"Od dzisiaj pełną odpowiedzialność za to, co będzie się działo, przejmują państwa członkowskie. W związku z tym oczekujemy od państw członkowskich detalicznej, szczegółowej i niezależnej własnej analizy faktów, które przedstawimy w trakcie wysłuchania" - powiedział wiceminister spraw zagranicznych polskim dziennikarzom, wchodząc na posiedzenie Rady UE ds. Ogólnych.
Jak przekonywał, krytyczna ocena dotychczasowego postępowania Komisji Europejskiej w sprawie praworządności nie jest najważniejszą rzeczą, która ma wybrzmieć w czasie wysłuchania, bo najbardziej istotne jest przedstawienie prawdziwego kształtu reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości i "jego zgodności z europejskimi standardami państwa prawa".
"Ta praworządność jest realizowana w UE na różne sposoby. Państwa członkowskie mają różne tradycje konstytucyjne. Polska mieści się w tym pluralizmie konstytucyjnym UE" - argumentował Szymański. Jego zdaniem trzeba odnotować fakt, że bardzo intensywne starania, nie tylko słowa, ale i czyny, które zostały podjęte przez polski rząd i polski parlament, nie przyniosły spodziewanego efektu.
Polska opowiada się za tym, by wysłuchanie, które może być kontynuowane za prezydencji austriackiej, skończyło się jak najwcześniej. "Chcielibyśmy konkluzji tak szybko, jak to jest możliwe" - oświadczył Szymański.
Szwedzka minister ds. europejskich Ann Linde poinformowała przed rozpoczęciem Rady, że będzie pytać podczas wysłuchania, co stanie się z polskimi sędziami Sądu Najwyższego po 3 lipca. Zgodnie z reformą tego dnia ci sędziowie, którzy osiągnęli nowy, obniżony wiek emerytalny i nie złożyli deklaracji o chęci przedłużenia możliwości orzekania mają mieć wygaszone mandaty.
Słowacki minister ds. europejskich Ivan Korczok mówił dziennikarzom, że "problem jest na stole od dłuższego czasu i musimy dojść do sytuacji, w której Polska przekaże wyjaśnienia Radzie". Zwrócił uwagę, że przedstawiciele władz w Warszawie będą mieli okazję wytłumaczyć pozostałym państwom członkowskim, jakie są powody "reformy systemu konstytucyjnego". "Polska będzie miała również okazję do odpowiedzi na pytania, które z pewnością będą zadawały państwa członkowskie" - zaznaczył.
Francja i Niemcy mają już tradycyjnie przedstawić wspólne stanowisko podczas posiedzenia. "Po raz pierwszy mamy do czynienia z wysłuchaniem. Chcemy sprawdzić, czy ze strony polskiej jest wola przekucia słów w czyny" - powiedział minister ds. europejskich Niemiec Michael Roth.
Holandia - jak zapowiedział szef MSZ tego kraju Stef Blok - będzie zwracać uwagę, że praworządność to jedna z podstaw UE. "W Polsce jest pewna liczba ustaw, które wywołują pytania, np. możliwość podważania werdyktów przez okres 20 lat jest czymś niecodziennym. Chciałbym, żeby polscy koledzy powiedzieli, jakie jest wyjaśnienie tego" - podkreślił Blok. Chodzi o instytucję skargi nadzwyczajnej, której zniesienia domaga się KE. Polskie władze ograniczyły w niedawnych poprawkach liczbę podmiotów, które mogą ją składać.
Holenderski minister, pytany o to, czy wiceszef KE Frans Timmermans dobrze wykonuje pracę, odparł, że obowiązkiem Komisji jest utrzymywanie europejskich wartości i reguł. "Komisja Europejska wykonuje swoje zadanie, jak powinna" - stwierdził.
Minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn krytykował wygaszanie mandatów sędziów Sądu Najwyższego. "Jeśli są sędziowie mianowani na pewien okres czasu, to nie można powiedzieć, że wprowadzamy limit wiekowy" - podkreślił. "Nie można zmieniać reguł w trakcie gry" - dodał.
Bułgarska prezydencja zaplanowała na mające się zacząć we wtorek o godz. 15 wysłuchanie około trzy godziny. Jeśli okaże się, że czasu jest za mało, ma być ono kontynuowane już za prezydencji austriackiej, która zaczyna się 1 lipca.
Skomentuj artykuł