Opinie o wyroku Trybunału ws. Katynia

(fot. PAP/Europejski Trybunał Praw Człowieka)
PAP / pz

Artur Tomaszewski, syn Szymona Tomaszewskiego, komendanta placówki policji na granicy polsko-sowieckiej, straconego w Twerze i pochowanego w Miednoje, o ogłoszonym w poniedziałek wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu:

"Jest to w jakiejś mierze satysfakcjonujące, aczkolwiek nie znam całości orzeczenia. Potwierdza ono stan faktyczny, czyli to, że Rosja w tej sprawie zachowała się skandalicznie i zachowuje się tak od początku dochodzenia naszej skargi przeciwko niej.

Pomijam to, że babrali się w bardzo szczegółowych historiach personalnych - kto, gdzie, kiedy się urodził, z jakiego ojca i matki - to od początku kręcili. Początkowo pisali, że nie mogą podjąć rehabilitacji, dlatego że nie ma odpowiedniego przepisu, na podstawie którego doszło do rozstrzelań. I w związku z tym, zdaniem Rosjan, w ogóle nie ma mowy o rehabilitacji. Rosjanie wmawiali też nam, że śledztwo jest tajne, że nie można pokazywać żadnych dokumentów.

Jednym słowem Trybunał uznał bezczelność Rosjan.

Inna sprawa, że Rosjanie powinni odpowiadać za zamordowanie polskich żołnierzy - wobec państwa polskiego.

Trudno powiedzieć, czy stanowisko Trybunału ma przełomowy charakter. Generalnie od władz rosyjskich nie spodziewam się pozytywnych zmian".

Roman Nowosielski, jeden z pełnomocników prawnych rodzin:

"Nie przegraliśmy merytorycznie żadnego zarzutu: rzecz związana z artykułem 2 została rozpatrzona negatywnie ze względów formalnych, a nie merytorycznych. Nie powiedziano, że Rosjanie nie popełnili zbrodni wojennej na tych oficerach, tylko Trybunał stwierdził: nie jestem w stanie wydać orzeczenia, bo mam za mało danych potwierdzających, że Rosja powinna zrobić inaczej; a nie mam tych danych, bo Rosjanie nie dali mi dokumentów. Trybunał powiedział też, że Rosjanie złamali prawo nie dostarczając wspomnianych dokumentów.

Jesteśmy więc zadowoleni z wyroku Trybunału w Strasburgu, ponieważ z trzech zarzutów, które Trybunał przyjął do rozpoznania, dwa zostały uznane: artykuł 3, czyli nieludzkie traktowanie pokrzywdzonych oraz zatajenie przez Rosję dostępu do dokumentów śledztwa, przy czym Rosjanie uniemożliwili zapoznanie się z nimi nie tylko nam, ale i Trybunałowi.

Natomiast zarzut dotyczący nieprzeprowadzenia skutecznego śledztwa nie został rozpoznany merytorycznie przez Trybunał, bo Trybunał nie dostał materiałów od Rosji. Trybunał nie mógł orzekać o czymś, czego nie zna, dlatego dodał, że musi oprzeć się na tym, że Rosjanie twierdzą, iż wszystkie czynności istotne były w śledztwie dokonane po ratyfikacji konwencji europejskiej (Europejska Konwencja Praw Człowieka została przyjęta przez Rosję w 1998 r.) i zostały dokonane już przez nowe państwo, także późniejsze postępowanie zostało umorzone przez Federację Rosyjską, a nie ZSRR.

Tłumaczenie Rosji jest tłumaczeniem błędnym, ale Trybunał wyraźnie zostawił nam furtkę, mówiąc, że jeśli pokażecie choćby jeden istotny fakt dotyczący zbrodni katyńskiej, to wówczas natychmiast będzie można wznowić postępowanie. Co więcej Trybunał wyraźnie powiedział, że sprawa jest ważna i bardzo istotne są okoliczności tutaj podniesione. Chcę podkreślić, że aż trzech sędziów napisało zdanie odrębne, które jest dla Polski raczej korzystne. Mówię raczej, bo musimy najpierw szczegółowo zapoznać się z tą dokumentacją, a jest to 80 stron po angielsku.

Generalnie jest to korzystne, bo sugeruje, że powinniśmy odwołać się do Wielkiej Izby i to zrobimy. Wielka Izba zajmie się tą sprawą, a trzeba pamiętać, że w jej składzie będzie polski sędzia - Lech Garlicki, a to zupełnie zmieni optykę rozpoznawania sprawy".

Poseł sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki (PO):

"To krok naprzód, jeśli chodzi o prawną kwestię dochodzenia odszkodowań, pełnej rehabilitacji ofiar, walkę o dobre imię ofiar, które zginęły w Katyniu.

Pomimo politycznych aktów, takich jak uchwała Dumy z zeszłego roku, która w pełni potwierdza winę i sprawstwo, ale i konieczność pełnej rehabilitacji polskich oficerów, którzy zginęli w Katyniu - sposób prawny dochodzenia do tej kwestii jest trudny.

Władze Rosji zasłaniają się tajemnicami państwowymi, zasłaniają się różnymi kodeksowymi problemami. W tym wypadku, ta niespójność i niedrożność prawa została wykazana przez Trybunał. Myślę, że członek Rady Europy, a takim jest Rosja, będzie chciał tych standardów dopełnić.

W praktyce oznacza to tyle, że również przed instytucjami europejskimi, bliscy ofiar mają w pełni prawo dochodzenia ich dobrego imienia, jak i dalszych kwestii, związanych z ewentualnymi roszczeniami.

Jest to kwestia pełnych zobowiązań obecnej Rosji w stosunku do Rosji stalinowskiej - tego nie można stwierdzić wprost, ale tak samo państwo niemieckie nie jest wprost spadkobiercą III Rzeszy, a chciało, m.in. poprzez edukację, pomoc, różnego rodzaju fundacje zadośćuczynić tym wszystkim, którzy byli poszkodowani przez III Rzeszę.

Myślę, że dzisiejsza Rosja również powinna czynić wszelkie starania, także dla własnego wizerunku, by nie było takich kwestii prawnych, które wskazują na jej złą wolę, tylko odwrotnie, żeby tę dobrą wolę wykazywała.

Nie ma wątpliwości, co do konieczności rehabilitacji ofiar i konieczności zadośćuczynienia tych wszystkich krzywd, które były popełnione w historii przez reżim stalinowski".

Wyrok nie jest w pełni satysfakcjonujący

- Jest to wyrok, który wskazuje na naruszenie przez Rosję zasad związanych z nieludzkim traktowaniem pokrzywdzonych. Wyrok wytyka też niewłaściwą współpracę i utajnianie dokumentów, które nie zostały dostarczone Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka w Strasburgu, ale jednak w tym zasadniczym zarzucie związanym z art. 2 i przebiegiem śledztwa wyroku tego nie możemy uznać za w pełni satysfakcjonujący - powiedział prezes Solidarnej Polski europoseł Zbigniew Ziobro.

- Istota tej skargi sprowadza się w ogromnej mierze do tego, by skłonić Rosję do przeprowadzenia rzetelnego śledztwa, które miałoby na celu odkrycie wszystkich faktów związanych w naszej ocenie ze zbrodnią ludobójstwa i ewentualnie pociągnięcie winnych do odpowiedzialności, jeśli tacy są.

- Mam nadzieję, że będzie jeszcze kolejny etap tej sprawy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, że Rosja zostanie oceniona i osądzona w całości, w zakresie zaniedbań związanych z przeprowadzeniem tego śledztwa, które nadal wymaga pełnego i finalnego zakończenia. Bądź to wyrokiem skazującym, co wydaje się coraz mniej prawdopodobne z uwagi na upływ czasu, ale też i takim prawomocnym zakończeniem, gdzie jasno, czarno na białym będzie wskazanie z imienia i nazwiska oprawców i zbrodniarzy, którzy dopuścili się tej okrutnej zbrodni, na czele z niejakim Stalinem, który, jak wiemy, odpowiada za tę zbrodnię w pierwszej kolejności. Bez tego nie można mówić o pełnej satysfakcji z rozstrzygnięcia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Trybunał wydał za miękkie orzeczenie ws. Katynia

Szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Ryszard Kalisz (SLD) o orzeczeniu powiedział, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał bardzo miękkie orzeczenie. - Moim zdaniem za miękkie. Uląkł się, czy jednak działania Rosji polegające na niedostarczeniu Trybunałowi dokumentacji przyniosły rezultat - Trybunał stwierdził tylko złamanie artykułu 38 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który dotyczy praw osób trzecich w stosunku do osób poszkodowanych. Nie odniósł się natomiast do artykułu 2 Konwencji - powiedział Kalisz.

- Rosja nie dostarczyła choćby kopii dokumentu umarzającego postępowanie karne, tym samym możemy wnioskować, że nie dostarczyła żadnych informacji na temat prowadzonego przez nią śledztwa w sprawie Katynia. Dobrze stało się natomiast, iż Trybunał uznał, że mord katyński był zbrodnią wojenną. To ma duże znaczenie, dlatego, że tu wchodzi w grę cały dorobek - po pierwsze umów międzynarodowych dotyczących zbrodni wojennej, wynikające stąd konsekwencje odszkodowawcze, zadośćuczynienia, po drugie - dorobek orzeczniczy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dobrze stało się również, że Trybunał uznał prawa dochodzenia roszczeń przez osoby najbliższe zamordowanych w Katyniu. Słyszałem, że jeden z pełnomocników skarżących ma zamiar zaskarżyć dzisiejsze orzeczenie do Wielkiej Izby. Uważam, że to jest słuszne, bo tutaj Europejski Trybunał Praw Człowieka - mam takie wrażenie - pozwolił Rosji na takie działania o charakterze techniczno-procesowym, czyli niedostarczenie dokumentów, wstrzymywanie, a w przypadku poważnej rozprawy to nie może mieć miejsca. Oczekuję więc, że Wielka Izba zajmie dużo odważniejsze stanowisko".

Seremet i Gowin o wyroku ws. Katynia: daje satysfakcję

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiedział, że czuje się usatysfakcjonowany wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie skarg katyńskich. Również prokurator generalny Andrzej Seremet uważa, że wyrok daje satysfakcję skarżącym. - Jest za wcześnie na komentarze, będziemy analizować uzasadnienie. Czuję się usatysfakcjonowany (...), że istotna cześć zarzutów została przez Trybunał uznana - powiedział dziennikarzom Gowin.

Z kolei Seremet mówił dziennikarzom: - Z całą pewnością ten wyrok - na ile go rozumiem z tej krótkiej treści, przeczytałem go w sposób taki błyskawiczny, spontaniczny - daje pewną satysfakcję ofiarom, które dochodzą swoich praw. Myślę, że jest to pierwszy krok na tej drodze i że na tym się nie skończy.

O naruszenie przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - jej art. 2, art. 3 i art. 38 - oskarżyło Rosję przed Trybunałem 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł w poniedziałek przewagą jednego głosu, że nie może ocenić zarzutu naruszenia przez Rosję art. 2 konwencji w zakresie przeprowadzenia skutecznego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, bo Rosja przyjęła Europejską Konwencję Praw Człowieka dopiero w 1998 r., czyli osiem lat po rozpoczęciu śledztwa.

Ponadto Trybuanł uznał, że nastąpiło naruszenie artykułu 3 (zakaz nieludzkiego traktowania) Konwencji w odniesieniu do dziesięciu spośród piętnastu skarżących, krewnych ofiar Katynia. Trybunał uznał też, że Rosja naruszyła obowiązek współpracy z Trybunałem w art. 38 Konwencji, bo odmówiła mu przekazania kopii postanowienia o umorzeniu rosyjskiego śledztwa w sprawie Katynia.

Rotfeld: jeśli Rosja się nie odwoła od wyroku, powinna ujawnić dokumenty

Współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych prof. Adam Daniel Rotfeld powiedział: - Rosja nie wywiązała się z postanowień Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która była przyjęta w 1998 roku. Konwencja ta zobowiązuje państwo do określonego postępowania w prowadzeniu śledztwa, a następnie do przestrzegania procedur, do których należy ujawnienie uzasadnienia o umorzeniu śledztwa. W największym skrócie można powiedzieć, że utajnienie dokumentów śledztwa, niewskazanie miejsca, w którym są pochowane ofiary, i samo negowanie zbrodni jest sprzeczne z przyjętymi zobowiązaniami. To jest najistotniejsza część tego orzeczenia.

- Wyrok Trybunału w Strasburgu nie dotyczy samej zbrodni katyńskiej. Jest to wyrok dotyczący przestrzegania procedury i postępowania Rosji w prowadzonym śledztwie. Zbrodnia miała miejsce w kwietniu 1940 r. Pytanie i skarga skierowane do Trybunału dotyczyły tego, czy postępowanie prokuratury rosyjskiej było zgodne z przyjętymi zobowiązaniami. Władze Rosji nie dokonały należytej kwalifikacji prawnej tej zbrodni. Kwalifikacja zbrodni, którą Rosja przedstawiła Trybunałowi, jest sprzeczna z oceną, którą ZSRR przedstawił w Norymberdze. Mord w Katyniu to nie było "wojskowe przestępstwo służbowe", jak twierdził rosyjski prokurator w 2005 r., lecz zbrodnia wojenna i zbrodnia przeciwko ludzkości, która stanowi ciężkie naruszenie prawa międzynarodowego. Po drugie prokuratura rosyjska nie ustaliła sprawców zbrodni i nie wyciągnęła wobec nich konsekwencji - powiedział Rotfeld.

- Zgodnie z orzeczeniem ETPCz Rosja powinna przede wszystkim ujawnić motywy umorzenia prokuratorskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Uzasadnienie utajnienia sprowadzało się do tego, że może to przynieść uszczerbek bezpieczeństwu Rosji. Pamiętajmy, że zbrodnia miała miejsce ponad 70 lat temu. A Rosjanie twierdzą ponadto, że nie ponoszą odpowiedzialności za czyny, które są wynikiem działania stalinowskiego reżimu Związku Sowieckiego. Osobną sprawą jest dokumentacja samego śledztwa. Ze 183 tomów akt 35 nie jest do tej pory odtajnionych. Generalna Prokuratura Wojskowa uważała, że zawierają one tajemnice, których Rosja nie może jeszcze ujawnić. Jeśli Rosja nie będzie kwestionować wyroku, to zarzuty, które sformułował Europejski Trybunał Praw Człowieka wobec prokuratury rosyjskiej, powinny być wzięte pod uwagę i uwzględnić oczekiwania skarżących - dodał prof. Rotfeld. 

Grzegorz Schetyna: nie mam satysfakcji po tym werdykcie

- Ta sprawa jest dla nas Polaków bardzo symboliczna i bardzo ważna. Poniedziałkowy werdykt uznaje mord polskich oficerów w Katyniu za zbrodnię, ale jest to wiedza raczej ogólna. Mamy ją my i cały wolny świat, który też wie o Katyniu i tym co się tam stało ponad 70 lat temu. Wyrok nie wyjaśnia tej sprawy do końca. Nie otwiera możliwości wskazania winnych i wszystkiego, co za tym idzie, czyli możliwości realizowania roszczeń i ubiegania się o odszkodowania. Nie mam satysfakcji po tym werdykcie - Przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Grzegorz Schetyna

- Oczywiście droga apelacji i odwołania jest możliwa i zapewne rodziny oficerów pomordowanych w Katyniu z niej skorzystają. Nie uważam jednak, by ten werdykt dokonał przełomu. A liczyłem na to, że tak właśnie będzie. Chciałem, żeby tak było. Spotkanie premierów Putina i Tuska sprzed dwóch lat w Katyniu było politycznym do tego sygnałem. Wierzyłem, że Europejski Trybunał nie tylko uzna Katyń za zbrodnię, ale też uzna, kto jej dokonał. Dopiero na podstawie takiego wyroku, czyli przez dojście do prawdy, moglibyśmy mówić o przyszłości i ustaleniu normalnych, nowych relacji z Rosją. Na początek musimy jednak określić, kto jest winny tej tragedii. Po dzisiejszym werdykcie Trybunału nie mam takiej pewności - dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Opinie o wyroku Trybunału ws. Katynia
Komentarze (1)
MR
Maciej Roszkowski
17 kwietnia 2012, 22:24
      Powodów do satysfakcji nie ma żadnych. Trybunał potwiedził to, co i tak od lat wiadomo, czemu generalnie Rosja nie zaprzecza już od dawna. Natomiast w szczegółach znów Rosja pokazała całą bezczelność i lekceważenie swoich  zobowiązań jako członka międzynarodowych gremiów. Jest to nieustanna próba jak daleko można się posunąć w lekceważeniu reguł cywilizowanego świata. No i nas rozgrywają perfekcyjnie, ale to już nasza głupota.