Polska ostrożna z uznawaniem opozycyji w Libii

Artyleria przeciwlotnicza obsługiwana przez rebeliantów w mieście Ras Naluf. (fot. EPA / KIM LUDBROOK)
PAP / wm

Należy być ostrożnym z decyzją o uznawaniu tej czy innej grupy opozycyjnej w Libii - powiedział w czwartek minister Mikołaj Dowgielewicz. Według niego niewiele państw UE pójdzie w ślady Francji, która uznała Narodową Radę za jedynego przedstawiciela narodu Libii.

"Warto - to głos Polski - być w tej sprawie dość ostrożnym. W prawie międzynarodowym uznaje się państwa, nie rządy. Naszym zdaniem to nie jest ten moment, kiedy trzeba decydować o uznawaniu za partnera jednej czy innej organizacji czy grupy. Kluczową sprawą jest odpowiedź na problem humanitarny" - powiedział minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz, który uczestniczył w czwartek w posiedzeniu przygotowującym piątkowy szczyt przywódców państw UE ws. Libii.

Pałac Elizejski poinformował w czwartek, że Francja uznała Narodową Radę Libijską, tymczasowe powstańcze władze z siedzibą w Bengazi, za jedynego prawomocnego przedstawiciela narodu libijskiego. Prezydent Nicolas Sarkozy przyjął w czwartek rano w Pałacu Elizejskim dwóch przedstawicieli Narodowej Rady Libijskiej. Paryż zapowiedział, że wyśle niebawem do Bengazi swojego ambasadora.

DEON.PL POLECA

"Francuzi mają prawo podjąć taką decyzję. Nie sądzę, by wiele innych krajów spieszyło się z podobną decyzją. Jestem o tym przekonany po dzisiejszej dyskusji" - powiedział Dowgielewicz.

Przypomniał też, że "w prawie międzynarodowym to państwa podejmują tego typu decyzje (o uznaniu innego państwa), nie organizacje, jak UE", czyli na nadzwyczajnym szczycie UE w piątek trudno oczekiwać w tej sprawie jakichś decyzji.

Z myślą o wsparciu rebeliantów libijskich i zwiększeniu ich międzynarodowej wiarygodności, w czwartek także Parlament Europejski wezwał w rezolucji szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton do "ustanowienia relacji" z przedstawicielami rebeliantów zasiadającymi w tymczasowej Radzie Narodowej i nadania tym relacjom oficjalnego charakteru.

Zdaniem polskiego ministra kluczowym wyzwaniem dla szczytu jest odpowiedź na kryzys humanitarny, a także dyskusja o długofalowej pomocy w transformacji dla południowych sąsiadów UE w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedzkiej (EPS). "Polska włącza się w ten wysiłek humanitarny. I także w perspektywie bardziej długofalowej Polska jest zainteresowana tym, żeby wesprzeć pozytywne zmiany transformacji gospodarczej i transformację polityczną w krajach Afryki Północnej. Premier Tusk będzie o tym mówił w kontekście naszej prezydencji" - powiedział Dowgielewicz.

Jego zdaniem na szczycie nie należy spodziewać się jednak konkretnych decyzji UE. "Zarówno w sprawie Europejskiej Polityki Sąsiedzkiej, jak i spraw związanych ze szczytem eurogrupy, żadne decyzje nie zapadną" - powiedział. Także w sprawie utworzenia strefy zakazu lotów nad Libią, by powstrzymać ataki na cywili. "Chcemy usłyszeć, jakie jest stanowisko Ligi Państw Arabskich i Organizacji Narodów Zjednoczonych. I w związku z tym ta opcja jest oczywiście możliwa, ale jest dziś za wcześnie by przesądzać" - powiedział Dowgielewicz. Szczyt eurogrupy rozpoczyna się w Brukseli tuż po szczycie UE ws. Libii, a szczyt Ligi Państw Arabskich przewidziany jest na sobotę.

Minister uspokoił też, że nie mam mowy o wycofywaniu środków z budżetu Europejskiej Polityki Sąsiedzkiej przewidzianych dla wschodnich sąsiadów i przekazywaniu ich sąsiadom południowym. Pomysł ten pojawił się niedawno w liście kilku południowych państw UE z Francją na czele. "Nawet jeśli jakieś kraje proponowały zabieranie środków z polityki wschodniej na sąsiedztwo południowe, to ten temat już nie istnieje, nikt go dziś nie podniósł. Propozycja KE mówi wyraźnie, że możliwe jest lepsze wykorzystanie środków już przyznanych na południe" - powiedział Dowgielewicz. Chodzi o stare 4 mld euro na lata 2001-13, które mają być "przeorientowane", by lepiej wspierać prodemokratyczne reformy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polska ostrożna z uznawaniem opozycyji w Libii
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.