"Polska wydała dane o kontach opozycji"

"Polska wydała dane o kontach opozycji"
Alaksandr Bialacki, białoruski obrońca praw człowieka, w czasie spotkania w klubie "Grawitacja" w Warszawie, 14 stycznia 2011 roku. (fot. Wikimedia Commons)
Anna Wróbel / PAP / slo

Białoruski obrońca praw człowieka, działacz organizacji "Wiasna" Uładzimir Łabkowicz powiedział w czwartek PAP, że polska prokuratura przekazała władzom w Mińsku dane o kontach bankowych białoruskich opozycjonistów.

Zapytany o źródło wiedzy w tej sprawie powiedział, że poza doniesieniami z polskiej prokuratury białoruscy działacze mają i inne "podstawy uważać, że ta informacja jest bezwarunkowo prawdziwa".

Przyznał, że nie wie, kogo dokładnie z przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego dotyczą informacje przekazane przez Polaków. To, że strona polska nie wyjaśnia tego, świadczy - jego zdaniem - o jej nieodpowiedzialności wobec losów osób zagrożonych represjami.

Jak podała wcześniej PAP, polska prokuratura zrealizowała wniosek Białorusi o pomoc prawną ws. białoruskiego obrońcy praw człowieka, szefa Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" Alesia Bialackiego. Według Michała Dworczyka z polskiej fundacji "Wolność i Demokracja" Warszawa przekazała też dane o kontach bankowych innych przedstawicieli opozycji na Białorusi.

DEON.PL POLECA

Bialacki został zatrzymany w ubiegłym tygodniu w Mińsku i oskarżony o ukrywanie dochodów. Nastąpiło to po przekazaniu władzom białoruskim danych o jego koncie na Litwie przez Ministerstwo Sprawiedliwości w Wilnie.

Skandalem nazywają politycy przekazanie przez polską prokuraturę danych o kontach białoruskich opozycjonistów. PO i PJN zapowiadają zwrócenie się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z wnioskiem o wyjaśnienia w trybie pilnym.

W czwartek PAP jako pierwsza podała informację, że polska Prokuratura Generalna przekazała białoruskim śledczym informację o rachunkach bankowych Alesia Bialackiego, szefa białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Został on w ubiegłym tygodniu zatrzymany przez KGB i oskarżony o ukrywanie dochodów. Polska prokuratura informuje tylko, że realizowała wniosek o pomoc prawną.

W ocenie szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzeja Halickiego (PO), w całej sprawie mamy do czynienia z "niebywałym skandalem", który - jak podkreślił - należy jak najszybciej wyjaśnić. - To bez wątpienia skandal i jako parlamentarzyści będziemy oczekiwać od prokuratora generalnego szczegółowych wyjaśnień na ten temat - powiedział.

Jak zaznaczył, nie chce przesądzać o winie kogokolwiek, natomiast zachowanie polskiej prokuratury było "dalece nieodpowiedzialne". "Osoby, które za to odpowiadają powinny zostać dla przykładu ukarane za swoją dalece idącą bezmyślność" - powiedział Czarnecki.

- To skandal i nie można tego inaczej skomentować - tak działania prokuratury ocenił europseł PSL Andrzej Grzyb. - Cała polska dyplomacja jest zaangażowana w wspieranie opozycji demokratycznej i w przemiany na Białorusi, a tu się okazało, że nastąpił taki błąd. To skandal - podkreślił.

Jego zdaniem, polska prokuratura w tym przypadku powinna w pierwszej kolejności wystąpić do MSZ i sprawdzić, czy Bialacki nie jest pod szczególną ochroną, wynikającą z działalności opozycyjnej.

W ocenie prezesa PJN Pawła Kowala mamy do czynienia z fatalnym zachowaniem polskiej prokuratury. - Dotychczas mieliśmy informacje, że tak postąpiły władze litewskie, co spotkało się z powszechnym potępieniem w Europie. Jeśli potwierdzą się te informacje, to Polska wypadnie bardzo źle jako kraj, który rozumie co to znaczy autorytaryzm i jaka jest rola państw demokratycznych w pomaganiu opozycji - powiedział.

- Na pewno prokuratura nie spełniła tutaj standardów demokratycznego państwa i tego rodzaju działania muszą zostać bezwzględnie wyjaśnione. Deklaruję, że w tej sprawie zwrócę się z wnioskiem do prokuratora generalnego - powiedział Kowal.

Europoseł SLD Tadeusz Iwiński uważa, że przed wydawaniem jakichkolwiek wyroków i skazywaniem polskiej prokuratury należy całą tę sytuację gruntownie zbadać. - Nie znamy wszystkich szczegółów tej sprawy. Prokuratura twierdzi, że działała na podstawie umowy o pomocy prawnej z Białorusią. Współpraca z Mińskiem w tej sferze jest normalna, aczkolwiek źle się stało, że tak wrażliwe dane dot. działaczy opozycji zostały przekazane - podkreślił.

Prokuratura Generalna zapowiada, że przeanalizuje wszystkie wnioski o pomoc prawną z Białorusi z ostatniego czasu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Polska wydała dane o kontach opozycji"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.