Politolodzy ostro oceniają "wpadkę" Obamy

PAP / drr

" To nie jest przejęzyczanie" oraz "dowód na zdumiewającą ignorancję" - wypowiedź Baracka Obamy, w której padło sformułowanie "polski obóz śmierci", ostro skrytykowali amerykaniści, Grzegorz Kostrzewa-Zorbas i prof. Zbigniew Lewicki.

- Na pewno nie można mówić o przejęzyczeniu. Takie sformułowanie wzięło się ze schematu, w który Polska i Europa zostały wepchnięte. W tym schemacie wszyscy w Europie są współwinni Holokaustu i nie należy wyróżniać Niemców, czy III Rzeszy. Używanie określeń, które ten schemat tworzą, jest wręcz wybielaniem nazistów, ale nie przeszkadza to już dużej części opinii i społeczeństwa amerykańskiego - twierdzi Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.

- Za szczególnie niebezpieczne uważam to, że ten schemat został najwidoczniej uznany za nośny i skuteczny w kontekście wyborów przez sztabowców Obamy, bo przecież wszystko, co robi i mówi on w roku wyborów prezydenckich jest wymyślone przez jego strategów wyborczych. Oni uznali widocznie, że cała ta wypowiedź składała się z właściwych, czyli skutecznych określeń, odnoszących się do tego, co większość Amerykanów zna i rozumie. W ten sposób taki schemat sam się utrwala. Większości Amerykanów jest z nim wygodnie, używają go coraz częściej, coraz mniej nad tym myśląc - dodaje.

DEON.PL POLECA

Jego zdaniem ta sprawa ma szansę zaistnieć w kampanii wyborczej. Kostrzewa-Zorbas w tym kontekście przypomniał słowa Geralda Forda, który w czasie kampanii reelekcyjnej w 1976 r. stwierdził, że Polska nie należy do krajów zniewolonych. Ford powiedział tak w czasie jednej z debat wyborczych i był to jeden z powodów, dla których przegrał wybory. W ten sposób Jimmy Carter został prezydentem, a jego doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński.

- Tamta wypowiedź Forda nie przeważyła sama szali wyborczej, ale przyczyniła się do tego w sposób zauważalny. Tak samo teraz będą na Obamę ataki - po pierwsze ze strony republikanów, po drugie Polonii. Już jest zapowiedź komunikatu potępiającego ze strony Kongresu Polonii Amerykańskiej. Ale komunikaty są nieskuteczne, potrzebna jest mobilizacja wyborcza, żeby wywrzeć wpływ i stworzyć wiarygodną groźbę, że Polonia będzie masowo odwracać się od demokratów, na których w większości głosuje. Jeżeli sztab wyborczy Obamy przestraszy się, że setki tysięcy polskich głosów Obama straci w tych stanach, od których zależą losy wyborów prezydenckich, to może nastąpić uroczyste i widoczne sprostowanie i przeprosiny - mówi Kostrzewa- Zorbas.

- Republikanie oczywiście będą wykorzystywać tę wypowiedź w czasie całej kampanii wyborczej. Pewnie znajdzie się ona w tej samej kolekcji błędów Obamy, co sławna rozmowa w Moskwie przy włączonym mikrofonie i kompromitująca wypowiedź do Miedwiediewa o tym, że Obamie potrzebna jest elastyczność, żeby poczynić ustępstwa wobec Rosji w wojskowych sprawach strategicznych. O ile Obama nie popełni następnych ciężkich błędów to ten tzw. gorący mikrofon prawdopodobnie będzie głównym punktem kampanii republikanów w sprawach zagranicznych i bezpieczeństwa. Ale wykazanie się niekompetencją i obrażenie istotnego sojusznika, jakim jest Polska, też będzie przez republikanów bezlitośnie wykorzystywane.

Wedłu Grzegorz Kostrzewy-Zorbasa były minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld "powinien był sprostować wypowiedź Obamy jeszcze podczas uroczystości w Białym Domu". - Mógł zrobić to dyplomatycznie, bez naruszania dekorum, z zachowaniem ceremoniału. Mógł powiedzieć, że cieszy się z tego, iż przedstawiciel narodu polskiego Jan Karski został odznaczony za zakomunikowanie światu, w tym prezydentowi Rooseveltowi, prawdy o niemieckich nazistowskich obozach śmierci w Polsce. Gdyby Rotfeld tak powiedział, rozniosłoby to się po świecie. To było potrzebne, jedna sposobność została niestety stracona, ale liczmy na następne. Przyglądajmy się, co będzie dalej. Władze polskie mają wciąż obowiązek reakcji i to nie jednorazowej, ale całej akcji służącej uzyskaniu mocnego, donośnego i skutecznego sprostowania przez Obamę, a nie jego urzędników.

- Ta wpadka ma dwie przyczyny - twierdzi z koeli profesor Zbigniew Lewicki. - To zaskakujące, że ktoś z takim wykształceniem i na takim stanowisku potrafi do tego stopnia nie znać historii Europy. Ale jest też głębsza przyczyna - ten obraz zagłady Żydów utrwala się w świadomości Amerykanów od dość dawna.

- Poprawne sformułowanie, którego używa się w amerykańskim angielskim, to nie "niemiecki obóz", tylko "faszystowski obóz". Brzmi to tak, jakby jakaś mała grupka faszystów niemieckich prowadziła tę wojnę, a ogromna większość obywateli była jej przeciwna. Nie ma w ogóle świadomości, że za tym stali Niemcy - w powszechnym odbiorze to są "jacyś faszyści", może włoscy, a może jeszcze jacyś inni.

Według Lewickiego, "nie ma wątpliwości, że gdyby prezydent Obama nie myślał w ten sposób, to by tak nie powiedział, cokolwiek mu napisali. Nie ważne kto mu ten tekst przygotował - ważne, że został wypowiedziany bez sekundy refleksji." - Trzeba zwrócić uwagę, że do tej pory wyjaśnienie przedstawił nawet nie rzecznik Białego Domu, ale rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, więc widać tu próbę odsunięcia całej sprawy od prezydenta.

- W zasadzie tego typu wyjaśnienia niemalże wskazują, że Biały Dom na tę chwilę nie uważa, by popełniono jakikolwiek błąd. Przeprosiny być może się pojawią, ale pierwsza rekcja była taka, jaka była. Wyglądało to na próbę odsunięcia całej sprawy od prezydenta, może w nadziei - niemądrej skądinąd - że rzecz się jakoś rozmyje i nikt nie będzie musiał przepraszać - twierdzi Lewicki.

Komentują zachowanie byłego szefa polskiej dyplomacji Daniela Rotfelda, Lewicki stwierdził, że "minister zachował w czasie spotkania zimną krew i starał się to wszystko załagodzić". - Trzeba pamiętać o hierarchii aktorów tego wydarzenia. Gdyby minister zagregował od razu, to byłoby nałożenie skandalu na skandal. Ja sobie nie wyobrażam, żeby minister Rotfeld - który jest bardzo starannym dyplomatą - mógł i chciał publicznie zawstydzać prezydenta Stanów Zjednoczonych. To byłaby reakcja spoza katalogu możliwych zachowań dyplomatycznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Politolodzy ostro oceniają "wpadkę" Obamy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.