Palikot, Siwiec, a na dokładkę Kwaśniewski?
Janusz Palikot poinformował po poniedziałkowym spotkaniu z Markiem Siwcem, że obaj chcą rozmawiać z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim o ewentualnym budowaniu ugrupowania, które miałoby szansę na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych.
Poniedziałkowe spotkanie, które odbyło się w obecności kamer w jednej z kawiarni przy Placu Konstytucji w Warszawie, to następstwo piątkowej decyzji Siwca o odejściu z SLD. Z inicjatywą rozmowy jeszcze w piątek wystąpił Palikot.
Po spotkaniu lider RP poinformował, że obaj politycy chcą rozmawiać z Kwaśniewskim. - Umówiliśmy się, że wspólnie wystąpimy do Aleksandra Kwaśniewskiego z prośbą o spotkanie i wzięcie udziału w debacie na temat tego, czy z decyzji Marka Siwca można zbudować - wspólnie z Ruchem Palikota - perspektywę na 20-30-procentowe ugrupowanie, czyli na zwycięstwo w następnych wyborach parlamentarnych i na bardzo dobry wynik w wyborach do europarlamentu - podkreślił Palikot.
Według niego formację taką można by budować z Kwaśniewskim, Siwcem i być może "wieloma jeszcze innymi ludźmi, którzy byli lub wciąż są w SLD, a którzy nie zgadzają się z linią, którą przybrał (szef Sojuszu) Leszek Miller". - W ciągu tych ostatnich kilku dni myśmy obydwaj - nie możemy oczywiście ujawniać nazwisk, bo to oni sami muszą zrobić przed kamerami - dostali bardzo wiele sygnałów, że różni ludzie chcą o tym rozmawiać. I ten okres kilku najbliższych dni będzie poświęcony tym spotkaniom - powiedział Palikot.
Jak dodał, chciałby, aby "poszukiwanie" nowej inicjatywy zyskało wsparcie stworzonego przez Kwaśniewskiego Konwersatorium "Dialog i Przyszłość". W jego ramach co miesiąc w siedzibie fundacji b. prezydenta Amicus Europae odbywają się debaty eksperckie na różne tematy.
Palikot wyraził nadzieję, że do rozmowy z Kwaśniewskim dojdzie jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
Szef Ruchu komplementował też Siwca za decyzję o rezygnacji z członkostwa z SLD. - To była decyzja rzeczywiście niezwykła i rzadka w polskiej polityce - odejścia bez żadnej transakcji, odejścia z powodów merytorycznych i politycznych. To jest coś, co zrobiło na mnie wrażenie, chyba największe w ciągu ostatniego roku, ze wszystkich zachowań politycznych - mówił szef RP.
Jego zdaniem decyzja Siwca "daje nadzieję na poszukiwanie nowej politycznej i społecznej energii". Zadeklarował jednocześnie, że "progi" jego ugrupowania są otwarte dla europosła. - Ale też wyraźnie podkreślam raz jeszcze, że nie chciałbym, żebyśmy rozmawiali o jakiejś transakcji, tylko żebyśmy myśleli o tym, jak zbudować większe ugrupowanie na bazie Ruchu Palikota - zaznaczył Palikot.
Również Siwiec na razie wykluczył wstępowanie do Ruchu. - Z przekładania pieniędzy z kieszeni do kieszeni nie przybywa nikomu - ocenił. Jak powiedział, chce natomiast doprowadzić do "dyskusji, która będzie promowała korporacyjność, odważne myślenie o przyszłości".
Podkreślił, że na poniedziałkowe spotkanie przyszedł "bardzo zainteresowany, czym jest w tej chwili Ruch Palikota w środku i do czego zmierza".
Celem spotkania z Kwaśniewskim - według europosła - miałaby być dyskusja o tym, co b. prezydent myśli o tej sytuacji, jakie wskazywałby metody dotarcia do "kolejnych 20, czy 15 proc." poparcia dla lewicy w Polsce. - Dla mnie Kwaśniewski jest naturalnym, atrakcyjnym, a wręcz fascynującym partnerem do rozmowy, a co z tego wyniknie - dopiero zobaczymy - mówił Siwiec.
Odniósł się też do sobotnich słów Leszka Millera, że jeżeli powstałyby wspólne listy Sojuszu z jakąś formacją polityczną przed wyborami do europarlamentu, to Siwiec by się na nich nie znalazł. - Nigdy nie powiem złego słowa na temat Leszka Millera, bo on zasługuje sobie na dobre słowo ze względu na to, co kiedyś zrobił i również na to, co zrobił w minionym roku dla SLD tyle, że stanęło i taka była przyczyna mojego odejścia - podkreślił.
Palikot żartował z kolei: - Jeszcze 2 tygodnie temu, tydzień temu zanim Marek Siwiec się zdecydował odejść z SLD, Leszek Miller i kierownictwo SLD mówiło, że nie ma mowy o żadnych wspólnych listach. Możemy od czasu do czasu zrobić jakieś wspólne wydarzenie, ale żadnych wspólnych list nie będzie. Zobaczcie państwo, co się stało za sprawą Marka Siwca - zaledwie dwa dni po jego odejściu już Leszek Miller mówi: "być może wspólne listy będą, ale one będą bez Marka Siwca, a więc nastąpił ogromny progres w tych relacjach między nami. Oby tak dalej".
Skomentuj artykuł