Polacy nic się nie stało, to krasnoludki nabroiły

(fot. PAP/Leszek Szymański )
PAP / slo

Po raz kolejny nikt nie podnosi odpowiedzialności za kompromitację pod rządami Platformy Obywatelskiej - tak posłowie PiS Mariusz Błaszczak i Andrzej Duda ocenili w środę fakt, że premier nie przyjął dymisji minister sportu Joanny Muchy.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak odnosząc się do tych informacji powiedział dziennikarzom w Sejmie: - Znowu nie ma odpowiedzialnych z kompromitację. Znowu krasnoludki wyrządziły szkody. Niewątpliwie szkody zostały wyrządzone, bo z nas Polaków kpiono sobie na zachodzie Europy.

Zdaniem Błaszczaka, jeśli premier Tusk uważa, że minister sportu nie odpowiada za kompromitację, to sam powinien ponieść odpowiedzialność, bo jest jej przełożonym.

- Jest czymś zabawnym, jeśli premier rządu wyjaśnia na konferencji prasowej, ile kropel deszczu spadło na metr kwadratowy murawy. To jest niepoważne traktowanie ludzi - dodał poseł.

DEON.PL POLECA

Również Andrzej Duda ironizował w rozmowie z PAP, że premier całą winę zrzucił na deszcz. - Jak zwykle mówił o odpowiedzialności, ale odpowiedzialności nikt nie ponosi. To jest typowe zachowanie Platformy Obywatelskiej od samego początku: tu nikt za nic nie odpowiada - podkreślił.

Jak zauważył, odwołanie meczu Polska-Anglia to nie jest pierwsza wpadka minister Muchy. - Tych wpadek było już wiele, już parę razy pani minister pokazała, że nie ma pojęcia o sporcie - zaznaczył. Jego zdaniem ostatnia wpadka jest poważna, bo zawinili ludzie, którzy podlegają minister sportu.

- Źle się dzieje, że w Polsce pod rządami Platformy Obywatelskiej nikt z ludzi PO nie ponosi odpowiedzialności za żadne swoje działania i zaniechania - dodał Duda.

Premier Donald Tusk poinformował w środę, że z raportu po kontroli w ministerstwie sportu i NCS zleconej w związku z przełożeniem niedawnego meczu Polska-Anglia wynika, że nadzór resortu nad NCS nie jest wystarczający i jest rozproszony. Jednocześnie stwierdzono, że niewystarczający nadzór ministerstwa nad NCS nie miał bezpośredniego wpływu na sytuację w związku z meczem Polska-Anglia na Stadionie Narodowym.

Jak dodał, w związku z tym będzie oczekiwał od Joanny Muchy, której dymisji nie przyjął, podjęcia działań naprawczych do końca tego roku. Podkreślił, że przez program naprawczy rozumie także "konsekwencje personalne".

- Premier Donald Tusk ma swoich ulubionych i mniej ulubionych ministrów. Mucha należy do tej pierwszej kategorii (...) Tusk podjął decyzję, że minister Mucha nie ponosi żadnej politycznej odpowiedzialności - powiedział Miller w środę dziennikarzom.

- U podłoża decyzji premiera nie powinna być ocena ataków (na Muchę), tylko odpowiedzialności za wykonywaną funkcję. Każdy minister, który podejmuje się tego dzieła musi wiedzieć, że odpowiada nie tylko za to co sam zrobi, ale także za to co zrobią lub czego nie zrobią, jego podwładni - ocenił Miller.

Jego zdaniem minister Mucha miała już dosyć zamieszania wokół przełożenia meczu Polska-Anglia, ale - jak zaznaczył - "premier postanowił powiedzieć: to ja decyduję i zyg zyg dla wszystkich, którzy uważają inaczej".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polacy nic się nie stało, to krasnoludki nabroiły
Komentarze (1)
N
n
25 października 2012, 02:53
Jedyny zarzut premiera do organizatorów meczu to... brak determinacji. Czy tak naprawdę ktoś z Państwa wie, po co nam to ministerstwo i czym ono tak naprawdę się zajmuje? Nikt podejrzewam - wiemy jak się nazywa, wiemy,że kieruje nim Pani Much..., ale jakby tak ktoś zlikwidował to ministerstwo to, tak z dnia na dzień, czy ktoś no oprócz Pani Muchy i jej urzędników, zauważyłby to, czy jakość życia w tym kraju gwałtownie by się pogorszyła? Zlikwidujmy to w cholerę i przekażmy tą kasę np na Centrum Zdrowia Dziecka!!!!