PiS: cztery filary programu dla Śląska
Przemysł, gospodarka i praca, nauka i technologie, tradycja i kultura oraz rewitalizacja infrastrukturalna i społeczna - to najważniejsze dziedziny programu PiS dla Śląska. Jego założenia przedstawiono w piątek podczas inauguracji kongresu partii w Katowicach.
Trzydniowy kongres, podczas którego delegaci mają wybrać władze partii, rozpoczął się bez udziału dotkniętego infekcją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który jednak - według polityków tej partii - powinien wziąć udział w dalszych obradach, zaplanowanych na sobotę i niedzielę w Sosnowcu. Pod nieobecność prezesa założenia programu dla woj. śląskiego przedstawiła wiceszefowa PiS Beata Szydło.
"PiS Śląska nie zostawi, tak jak nie zostawimy żadnego regionu kraju, bo my mówimy, że każdy w Polsce ma prawo i szansę się rozwijać, bo tylko dzięki temu rozwijać się będzie Polska (...). Śląsk, tak jak cały kraj, zasługuje na dobry rząd, na dobry program. Daj Boże Śląskowi, Polsce, mądre rządy - rządy Prawa i Sprawiedliwości" - mówiła Szydło.
Program PiS dla Śląska - jako regionu od Podbeskidzia, poprzez Górny Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie po ziemię częstochowską - ma opierać się na czterech filarach. Pierwszy to - według wiceszefowej partii - gospodarka, rozwój przemysłu i praca. Ugrupowanie chce wspierać rozwój lokalnego potencjału, którego podstawą, choć nie wyłączną, pozostaje górnictwo. Szydło zarzuciła wiceministrowi gospodarki Tomaszowi Tomczykiewiczowi z PO, że niszczy górnictwo.
"Dzięki rozwojowi jednej branży będą rozwijały się też branże pozostałe" - mówiła posłanka, argumentując konieczność wspierania górnictwa. Ten sektor - jak zaznaczył poseł Grzegorz Tobiszowski - zapewnia Polsce suwerenność energetyczną. Inna dziedzina, na którą chce postawić PiS, to nowoczesne technologie. Politycy zapowiadają także wsparcie dla przedsiębiorczości.
Drugi segment programu to nauka i technologie. "Chcemy, aby program gospodarczy oparty był na rozwoju nauki (...); rozwój myśli naukowej, technicznej, musi być wsparciem dla rozwoju gospodarczego" - zaznaczyła Szydło, wyliczając osiągnięcia śląskiej nauki, nie tylko myśli technicznej, ale też m.in. medycyny.
W dziedzinie tradycji, historii i kultury PiS chce wspierać kultywowanie tradycyjnych śląskich wartości oraz np. imprez kulturalnych o znanej marce. Szydło zadeklarowała, że w regionie powinno powstać Muzeum Powstań Śląskich (tworzenie takiej placówki trwa już od ubiegłego roku w Świętochłowicach, z inicjatywy prezydenta miasta z PO). PiS chce też rozwijać w woj. śląskim turystykę i promować osiągnięcia kulturalne.
Najważniejszym jednak - według wiceszefowej PiS - filarem programu dla Śląska ma być jego rewitalizacja, nie tylko w sferze rekultywacji zdegradowanych terenów i infrastruktury, ale przede wszystkim w sferze społecznej. "Mówimy przede wszystkim o ogromnej degradacji społecznej, czyli o tym, co powstaje w wyniku braku pracy, brak szansy dla młodych ludzi, braku więzi rodzinnych, jeżeli rodzice muszą opuszczać dzieci i szukać pracy poza granicami" - powiedziała posłanka.
Dyskusja o problemach Śląska zdominowała piątkową inaugurację trzydniowego kongresu PiS. Rzecznik partii Adam Hofman przekonywał, że kongres nieprzypadkowo odbywa się w tym regionie. "Śląsk jest perłą w koronie. Bez rozwoju Śląska nie będzie rozwoju Polski" - wskazał Hofman. Działacze partii podkreślali, że Śląsk - fundament polskiej gospodarki - potrzebuje wsparcia i specjalnego programu.
Według polityków PiS, negatywnie na kondycję nie tylko śląskiej, ale polskiej gospodarki, wpłynie unijny pakiet klimatyczno-energetyczny, prowadzący do wyeliminowania węgla, utraty miejsc pracy i wzrostu cen energii. PiS chce jego wypowiedzenia. "Pakiet klimatyczny doprowadzi gospodarkę do ogromnych trudności. PiS stoi zdecydowanie na stanowisku, że tę umowę trzeba wypowiedzieć" - podkreśliła Szydło. Jej zdaniem Śląsk został zapomniany przez obecną ekipę rządzącą. "PiS mówi głośno: czas na Śląsk" - powiedziała.
Inaugurację kongresu poprzedziło złożenie kwiatów przed katowickim Pomnikiem Powstańców Śląskich. Jak mówił Hofman, chodziło o symboliczny gest szacunku wobec ważnych dla Śląska miejsc i spraw.
Na działaczy PiS czekali w Katowicach nieliczni aktywiści ugrupowania Polska Jest Najważniejsza, z hasłami "Koniec POPiSów" oraz "WyPiSz się". Byli też działacze Ruchu Autonomii Śląska z planszą ukazującą różnice między Śląskiem a Bawarią (w nawiązaniu do wcześniejszych wypowiedzi prezesa PiS) oraz przedstawiciele stowarzyszenia "Ślonsko Ferajno". "Wszystkim, którzy nas witają, przekazujemy znak pokoju. My też uważamy, że Śląsk jest przez Warszawę zapomniany" - skomentował Hofman.
Po inauguracji kongresu rozpoczął się panel poświęcony historii i problemom Śląska. Prof. Antoni Barciak z Uniwersytetu Śląskiego przedstawił wykład o tożsamości regionu, gdzie przez wieki mieszały się wpływy polskie, niemieckie i czeskie.
Prof. Franciszek Piontek z Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej mówił o regionalnym potencjale gospodarczym, stawiając pytanie o strategiczne znaczenie węgla. Wskazał na potrzebę dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w energię, ale ze świadomością dominującej roli węgla.
"Węgiel w Polsce jest i pozostanie surowcem strategicznym, ale jest pytanie, czy będzie to węgiel polski i węgiel śląski" - mówił profesor, wskazując na import tego surowca i kłopoty polskiego górnictwa, a także odcinanie dostępu do zasobów węgla, np. poprzez budowę ważnych dróg na terenach górniczych.
Prof. Krystian Probierz z Politechniki Śląskiej wskazał na podzielone zdania ekspertów w kwestii globalnego ocieplenia i jego przyczyn. Ma to olbrzymie znaczenie dla przyszłości węgla, który - z racji unijnej polityki klimatycznej - jest stopniowo eliminowany z europejskiej gospodarki. Profesor przypomniał, że koszt produkcji energii z węgla nadal jest najmniejszy.
"Węgiel w Polsce musi pozostać numerem jeden; to efekt zdrowego rozsądku" - uważa prof. Probierz. Podkreślił, że na Śląsku z górnictwa żyje około pół miliona osób, z czego ponad 100 tys. zatrudnionych bezpośrednio w kopalniach. "Osamotniony Śląsk nie rozwiąże swoich problemów; wymaga wsparcia rządu" - podsumował naukowiec.
Prof. Jan Wojtyła z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach zwrócił uwagę na narastające bezrobocie, pauperyzację mieszkańców regionu oraz brak skutecznej ochrony miejsc pracy; jego zdaniem taka polityka godzi w podstawy egzystencji wielu rodzin. W końcu maja w woj. śląskim było blisko 215 tys. zarejestrowanych bezrobotnych, a wielu mieszkańców wyjechało do pracy za granicę. "Czy Polska jest państwem prawa czy rachunku ekonomicznego?" - pytał profesor, wskazując na potrzebę zapewnienia mieszkańcom warunków do godnego życia w kraju.
Prof. Wojtyła skrytykował brak polityki przemysłowej, uwzględniającej problem miejsc pracy. "Potrzebna jest krajowa i regionalna polityka państwa w dziedzinie zatrudnienia" - podkreślił. Jego zdaniem metodą do rozwiązywania problemów społecznych jest dialog, który - jak ocenił - "jest praktycznie martwy, mimo zapisów konstytucji". Apelował o powrót do koncepcji Kontraktu Regionalnego, zawartego w połowie lat 90. między rządem i regionalnymi środowiskami ówczesnego woj. katowickiego.
Skomentuj artykuł