PiS złożył wniosek o odwołanie ministra zdrowia
Klub PiS złożył w Sejmie wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Został ministrem tylko dlatego, że jest celebrytą, nie ma odpowiedniego doświadczenia i wiedzy - argumentował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie Błaszczak podkreślił, że jego klub ocenia działalność Arłukowicza negatywnie. Zwrócił uwagę, że jest to już trzeci wniosek w sprawie odwołania ministra zdrowia. "Arłukowicz został ministrem tylko dlatego, że jest celebrytą medialnym, a nie człowiekiem, który ma odpowiednie doświadczenie, odpowiednią wiedzę i determinację, by sprawić, aby służba zdrowia była służbą zdrowia, a nie spółką zdrowia" - podkreślił Błaszczak.
Zauważył też, że kiedy Arłukowicz był w opozycji, krytykował swoją poprzedniczkę na stanowisku szefa resortu zdrowia Ewę Kopacz "za przekształcenia, za komercjalizację, która prowadzi do prywatyzacji". "Teraz ten program realizuje, zmienił zdanie. To program, który prowadzi do tego, że szpital będzie zajmował się zarabianiem pieniędzy, a nie leczeniem ludzi" - zaznaczył poseł.
We wniosku PiS powołuje się na raporty niezależnych organizacji międzynarodowych, z których - jak przekonują - "wynika, że polska ochrona zdrowia lokuje się w ogonie krajów europejskich, z wyraźną tendencją pogarszania kolejnych wskaźników zdrowotnych".
PiS przytacza we wniosku dwunastopunktowy "katalog zaniechań, błędów i złych działań" ministra zdrowia. Pierwszy z zarzutów wobec Arłukowicza to doprowadzenie do "pogorszenia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków". Posłowie PiS zwracają uwagę na wydłużające się kolejki do lekarza.
Według polityków PiS minister zdrowia kontynuuje politykę komercjalizacji szpitali publicznych. Przytaczają dane, z których wynika, że od lipca 2011 do października 2013 r. na podstawie ustawy o działalności leczniczej przekształcono 48 samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, w tym 34 szpitale.
Parlamentarzyści PiS wytykają też Arłukowiczowi "błędny podział środków na ochronę zdrowia". Argumentują, że środki na leczenie szpitalne i podstawową opiekę zdrowotną powinny być wyższe.
Twierdzą ponadto, że Arłukowicz nie przedstawił projektu legislacyjnego związanego z dyrektywą Unii Europejskiej o leczeniu transgranicznym. Zdaniem PiS, wejście w życie dyrektywy może skutkować roszczeniami finansowymi pacjentów, którzy leczyli się poza granicami Polski. Politycy PiS podkreślają, że Ministerstwo Zdrowia nie planuje nowelizacji ustawy z dnia o refundacji leków.
We wniosku PiS zarzuca ponadto Arłukowiczowi, że nie zrealizował obietnicy rozbicia monopolu Narodowego Funduszu Zdrowia i doprowadził do konfliktu ministerstwa z NFZ. Przypominano, że prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Agnieszka Pachciarz złożyła do sądu administracyjnego skargę na Ministerstwo Zdrowia ws. zmiany planu finansowego NFZ na 2013 r.
Inne zarzuty klubu PiS wobec Arłukowicza to: brak działań wobec malejącej liczby lekarzy, "próba przerzucenia odpowiedzialności za zły stan służby zdrowia na lekarzy", zaniedbania w budowie elektronicznego systemu informacyjnego ochrony zdrowia, stopniowa likwidacja laboratoriów wojewódzkich Państwowej Inspekcji Sanitarnej. PiS zwraca też uwagę na alarmujący stan zdrowia dzieci i młodzieży.
PiS za niedopuszczalne uznaje prace ministerstwa nad ustawą dotyczącą dobrowolnych ubezpieczeń dodatkowych. "Wprowadzenie takiego rozwiązania w czasie kryzysu systemu opieki medycznej spowoduje podział na pacjentów bogatych, z dostępem do świadczeń, oraz pacjentów biednych, dla których kolejka oczekiwania się wydłuży" - podkreślają politycy PiS.
Arłukowicz zapewnił we wtorek, że wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych nie utrudni dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej. Żaden pacjent nie będzie wykluczony - podkreślił. "Nigdy nie zgodzę się na żaden projekt dodatkowych ubezpieczeń, który w jakikolwiek sposób będzie kogokolwiek stygmatyzował, bądź utrudniał dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej. To jest dla mnie priorytetowe zadanie" - powiedział dziennikarzom Arłukowicz.
Wniosek o odwołanie szefa resortu zdrowia zapowiedział w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wszystko idzie ku sprywatyzowanej i odpłatnej służbie zdrowia - uzasadniał. Wniosek o wyrażenie wotum nieufności może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów. Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów.
Politycy SLD i Solidarnej Polski krytycznie oceniają ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza i nie wykluczają poparcia dla wniosku PiS o jego odwołanie. Poprze go Twój Ruch. Według PO i PSL wniosek o wotum nieufności jest czysto polityczny.
Skomentuj artykuł