"Pomnik smoleński powstanie w centrum"
Pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej powstanie w centrum Warszawy - poinformowała prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wykluczyła możliwość postawienia monumentu na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim.
Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że zgodnie z przyjętą uchwałą radnych Warszawy z 2003 roku, od śmierci osób publicznych, które chce się upamiętnić, powinno minąć 5 lat. "W przyszłym roku mija (ten czas - PAP) i jest to moment żeby komitet, który chce budować pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej rzeczywiście mógł zacząć działać" - powiedziała w czwartek na antenie TVP Info.
Poinformowała, że zleciła miejskim architektom znalezienie kilku miejsc w centralnej części stolicy, gdzie taki pomnik mógłby stanąć. "Ten pomnik myślę, że powstanie prędzej czy później w jakimś godnym miejscu w centralnej części Warszawy" - zaznaczyła.
Gronkiewicz-Waltz pytana czy pomnik mógłby stanąć na ul. Krakowskie Przedmieście, czego domaga się m.in. PiS przypomniała, że poprzedni i obecny miejski konserwator zabytków zgłosili zastrzeżenia do tego rozwiązania. Wskazywali oni, że przy Krakowskim Przedmieściu nie powinno być kolejnego pomnika. "Zresztą gdzie powinien być? Na miejscu (pomnika - PAP) Józefa Poniatowskiego? Nie ma gdzie pod pałacem (prezydenckim - PAP), na ulicy go nie postawimy" - mówiła.
Prezydent oceniła, że po wyborze miejsca powinien zostać ogłoszony międzynarodowy konkurs na projekt takiego monumentu. Wskazała m.in. na poruszającą instalację, jaka powstała w Nowym Jorku w miejscu, gdzie w 2001 roku wbiły się w World Trade Center dwa porwane przez terrorystów samoloty.
W ubiegłą środę do Kancelarii Prezydenta wpłynął list części rodzin w sprawie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Pod listem podpisało się ok. 30 przedstawicieli rodzin, m.in. Karolina Kaczorowska - wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim i Izabella Sariusz-Skąpska - córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin Katyńskich.
21 października prezydent Bronisław Komorowski spotka się z rodzinami, które zwróciły się do niego ws. pomnika - informowała PAP we wtorek szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek.
Na początku tygodnia prezydent mówił, że to bardzo ważny list, dlatego, że podpisały go osoby, które "albo stoją z boku różnych podziałów politycznych, albo są z różnych nurtów politycznych: i PiS-owskiego, i lewicowego, i centrowego, PSL-owskiego"; z drugiej strony, ze względu na to, że nie postawiono w nim żadnych warunków, co do lokalizacji pomnika, ani co do czasu jego budowy. W liście tym - podkreślił Komorowski - tylko ogólnie mówi się o pewnej potrzebie.
Prezydent mówił także, że z życzliwością zaangażuje się w ideę budowy pomnika, który upamiętniałby wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej i przyczyniał do odbudowy poczucia wspólnoty. Zapewne nie dojdzie do tego szybko, ale - zapewnił - spróbuje uruchomić ten proces.
Kilka dni temu rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk zapowiedział, że przedstawiciele stołecznego ratusza spotkają się z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta ws. budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Po tych rozmowach - dodał - przyjdzie czas na wybór lokalizacji i zapewne konkurs architektoniczny.
Również w ubiegłym tygodniu o jak najszybszą budowę w Warszawie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej zwrócił się do prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej pod Smoleńskiem. Komitet chce, by pomnik stanął na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim. Także prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że ta lokalizacja byłaby najlepsza.
W skład zarządu społecznego komitetu wchodzą m.in. Zuzanna Kurtyka - wdowa po prezesie IPN Januszu Kurtyce, Andrzej Melak - brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, prof. Michał Seweryński.
Skomentuj artykuł