Pacjenci nie mogą kupić leków ze zniżką?

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski )
PAP / slo

W poniedziałek, w ramach protestu przeciw zapisom dot. kar w umowach z NFZ na wypisywanie recept refundowanych, część lekarzy wystawia recepty "Refundacja do decyzji NFZ". Na razie trudno ocenić skalę protestu, do niewielu aptek trafiły recepty z dodatkowymi adnotacjami.

W Wielkopolsce na razie nie ma większych problemów w związku z protestem lekarzy. Do NFZ wpłynęła jedna skarga od pacjenta, który dostał receptę z adnotacją "Refundacja do decyzji NFZ".

Według największej w regionie organizacji zrzeszających lekarzy Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ) lekarze, którzy podpisali umowy z NFZ, wystawiają recepty zgodnie umowami. - W Wielkopolsce znacząca część gabinetów prywatnych podpisała umowy - powiedziała PAP prezes PPOZ dr Bożena Janicka. W regionie działa około 12 tys. prywatnych gabinetów. Nowych umów nie podpisało około 5 tys. (42 proc.).

DEON.PL POLECA

Według protestujących nowe recepty mają już lekarze z wielkopolskich szpitali. - Po fiasku negocjacji z NFZ zgłaszają się do nas również lekarzy prywatni praktykujący. Protest będzie bardziej widoczny za kilka dni, jak lekarze zaczną te nowe recepty wypisywać. Dotychczas nie wszyscy je odebrali, bo do końca myśleliśmy, że uda się sprawę z NFZ załatwić - powiedziała PAP Halina Bobrowska szefowa Wielkopolskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

W aptekach w centrum Poznania nie widać na razie oznak protestu lekarzy. - Recepty z dzisiejszych wizyt będą realizowane później, ale miałam już kilku pacjentów z dzisiejszymi receptami i byłam zdziwiona, że miały one oznaczoną refundacje - powiedział PAP pracownica jednej aptek w centrum miasta. Także w trzech kolejnych aptekach nikt nie skarżył się na protest lekarzy.

Pacjenci z nieprawidłowo wypisanymi receptami w woj. lubuskim mają prawo zgłaszać się do izby przyjęć lubuskich szpitali, w których otrzymają nową receptę z refundacją. - Listy świadczeniodawców, którzy wystawią prawidłowe recepty, są dostępne w każdej lubuskiej aptece - powiedział PAP prezes Lubuskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Zielonej Górze Ryszard Kiedrowski. Do jego apteki w Skwierzynie w poniedziałek zgłosiło się dotąd trzech pacjentów z receptami płatnymi 100 proc.

- Większość pacjentów ma jeszcze aktualne recepty, które zostały wystawione wcześniej, są ważne do końca miesiąca i refundowane. Jako refundowane traktujemy też te recepty, które mają pieczątkę "Refundacja do decyzji NFZ", pod warunkiem, że są prawidłowo wypisane - dodał prezes.

Marzenna Plucińska z Okręgowej Izby Lekarskiej w Zielonej Górze powiedziała PAP, że "większość lekarzy przyjmujących prywatnie nie podpisała nowych umów".

W dwóch przychodniach publicznych w Gdańsku poinformowano PAP w poniedziałek, że "żadnego protestu nie ma". Prezes Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia (należy do federacji Porozumienie Zielonogórskie) w woj. pomorskim, Jan Tumasz poinformował PAP, że "tak naprawdę organizacja włączy się do protestu dopiero we wtorek". Nie wiadomo też, jaką formę lekarze wybiorą. Przyznał, że "część członków już uczestniczy w proteście, przystawiając na recepcie pieczątkę o treści: "Refundacja do decyzji NFZ". - Pozostali dopiero wybiorą jedną bądź dwie z pięciu możliwych, proponowanych i dołączymy do reszty - wyjaśnił.

Poinformował, że do Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia w woj. pomorskim należy ok. 200 podmiotów, zatrudniających ok. dwóch trzecich lekarzy POZ i większość specjalistów.

Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku, dr Roman Budziński poinformował PAP, że w proteście uczestniczą "według naszych rekomendacji wszyscy lekarze" i nie wypisują żadnych danych dotyczących refundacji. Do Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku należy ok. 11 tys. lekarzy, z których czynnie wykonuje zawód ok. 9 tys.

Tymczasem farmaceutka Marzena Jakimowicz-Tylicka zarządzająca siecią aptek w Trójmieście powiedziała PAP, że "nie ma żadnych problemów z receptami". - Do nas nie dotarły do tej pory żadne recepty z dodatkowymi adnotacjami lekarzy - wyjaśniła.

Warszawska Międzyzakładowa Przychodnia Zdrowia Poligrafów nie przystąpiła do protestu i wypisuje recepty na leki refundowane - poinformowała jej dyrektor Alicja Olejnik.

Do strajku lekarzy nie przystąpił również Samodzielny Zakład Opieki Zdrowotnej w Pułtusku i wypisuje recepty na leki refundowane zgodnie z zaleceniem NFZ - oświadczył w rozmowie z PAP dyrektor naczelny tej placówki Zygmunt Buraczyński.

Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach dr Jacek Kozakiewicz powiedział PAP, że nie można określić zasięgu protestu, ponieważ jest on prowadzony w różnych formach, np. poprzez wydawanie recept z pieczątką "Refundacja do decyzji NFZ" bądź wykorzystywanie przez lekarzy druków recept przygotowanych przez NRL, które - jak wynika z informacji Kozakiewicza - nadal są pobierane przez lekarzy.

Prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej Piotr Brukiewicz powiedział PAP, że nie otrzymał żadnych niepokojących informacji z aptek, ani sygnałów od pacjentów. Kierownik apteki znajdującej się w pobliżu klinik Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach poinformował, że jak dotąd nie wpłynęła do apteki recepta mająca znamiona protestu lekarzy. W kilku katowickich przychodniach usłyszeliśmy, że nie ma problemu z wystawianiem recept.

W proteście nie bierze udziału przychodnia specjalistyczna NZOZ "Hipoteczna 4" w Lublinie. - Na razie do protestu nie przystępujemy, ponieważ jesteśmy związani umową podpisaną z NFZ. Pieczątki, które pozostały po poprzednim proteście leżą w sekretariacie, nie są używane, wypisujemy normalne recepty, jeśli nie dojdzie do jakiejś eskalacji w rozmowach, to u nas w przychodni nic się nie powinno wydarzyć - powiedział prezes spółki Jacek Malmon.

We wrocławskiej prywatnej przychodni specjalistycznej Mediconcept, która nie ma podpisanej umowy z NFZ, lekarze wypisują w poniedziałek wszystkie recepty ze 100 proc. odpłatnością. Jak powiedział PAP dyrektor ds. administracji przychodni Anna Trawińska lekarze zamierzają wypisywać takie recepty do chwili porozumienia środowiska medycznego z NFZ. - Dziennie w naszej przychodni obsługiwanych jest około 200 osób, więc można szacować, że wypisywanych jest około 100 recept - powiedziała.

Z kolei we Wrocławski Centrum Zdrowia - Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej lekarze wypisują recepty z odpowiednią refundacją. - Z jednej strony mamy podpisaną umowę z NFZ, z drugiej zaś kierujemy się dobrem pacjenta, dlatego nasi lekarze nie przystąpili do tej formy protestu. Nie znaczy to jednak, że akceptujemy stanowisko NFZ - powiedziała PAP wicedyrektor placówki Ewa Dąbrowska.

Pacjenci, którzy nie otrzymali recepty, na podstawie której mogą kupić lek za zniżką, mogą zgłaszać takie przypadki na infolinię Rzecznika Praw Pacjenta - 800 180 590, a także całodobową infolinię uruchomioną przez Ministerstwa Zdrowia - 22 831 17 94 oraz infolinię w NFZ - 800 392 976.

Hamankiewicz pytany przez PAP, czy on sam uczestniczy w proteście odpowiedział, że wypisuje recepty zgodnie z zaleceniami NRL, czyli nie określa stopnia odpłatności pacjenta. - Lekarze mają poświęcać swój czas na leczenie chorych, a nie na biurokratyczne czynności urzędnicze - dodał prezes NRL.

Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz wystosował do pacjentów apel, w którym przypomniał, że apteka nie może zrealizować recepty na lek refundowany, jeśli jest ona niezgodna z przepisami. - Pacjenci, zapytajcie swoich lekarzy, czy wystawione przez nich recepty umożliwią otrzymanie leku refundowanego z przysługującą wam zniżką. Macie prawo żądać recepty wystawionej zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia - czytamy w apelu NRA, który został zamieszczony na stronie internetowej, a także wywieszony w niektórych aptekach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pacjenci nie mogą kupić leków ze zniżką?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.