PiS chce zaskarżalności decyzji sądu o utajnieniu rozprawy
Strony procesu będą mogły zaskarżać decyzję sądu w kwestii wyłączenia jawności rozprawy - zakłada projekt posłów PiS. Jeśli wyłączenia jawności z powodu ważnego interesu prywatnego chciałby oskarżony, musiałby się na to zgodzić prokurator.
Do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji Kodeksu postępowania karnego i innych ustaw. Generalnie ma ona na celu zwiększenie transparentności procesu karnego.
Zgodnie z Kpk sąd wyłącza jawność rozprawy w całości albo w części, jeżeli jawność mogłaby: "wywołać zakłócenie spokoju publicznego, obrażać dobre obyczaje, ujawnić okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy, naruszyć ważny interes prywatny".
- Ochrona konstytucyjnej zasady jawności i tym samym rzetelności rozpoznania sprawy powinna zostać wzmocniona poprzez ograniczenie możliwości wyłączenia jawności rozprawy w oparciu o ważny interes prywatny jedynie do przypadków, w których zagrożony byłby ważny interes prywatny pokrzywdzonego, świadka albo osoby niebędącej uczestnikiem postępowania - piszą wnioskodawcy w uzasadnieniu projektu. Jeśli chodziłoby o ochronę prywatnego interesu oskarżonego, wyłączenie jawności uzależnione byłoby od stanowiska strony przeciwnej - jeżeli w sprawie bierze udział prokurator, wymagana do tego byłaby jego zgoda.
Zdaniem wnioskodawców ma to na celu "przeciwdziałanie nadużywaniu tej podstawy wyłączenia jawności ze względów leżących wprost w zainteresowaniu osoby, której zarzucono przestępstwo". - Nie posiada uzasadnienia aksjologicznego wyłączenie jawności rozprawy z uwagi na (każdy) ważny interes prywatny oskarżonego, zaś niedookreśloność tej przesłanki stanowi płaszczyznę do nadużyć, podważając tym samym zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, oraz destrukcyjnie wpływając na obraz wymiaru sprawiedliwości - dodano.
Innym - zdaniem wnioskodawców - gwarantem wzmocnienia transparentności procesu będzie wprowadzenie kontroli postanowienia sądu o wyłączeniu jawności rozprawy. Na rozpatrzenie zażalenia sąd będzie miał 7 dni. Sąd mógłby postanowić, że do rozpoznania zażalenia rozprawa toczy się z wyłączeniem jawności.
Według projektu w wyjątkowych wypadkach, "gdy należy się obawiać, że obecność przedstawicieli środków masowego przekazu mogłaby oddziaływać krępująco na zeznania świadka, przewodniczący może zarządzić, aby na czas przesłuchania danej osoby przedstawiciele środków masowego przekazu opuścili salę sądową".
Ponadto projekt wyłącza możliwość apriorycznej odmowy wydania zezwolenia sądu na utrwalanie i transmisję przebiegu rozprawy przez media. - W realiach społeczeństwa informacyjnego utrwalanie i transmisja przebiegu rozprawy przez przedstawicieli środków masowego przekazu stanowi element jawności rozprawy; służy informowaniu społeczeństwa o przebiegu procesu, realizując funkcje jawności rozprawy: kontroli rzetelności i prawidłowości procesu, przestrzeganiu gwarancji procesowych jego uczestników oraz kształtowaniu postaw legalistycznych i świadomości prawnej społeczeństwa - napisano w uzasadnieniu.
Jeżeli ze względów techniczno-organizacyjnych obecność przedstawicieli środków masowego przekazu utrudniałaby przebieg rozprawy, sąd ograniczałby ich liczbę na sali, wskazując uprawnionych do dokonywania za pomocą aparatury utrwaleń obrazu i dźwięku - według kolejności zgłoszeń lub na podstawie losowania. Sąd będzie mógł też zarządzić opuszczenie sali przez przedstawicieli środków masowego przekazu, którzy zakłócają przebieg rozprawy.
Celem projektu jest również poszerzenie możliwości działania w procesie przedstawiciela organizacji społecznej; mają być zlikwidowane przejawy arbitralności sądu w dopuszczeniu go do udziału w sprawie. Miałoby to być obligatoryjne, jeżeli przynajmniej jedna ze stron wyrazi na to zgodę - co jest uzasadnione tym, że ma on reprezentować interes odnoszący się do przedmiotu sporu między stronami. Strona mogłaby cofnąć wyrażoną zgodę. Zarazem sąd - niezależnie od stanowiska stron - mógłby dopuścić przedstawiciela danej organizacji, gdyby uznał, że leży to w interesie wymiaru sprawiedliwości.
Według wnioskodawców, w obecnym stanie prawnym zakres tajemnicy lekarskiej jest ujęty zbyt szeroko, co uniemożliwia osobom najbliższym wobec zmarłego pacjenta dochodzenie roszczeń lub odpowiedzialności wobec osób, które mogły przyczynić się do jego śmierci. - W efekcie tajemnica lekarska może być w jednostkowych przypadkach wykorzystywana do ukrywania błędów w leczeniu wbrew interesowi pacjenta - napisano w uzasadnieniu.
Zdaniem projektu dysponentem tej tajemnicy po śmierci pacjenta powinny być osoby mu najbliższe. Umożliwi to im poznanie całokształtu okoliczności związanych ze stanem zdrowia pacjenta i może poprzedzać decyzję o złożeniu zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa. W efekcie w wielu przypadkach może to również spowodować uniknięcie konieczności wszczynania niepotrzebnego postępowania, gdyż już samo ujawnienie informacji będzie wystarczające dla osób najbliższych do naprawienia krzywdy w przypadku przyczynienia się do śmierci pacjenta - podkreślili wnioskodawcy.
Osobom bliskim powinno przysługiwać również prawo sprzeciwu wobec zwolnienia z tajemnicy, w sytuacji gdy uznają, że ujawnienie informacji nią objętych stanowiłoby nieproporcjonalne i nieuzasadnione naruszenie dóbr osobistych.
Skomentuj artykuł