Opieka geriatryczna w Polsce to łamanie praw

(fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / psd

Opieka długoterminowa w Polsce to powszechne łamanie praw człowieka; pacjent leżący nie ma żadnej intymności - uważa krajowa konsultantka w dziedzinie pielęgniarstwa przewlekle chorych i niepełnosprawnych dr Elżbieta Szwałkiewicz.

W niedzielę odbędzie się 21. Finał WOŚP; po raz pierwszy fundacja zbierać będzie nie tylko na leczenie dzieci, ale także na zapewnienie godnej opieki medycznej osobom starszym. Jurek Owsiak zapowiada, że jeśli uda się zebrać tyle pieniędzy, ile w zeszłym roku (ponad 50,6 mln zł), można będzie "wywrócić do góry nogami istniejące w Polsce szpitalne oddziały geriatryczne". "Pokażemy, jak powinny wyglądać takie miejsca w XXI wieku" - mówił szef WOŚP.

DEON.PL POLECA


Tymczasem w opinii krajowej konsultantki w dziedzinie pielęgniarstwa przewlekle chorych i niepełnosprawnych poziom pielęgnacji osób wymagających opieki w Polsce jest taki, jak na przełomie XIX i XX w.

Zdaniem Szwałkiewicz w Polsce inwestuje się przede wszystkim w ratownictwo i medycynę naprawczą oraz w diagnostykę - największą część środków przeznaczamy na ratowanie i przedłużanie życia, ale nie przejmujemy się jego jakością.

Jak dodała, w Polsce ok. 3,5 mln osób deklaruje uzależnienie od pomocy z zewnątrz, w tym 1,2 mln to osoby niesamodzielne potrzebujące pomocy natychmiast. Tymczasem mamy 134 tys. miejsc w placówkach opiekuńczych.

Zaznaczyła, że w nowoczesnych krajach stawia się na samoobsługę - naukę jak największej niezależności, a opiekun ma te umiejętności podtrzymywać, a nie wyręczać podopiecznego. To także większy komfort dla chorego. Ale - jak podkreśliła - to wymaga pracy, często również z rodziną, dostosowania mieszkania do potrzeb chorego etc.

"Tymczasem u nas pacjent leżący jest zmuszony do załatwiania wszystkich swoich potrzeb w łóżku - jedzenia, spania, wypróżniania, często w zbiorowej sali, bez żadnej intymności. Zbiorowe żywienie, wydalanie, tylko intymność nie jest zbiorowa i człowiek cierpi. Powszechne łamanie praw człowieka i pacjenta - tak wygląda opieka długoterminowa w Polsce" - mówiła Szwałkiewicz.

Jej zdaniem pielęgniarki szkolone są na asystentki lekarzy w procesie diagnostyki i leczenia, a nie do pielęgnacji chorych, dlatego do niedawna brakowało kogoś takiego jak opiekun medyczny (zawód ten funkcjonuje od kilku lat). "U nas w szpitalach chorzy po tygodniu dostają odleżyn, co w nowoczesnych krajach jest nie do pomyślenia. Mamy się czego wstydzić, bo to efekt zaniedbań - brak ruchu, właściwej higieny i pielęgnacji" - mówiła.

Choć w Polsce powszechna jest opieka domowa, sprawowana przez członków rodziny, w opinii Szwałkiewicz często nie jest ona sprawowana właściwie. "Osoby starsze mają na ogół bardzo niski standard materialny, a dodatkowo często utrzymują rodziny, bo ich renta czy emerytura jest jedynym stałym dochodem w gospodarstwie. Opiekunowie często są niewydolni, zdarza się agresja, bo nie radzą sobie z emocjami, a opieka jest trudna. Te osoby nie są w stanie wydać pieniędzy na dodatkową opiekę, bo ich nie mają, a poza tym nie pozwoliłaby im na to rodzina" - dodała Szwałkiewicz.

Przypomniała, że w Polsce każda osoba po 75. roku życia dostaje zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 zł. "Ale co to jest, gdy weźmiemy pod uwagę, że na same pieluchomajtki, jeśli zdarzy się nietrzymanie moczu, wydaje się ok. 120 zł miesięcznie" - wskazała.

Jej zdaniem opieka nad osobami zależnymi powinna polegać na usługach społecznych, nieodpłatnych dla beneficjentów lub odpłatnych tylko częściowo. "Na to muszą znaleźć się pieniądze, bo potrzeby będą coraz większe" - przekonywała.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Opieka geriatryczna w Polsce to łamanie praw
Komentarze (5)
D
d_jane
23 maja 2013, 15:14
Kiedy babcia zachorowałan alazheimera i nie było komu się nią zajmować, faktycznie cała rodzina była w kropce. Udałoby się nawet załatwić jej miejsce na oddziale geriatycznym, ale z szacunku do niej i całego poświęcenia, na ktore się zdobyła w ciągu swojego życie nie mogliśmy tego zrobić. postanowiliśmy załatwić jej miejsce w prywtnym domu opieki. teraz jest w Geriamedzie pod Lublinem, w całkiem niezłej formie - ma tam terapię, a my nie mamy wyrzutów sumienia. dzieci miała piątkę, więc kwestia utrzymania to rozłożenie kwoty na nich wszystkich. czasami dorzucają się też wnuczęta. coś się w końcu babci należy :)
A
aircon
12 stycznia 2013, 19:43
Pytanie - ile kosztowala opieka w Caritas i jak dlugo trzeba bylo czekac na miejsce ?
S
specjalistka.
12 stycznia 2013, 16:42
Nie do końca zgadzam sie z w/w wypowiedzia pani Dr. oraz żalacych sie . Pracowałam na zlecenie przez kilka miesięcy na oddziale osób apallicznych w warszawskim Caritas. Praca była zorganizowana dosć dobrze. 4 pielegniarki przekrecały co 2-3 godziny pacjentów w przedziale wiekowym 23-99 lat w róznym stanie .Dwie terapeutki do południa , po południu p.psycholog 3 x tyg na 3-4 godz. i 3-fizjoterapeutów do 20. codziennie po południu. Oddział funkcjonował.Przychodziłam od 15 do 20 i współ uczestniczyłam w procesie pielegnacyjnym i zajmowałam sie rehabilitacją tj.ćwiczeniam i w pbrebie łóżka, gimnastyka oddechowa, bierna, stymulacja mm oddechowych w sposób bierny -pacjenta oraz współ odsysanie wydzielin. Pacjenci chodzacy schodzili na pólgodzinne ćw jesli to było możliwe..i na zlecenie p.doktor.która była wzywana do przebadania pacjentów..i było ok... A to że czasem zdarza sie że w szpitalu kogos musza przywiązać- to brak madrej współpracy rodziny-pacjenci-z tęsknoty i braku odwiedzin i czułosci ,...nie chcieli zdrowieć ci którzy mieli szansę,  aby nie stwarzali zagrożenia dla siebie najbezpieczniej było ich delikatnie przywiażać miekka taśma bandażową..ale to naprawde rzadkość w dzisiejszych czasach...a Polskich szpitalach.
I
irenka
12 stycznia 2013, 12:52
Moja Mama znalazła się wszpitalu w roku 1984 .W ciągu kilku godz pognałam do szpitala .Zastałam moją Mamę przywiązaną bandażem , za ręce do kaloryfera.Bo.... nie było drabinek!? Mogłabym mnożyć i mnożyć przykłady ale po co!? Przeciez to wina Tuska:) Są emeryci w Polsce ,których stać na wszystko,są to ludzie z poprzedniej nomenklarury ,i o ile nie mylę się (raczej NIE) oni krzyczą najgłośniej.Przeczytałam wypowiedz Owsiaka jaką ma bandycko małą emeryturę....To wina Tuska:)))))
PS
po szkodzie głupi
12 stycznia 2013, 10:15
Cuda Tuska: pracujesz całe życie, a potem nie tylko nie stać cię na leki, ale ubezpieczenie nie pokrywa nawet twojej rehabilitacji, gdy już jesteś stary.