Policja podsumowuje "Marsz Niepodległości"

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / mh

276 osób doprowadzonych na policję, kilkadziesiąt osób zostało rannych, w tym 23 policjantów oraz 24 osoby cywilne - to najnowszy wieczorny bilans Marszu Niepodległości, który we wtorek po południu przeszedł ulicami Warszawy. Pozostałe marsze i zgromadzenia, także w innych miastach, przebiegły spokojnie.

Jak podała przed godz. 22 PAP policja, najnowszy bilans to 276 zatrzymanych w Warszawie, dodatkowo w Krakowie 6 zatrzymanych i 8 we Wrocławiu.
We wtorek wieczorem rannych policjantów w szpitalu odwiedzili minister SW Teresa Piotrowska i komendant główny policji Marek Działoszyński.
Jak poinformował PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, w całym kraju policjanci zabezpieczali we wtorek 634 imprezy: marsze, zgromadzenia, manifestacje. Większość z nich przebiegała spokojnie, bez żadnych incydentów.
Największe zainteresowanie budziły jednak dwa marsze, które odbyły się w stolicy: prezydencki "Razem dla Niepodległej" i organizowany przez narodowców Marsz Niepodległości, zarejestrowany na 50 tys. osób. W ubiegłym roku w związku z incydentami, do których doszło właśnie podczas tego Marszu Niepodległości, zatrzymano 74 osoby. Podpalona została wówczas instalacja "Tęcza" na pl. Zbawiciela i m.in. budka strażnika przed Ambasadą Rosyjską.
Jak ocenił we wtorek wieczorem na specjalnie zwołanej konferencji szef stołecznej policji insp. Michał Domaradzki, w tym roku na Marszu Niepodległości doszło do zdecydowanie mniejszej liczby incydentów niż w latach ubiegłych. Podał, że według szacunków policji i stołecznego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, w demonstracji wzięło udział ok. 30 tys. osób.
Potwierdził, że na komisariaty doprowadzono - do godz. 21 - 220 osób. Stołeczna policja - jak mówił rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek - jest przekonana, że zatrzymani chuligani to kibice polskich klubów. Główny zarzut, który może zostać im postawiony, to udział w nielegalnym zbiegowisku, za co grozi do trzech lat więzienia.
Domaradzki przyznał również, że postawa policjantów mogła być przez demonstrantów interpretowana jako zbyt stanowcza, ale - jak dodał - były to działania w trosce o bezpieczeństwo ludzi świętujących rocznicę odzyskania niepodległości.
Pytany o wykorzystanie do zabezpieczenia marszu policyjnych antyterrorystów, komendant przyznał, że "do dynamicznych zatrzymań wykorzystano policjantów również z jednostek, które są do tego wyszkolone".
Szefowa stołecznego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Ewa Gawor powiedziała z kolei, że największe zniszczenia są w na rondzie Waszyngtona i prawdopodobnie w al. Zielenieckiej. Wymieniła zniszczone znaki drogowe, wygrodzenia przystanków tramwajowych oraz niszczony bruk.
"Uważam, że policja znakomicie sobie poradziła z sytuacją, bardzo skutecznie odgrodziła zatrzymanych chuliganów od Marszu Niepodległości. Chuligani atakowali nie tylko policjantów, ale również uczestników Marszu, straż Marszu" - podkreśliła Gawor.
Marsz Niepodległości w tym roku przeszedł inną trasą niż w latach ubiegłych - począwszy od ronda Dmowskiego, Alejami Jerozolimskimi, mostem Poniatowskiego na praski brzeg Wisły. Zakończył się na błoniach Stadionu Narodowego.
Od początku dochodziło do drobnych incydentów - uczestnicy manifestacji odpalali petardy, rzucali race. Już na samym początku doszło do zaatakowania policjantów przez kilkunastu chuliganów; do zamieszek doszło jednak na końcu trasy marszu, choć bojówkarze cały czas atakowali policjantów i prowokowali uczestników manifestacji.
"Gdy uczestnicy pochodu schodzili z mostu Poniatowskiego, oddzieliła się od nich grupa kilkuset osób i pobiegła w stronę policjantów na rondo Waszyngtona. Podjęliśmy decyzję o delikatnym wycofaniu się, żeby ich odciągnąć od marszu. Poprosiliśmy też organizatora, żeby na chwilę wstrzymał pochód i bocznymi drogami wprowadziliśmy policjantów tak, by znaleźli się na jego czole" - relacjonował Sokołowski.
Jak dodał, atakująca grupa widząc kordon policjantów, zaczęła uciekać w kierunku ulicy Francuskiej, tam policjanci próbowali ją ponownie otoczyć. Chuligani widząc, co się dzieje, zaczęli jednak uciekać na błonia Stadionu Narodowego.
"Ostatecznie udało nam się ich oddzielić i zepchnąć na bok, tak by marsz mógł się zakończyć zgodnie z planem. Użyliśmy broni gładkolufowej i m.in. armatek wodnych z wodą barwioną, by móc łatwiej identyfikować zatrzymywać zadymiarzy" - zaznaczył Sokołowski. Jak wyjaśnił, w akcje zaangażowane były specjalne zespoły policyjne do tego typu zatrzymań. Chodziło o to, by chuliganów wyłapywać - po kolei - z atakującego funkcjonariuszy tłumu.
Bojówkarze rzucali w stronę policjantów kostką brukową, butelkami, racami, petardami, drzewcami flag. Rannych zostało 23 funkcjonariuszy. Poszkodowanych - według wstępnych danych - zostało też 16 uczestników zamieszek.
Wśród doprowadzonych na policję osób jest też ponad 80, które trafiło tam jeszcze przed marszem - to ci, którzy mieli przy sobie petardy, race - niedozwolone podczas zgromadzenia, a także m.in. ochraniacze na zęby i pałki. Reszta z ponad 200 to m.in. chuligani biorący udział w zadymach na rondzie Waszyngtona.
Policja nie chce ujawniać, ilu funkcjonariuszy zaangażowanych było w zabezpieczenie zgromadzeń i marszy w Warszawie, które odbywały się we wtorek. Wiadomo jedynie, że do stolicy przyjechało kilka tysięcy policjantów z innych komend wojewódzkich. To m.in. oni będą dbać o to, by uczestnicy Marszu Niepodległości spokojnie się rozeszli i wyjechali ze stolicy.
Sokołowski podkreślił również, że straż powołana przez organizatora marszu, próbował wielokrotnie rozładowywać sytuację. "Widać, że z roku na rok jest coraz bardziej świadoma zadań, które przed nią stoją" - dodał.
Zabezpieczenie obchodów 11 listopada, nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju koordynowała Policyjne Centrum Dowodzenia w Legionowie. W akcji wykorzystano m.in. policyjne śmigłowce z kamerami, z których nagranie trafiało bezpośrednio do sztabu i pozwalało na ocenę sytuacji.
Przed 11 listopada policja kilkakrotnie spotykała się m.in. się z organizatorami Marszu Niepodległości.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Policja podsumowuje "Marsz Niepodległości"
Komentarze (11)
J
jaimojnik
12 listopada 2014, 11:21
jeżeli ktoś widział jak policja przygotowuje się do burd ulicznych MUSIAŁ widzieć... część policjantów udających demonstrujących i drugą część ich atakującą. Ci- niby "chuligani" .. itp.. itd.. to POLICJANCI... jak najbardziej.. Tacy sami ... jak ci co ich "atakują".. Za tą przyczyną; prowokanci okładali raz policję a raz maszerujących, tak aby ich NAPUŚCIĆ na siebie.. I co jest ciekawe ... policja im to ułatwiała, swoją" biernością"!!!! No i most ... nie był przypadkiem.. zachęcał do WYCOFANIA się do REZYGNACJI z uczestnictwa.. , wszak przed marszem była rozróba.. a wycofanie gwarantowało spokój.. podają; zatrzymano 200 osób... Nikt, jednak nie podaje , ilu w tym było spokojnych uczestników marszu.. choćby za HASŁA... a ilu koleżków, z policji.. bo tych się później wypuszcza... Swoich się nie zatrzymuje.. Ten marsz NARODU był w założeniu, jak każdego roku, miejscem PROWOKACJI, miejscem gdzie WŁADZA dopuszcza się świadomego i celowego przestępstwa na narodzie.. Tą władzę drażni świętowanie przez NARÓD Swięta Niepodległosci.. jak każdą władzę z nadania okupanta!!!" No i marsz niepodległości.. Nie jest narodowców, choć - oni bardzo o to zabiegają jest MARSZEM NARODU.. i tak było od zawsze.. niestety NIEWIELU zdaje sobie sprawę ze żyje pod zwykłą OKUPACJA !
E
Eustachy
12 listopada 2014, 10:34
Okupacyjny rzad PO-PSL z przystawkami SLD I innych parchów przygotowuje sie do wprowadzenia zakazu organizowania Marszu Niepodległości. Rząd okupacyjny w Polsce bezwzględnie niszczy Polskość w każdym jej wymiarze. Od gospodarki, kultury i wszystkich innych dziedzin naszego zycia do tej najważniejszej kwestii naszej wolności, niepodległści i suwerenności. Walka z Polskością i wszystkim co choć trochę pachnie POLSKĄ , wchodzi w decydującą fazę. Na ŁOnecie już ukazała się  informacja, że to ostatni taki marsz Niepodległości Warszawie, okupacja staje się faktem.
PW
prawdziwie wzburzona ja
12 listopada 2014, 15:20
Hańba Ci Eustachy - ziejesz miłością do własnego kraju. Marsz niszczycieli, marsz nienawiści, marsz czego chcesz - ale u siebie, nie przyjeżdżaj więcej do nas! Nie wypisuj takich farmazonów na katolickim portalu!368
I
idzi
12 listopada 2014, 15:35
komu hańba, temu hańba brać judaszowe srebrniki i sprzedawać się za korytko okupantom Polski
OP
ot, POlszewia
12 listopada 2014, 09:16
„Poważny błąd, albo celowe zaniechanie”. Ostra krytyka policji po zamieszkach w Warszawie Dariusz Loranty skrytykował działania policji podczas Marszu Niepodległości 2014. „Należy zadać sobie pytanie, czy ktoś wcześniej tego nie przewidział, czy nie mam wywiadowców policyjnych, czy nie ma monitoringu miejskiego, który pokazywał gromadzenie się chuliganerii?” – pytał na antenie TVP Info policyjny negocjator. – Za zamieszki odpowiadają osoby, które celowo i świadomie przeszkadzały w organizacji marszu. Wyraźnie było widać, że wbiegali w marsz, wbijali się na siłę w tłum. To nie byli uczestnicy ani organizatorzy – powiedział w TVP Info Loranty. Według niego, policja powinna inaczej zabezpieczyć Marsz Niepodległości, a grupy prowokatorów i chuliganów trzeba było odizolować od reszty uczestników marszu. Loranty dodał też, że podczas marszu stworzono bardzo niebezpieczną sytuację, zatrzymując czoło demonstracji, a przez to wszystkich uczestników zablokowano na moście Poniatowskiego. – Po raz kolejny mamy do czynienia z sytuacją, że przytrzymuje się podchód marszu. To zawsze wywołuje bardzo niebezpieczne nastroje w tak dużej grupie ludzi. Napięcie jest tym silniejsze, gdy – tak jak to miało miejsce na moście – zablokowane są boki – podkreślił policyjny negocjator. [url]http://niezalezna.pl/61327-powazny-blad-albo-celowe-zaniechanie-ostra-krytyka-policji-po-zamieszkach-w-warszawie[/url]
M
muni
12 listopada 2014, 10:48
wiedzą że wiele osób robiło zdjęcia i filmowało, trudniej manipulować
M
mag
12 listopada 2014, 08:17
Gdzie była policja, kiedy grupa prowokatorów w sporej liczbie, organizowała się do ataku na Marsz Niepodległości? Jak służby - te umundurowane - mogły dopuścić do zablokowania przez bandytów Marszu na moście Poniatowskiego, zamykając bandytów w klinczu pomiędzy uczestnikami Marszu, a szwadronami uzbrojonej policji?! Czy owi prowokatorzy, to lewacy, czy policjanci?! Było to oczywiste działanie, którego celem było wywołanie zadymy !!! Ciekawe, w jakie teorie propaganda ubierze tę sytuację?!
.
...
12 listopada 2014, 00:57
A ilu nasza PO-licja zaangażowała zawodowych prowokatorów? Coś nie widzę tego w podsumowaniu.
X
xyz
11 listopada 2014, 23:46
http://itinerarium.pl/2014/11/11/czemu-polska-mlodziez-rzuca-kamieniami/#.VGKRKWdldsA
M
Mak
11 listopada 2014, 22:38
Powtarzające się, skandaliczne zabezpieczenie Marszu Niepodległości przez policję powinno być przedmiotem jakiś wyjaśnień. To powinno być tematem, którym zainteresują się posłowie czy media. Komuś chyba chodzi o to, żeby doszło do tragedii, którą będzie mógł wykorzystać politycznie. Być może organizatorzy Marsz Niepodległości powinni złożyć doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tym zakresie. http://www.tvp.info/17612511/policyjny-negocjator-dzialania-policji-to-albo-powazny-blad-albo-celowe-zaniechanie
P
PL
11 listopada 2014, 22:15
Szkoda,że DEON bezkrytycznie kopiuje PAP..... sam Mrozek (rzecznik policji) zalecal rozroznienie uczestnikow marszu od grypu chuliganow (bojowek) ktorzy nie mieli nic wspolengo z marszem.....