczna za tę katastrofę już nie istnieje. Główny jej winowajca  Lech Kaczyński nie żyje. Wyprawa źle przygotowana, za późny wylot z Warszawy, brak czasu, aby lądować na lotnisku zapasowym  to wszystko obciąża osobiście Lecha Kaczyńskiego. Piloci samolotu próbowali lądować wbrew przepisom. Było doskonale wiadome, że w tych warunkach samolo NIE MOŻE WYLĄDOWAĆ, ta próba nie miała kompletnie sensu. W tym czasie w kabinie pilotów był ich zwierzchnik, który powinien ich powstrzymać od tej próby. Skoro tego nie uczynił, to oznacza, że to on, na polecenie swojego zwieerzchnika - Lecha Kaczyńskiego, wymógł na pilotach próbę lądowania. Jest jasne, że Kaczyński nie miał świadomości, czym się to skończy, ale on w ogóle NIE MIAŁ PRAWA INGEROWAĆ w działanie pilotów, a mimo to tak zrobił. Zatem to Lech Kaczyński jest bezpośrednio odpowiedzialny za tę katastrofę, a działania pisowskich parlamentarzystów mają zamazać tę odpowiedzialność.
Stanisław Miłosz
20 lipca 2010, 17:34
Wszystko co służy ujawnieniu prawdy i sprawiedliwej ocenie winy jest cenne. Choćby dlatego, że będzie mobilizować tych co formalnie, służbowo są do tego zobowiązani, jak również utrudni matactwa tych, co wiedzą że są winni. Minęły trzy miesiące od "katastrofy", powinny być już ustalenia co do wielu podstawowych faktów, mamy natomiast dalej z kolejnymi dezinformacjami, wygrywaniem tej sprawy dla doraźnych (a może i dalekosiężnych) korzyści mafijnych układów, które omotały państwo polskie, polski rząd, polski parlament, polskiego (?) przyszłego prezydenta. Żerujących na Polsce jak wszy. Załącznik:<a href="http://farm5.static.flickr.com/4134/4780762962_ce3a0172c1.jpg">Co ci przypomina widok znajomy ten?</a>