Wszyscy chętni mogą pożegnać Marię i Lecha Kaczyńskich (fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / zylka / mik

Trumny z ciałami pary prezydenckiej zostały we wtorek po południu wystawione na widok publiczny w Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego. Od godz. 14 do sali, w której umieszczono trumny przybywają ci, którzy chcą oddać hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim.

Sala Kolumnowa to najbardziej reprezentacyjna sala w Pałacu Prezydenckim. Trumny z ciałami pary prezydenckiej spoczywają na katafalkach. Czarna trumna prezydenta przykryta jest kobiercem z wizerunkiem orła białego. Trumna prezydentowej okryta jest biało-czerwoną flagą. Na obu położono wiązanki biało-czerwonych kwiatów.

Wartę honorową pełnią żołnierze kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego, a także pracownicy Kancelarii Prezydenta.

Trumny, w asyście biskupów, przeniesiono do Sali Kolumnowej z prezydenckiej kaplicy po mszy świętej, którą dla rodziny odprawił prymas abp Henryk Muszyński. Od niedzieli w kaplicy spoczywała trumna z ciałem Lecha Kaczyńskiego. Trumnę z ciałem Marii Kaczyńskiej sprowadzono do Polski we wtorek; w południe trumnę przywieziono do Pałacu i również umieszczono w kaplicy.

Po mszy i przeniesieniu trumien do Sali Kolumnowej prymas Polski abp Henryk Muszyński złożył kondolencje rodzinie Marii i Lecha Kaczyńskich. Przy trumnach krótko modliła się córka pary prezydenckiej - Marta Kaczyńska i inni członkowie rodziny. Hołd Marii i Lechowi Kaczyńskim oddali też współpracownicy prezydenta.

Po krótkiej przerwie ok. godz. 14 do Sali Kolumnowej wpuszczono pierwszych oczekujących przez Pałacem Prezydenckim. Przechodzą po czerwonym chodniku, wzdłuż Sali Kolumnowej, odgrodzeni od katafalków palikami, pomiędzy którymi rozpięty jest czerwony sznur. Niektórzy przyklękają, jednak mają czas tylko na krótką chwilę zadumy, bo kolejka chcących oddać hołd przesuwa się nieprzerwanie.

Niektóre z osób, które przyszły pożegnać prezydencką parę, mają ze sobą flagi narodowe przewiązane kirem. Są tacy, którzy składają przy trumnach kwiaty.

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek, który przyszedł oddać hołd parze prezydenckiej, powiedział dziennikarzom, że Lech Kaczyński był zawsze wierny postulatom Sierpnia'80, które - jak zaznaczył - nie ograniczały się tylko do postulatów wolnościowych, ale obejmowały też kwestie społeczne. - On, profesor prawa pracy, a tutaj rozumieliśmy się bez słów, czuł te sprawy, problemy społeczne - dodał.

Śniadek mówił, że przyszedł do Pałacu "z oczyma pełnymi łez i sercem pełnym rozpaczy", bo będzie mu brakować Lecha Kaczyńskiego. - To będzie luka nie do zapełnienia, już zawsze pozostanie kącik duszy, w którym będzie pustka - podkreślił.

Jan Drużyński, który - jak sam mówił - jest chorążym VII Zgrupowania Armii Krajowej "Ruczaj", podkreślił w rozmowie z PAP, że śmierć L. Kaczyńskiego i jego małżonki jest dla niego osobistą stratą. - Wspaniali ludzie. Przyszedłem to, by oddać im hołd. Najchętniej to chciałbym z nimi porozmawiać. Tak bardzo chciałbym, żeby nigdy nie doszło do tej tragedii - powiedział wzruszony.

- Przyszłam tutaj, bo uważam, że każdy powinien w tak tragicznej sytuacji poczuć patriotyzm w sobie i w jakiś sposób pożegnać prezydencką parę - powiedziała PAP Natalia. Jak zaznaczyła, "siedząc w domu przed telewizorem nie odczuwa się tych chwil tak mocno, jak będąc tu osobiście na miejscu i patrząc na trumny z ciałami prezydenta i prezydentowej". - Naprawdę wzruszająca chwila - dodała. Jak mówiła, miała okazję spotkać osobiście Marię Kaczyńską, gdy ta odwiedzała Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. - Miałam zaszczyt uścisnąć jej dłoń. Cudowna, ciepła, zwyczajna kobieta, nie wywyższająca się - powiedziała drżącym głosem.

Wiele osób, które czekało w kolejce, by pokłonić się przed trumnami z ciałami prezydenckiej pary podkreślało, że L. Kaczyński był "wielkim patriotą" i ich "kochanym prezydentem". - Przyszłam tutaj, by złożyć hołd Lechowi Kaczyńskiemu, bo to był mój prezydent, ja go wybierałam i nigdy nie zrozumiem, dlaczego musiał tak tragicznie zginąć - powiedziała jedna z kobiet po wyjściu z Pałacu Prezydenckiego.

- Przyszłyśmy razem z siostrą, by oddać cześć prezydentowi. To jest nasz prezydent, my go wybierałyśmy. Będziemy czcić go do końca życia i nasze dzieci, i wnuki też - podkreśliła w rozmowie z PAP Maria Orzechowska. Jak zaznaczyła, gdy dowiedziała się o tragicznej śmierci prezydenckiej pary, czuła "ból i rozpacz". "Płakałam dzień i noc" - dodała wyraźnie wzruszona.

Z kolei pani Anna Ziemska powiedziała PAP, że chciałaby móc powiedzieć Lechowi i Marii Kaczyńskim, że bardzo ich kochała oraz że do końca życia nie zapomni, co zrobili dla Polski.

- Lech Kaczyński jako prezydent świecił przykładem, co to znaczy być wiernym hasłu Bóg-Honor-Ojczyzna. Jego następcy powinni brać z niego przykład. Możemy być dumni z takiego prezydenta - powiedział PAP Kazimierz Trąbkowski, który również przyszedł, by oddać hołd tragicznie zmarłej prezydenckiej parze.

Trumny z ciałami pary prezydenckiej mają być wystawione na widok publiczny także w nocy z wtorku na środę, by - jak mówił minister Jacek Sasin - wszyscy chętni mogli pożegnać Marię i Lecha Kaczyńskich. Według wcześniejszych zapowiedzi trumny mają być wystawione do czasu pogrzebu. Pogrzeb pary prezydenckiej odbędzie się w niedzielę.

W Pałacu Prezydenckim cały czas jest też wystawiona księga kondolencyjna, w kolejce do niej nieustannie ustawiają się nowe osoby.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polacy oddają hołd
Komentarze (1)
Alicja Snaczke
13 kwietnia 2010, 18:39
Trudno jest powstrzymać łzy. Pan Prezydent z Małżonką, tworzyli bardzo dobrą Rodziną; emanowali wzajemną czułością, troską, miłością. Zginęli w strasznych mękach, tak, jak Wszyscy, biorący udział w tej Narodowej delegacji, w drodze do Katynia. Jezu Miłosierny obdarz Ich swoją łaską, by Dzieci Boże, które doznały tyle bólu, otrzymały Wiekuiste Szczęście. Amen.