Polskie środowiska naukowe grożą protestami

Polskie środowiska naukowe grożą protestami
(fot. Lestat / Lestath / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0)
Logo źródła: PAP - Nauka w Polsce komitethumanistyki.pl

Zmiana systemu finansowania badań - to jeden z postulatów zawartych w dokumencie przedstawionym we wtorek przez Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej. Podpisało go ponad 70 instytutów naukowych, które grożą protestami, w przypadku zignorowania ich propozycji.

Swoje postulaty przedstawiciele Komitetu ogłosili podczas kongresu "Kryzys uczelni, kryzys nauki, kryzys pracy". Dokument prześlą do prezydenta Bronisława Komorowskiego, premier Ewy Kopacz, minister nauki i szkolnictwa wyższego Leny Kolarskiej-Bobińskiej oraz przewodniczących klubów parlamentarnych. Komitet zyskał też poparcie związków zawodowych: NSZZ "Solidarność", Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, Forum Związków Zawodowych.

Dr Aleksander Temkin z Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej podkreślił podczas wtorkowej konferencji prasowej, że podpisane pod dokumentem instytuty grożą protestami w wypadku zignorowania przez ministerstwo nauki stanowiska Komitetu.

DEON.PL POLECA

- Jest to bezprecedensowa żółta kartka dla polityki prowadzonej przez ministerstwo - powiedział Temkin.

- Od 2004 roku podajemy recepty na to, w jaki sposób powinniśmy jako naukowcy, nauczyciele akademiccy pracować. Niestety większość naszych postulatów nie zostało w żaden sposób usankcjonowana - powiedział przewodniczący Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność" dr Bogusław Dołęga.

Zdaniem autorów postulatów należy zmienić przede wszystkim sposób rozdzielania dotacji dydaktycznej, która w dużej mierze zależy od liczby studentów na danej uczelni.

Oto POSTULATY ANTYKRYZYSOWE

- Należy stworzyć taki model finansowania i podnieść to finansowanie na taki poziom, aby można było uniezależnić istnienie dobrych ośrodków naukowych i dobrych zespołów badawczych od ilości studentów - mówiła podczas kongresu przedstawicielka Komitetu prof. Małgorzata Kowalska. Jak argumentowała, obecny niski poziom finansowania nauki i szkolnictwa wyższego oraz model tego finansowania uderza w te wydziały instytutów i kierunki studiów, które uchodzą za nierynkowe, mało popularne, na które trudno zebrać wystarczającą ilość studentów.

- Rektorzy będą mieli zbyt małą motywację do tego, aby utrzymywać kierunki, na które zgłasza się zbyt mało chętnych. Jest to spore zagrożenie nie tylko dla kierunków humanistycznych, ale też ścisłych - zauważył inny przedstawiciel Komitetu prof. Zbigniew Osiński.

Prof. Kowalska podkreślała, że obecnie na uniwersytetach w mniejszych ośrodkach wydziały zabiegają, aby pozyskać jak największą liczbę studentów, bo w przeciwnym razie ich istnienie zostanie zagrożone.

- Jest nienormalne, że nawet najlepsze instytuty, które mają wysoką kategorię naukową, są zagrożone dramatyczną redukcją z powodu niewystarczającej ilości studentów. Może to doprowadzić do sytuacji, w której wiele dyscyplin naukowych będzie można wykładać na paru największych uniwersytetach, a pozostałe będą zmuszone prowadzić tylko najbardziej masowe kierunki studiów, które przyciągną wielu chętnych - przekonywała.

Tymczasem we wtorek przed południem minister nauki i szkolnictwa wyższego przypomniała na Twitterze: Warto pamiętać, że liczba studentów tylko w niewielkim stopniu wpływa na finansowanie uczelni: od 2012 r. to jest 12 proc. dotacji.

Przedstawiciele Komitetu postulują jednak umożliwienie instytutom naukowym określenie, jak dużą część dotacji chcą zdobyć dzięki osiągnięciom ośrodka, a jak dużą dzięki prowadzonym zajęciom dydaktycznym.

Ich zdaniem zmianie powinien ulec też sposób rozdzielania środków na badania naukowe. - Mniejsza część środków przeznaczonych na badania stanowi finansowanie stałe, a większa część pozyskiwana jest w ramach grantów. Granty, których dostępność jest ograniczona, a zasady przyznawania niekiedy wydają się nieoczywiste, nie zastąpią finansowania stałego. Nie gwarantują ciągłości badań ani poczucia bezpieczeństwa - argumentowała prof. Kowalska.

Dyrektor Narodowego Centrum Nauki prof. Andrzej Jajszczyk podkreślił jednak, że na całym świecie w nauce stosowany jest system finansowania za pomocą grantów. - Czy mamy być jedynym cywilizowanym krajem, który robi to inaczej? - pytał prof. Jajszczyk.

Zaznaczył też, że polscy humaniści mają do dyspozycji 210 mln zł rocznie, które mogą uzyskać ze środków Narodowego Centrum Nauki i Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. W Stanach Zjednoczonych analogiczna kwota sięga 540 mln zł.

Kolejnym z postulatów Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej jest zmiana systemu oceniania jednostek naukowych na taki, który odzwierciedlałby różnice między naukami przyrodniczymi a humanistyką.

- Obecnie zarówno jednostki naukowe z obszaru nauk humanistycznych, jak i przyrodniczych podlegają tym samym kryteriom oceny. Dzisiejszy system oceny porównuje nieprzystawalne sfery i każe im ze sobą konkurować o dostęp do tej samej szczupłej puli środków - argumentował dr Mateusz Werner z Komitetu. W efekcie - zauważył - krótki artykuł w czasopiśmie "Nature" stanowi ekwiwalent dwu tomów słownika polszczyzny z XVI wieku.

Zdaniem przedstawicieli Komitetu podstawowym warunkiem, który musi towarzyszyć realizacji postulatów jest podniesienie nakładów na badania i szkolnictwo wyższe. - Wydatki na naukę są dziś traktowane jako zło konieczne, które trzeba przerzucać na biznes i środki europejskie - mówił podczas kongresu dr Aleksander Temkin z Komitetu.

Jak wyliczał, w budżecie na 2015 rok, bez funduszy europejskich, przeznacza się na naukę 0,31 proc. Jego zdaniem w latach 2015-2020 wzrost nakładów na naukę powinien osiągnąć co najmniej 0,15 proc. PKB, aby w roku 2020 osiągnąć poziom 1,2 proc. PKB.

W październiku 2014 r. w expose premier Ewy Kopacz znalazła się deklaracja, że do roku 2020 nakłady na naukę osiągną poziom 2 proc. PKB.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polskie środowiska naukowe grożą protestami
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.