Pomoc dla powodzian największa w historii
Pomoc udzielana powodzianom jest największa w historii - powiedział premier Donald Tusk. Zaapelował do polityków - w tym do kandydatów na prezydenta - o "maksymalną odpowiedzialność za słowa", kiedy mówią o skali pomocy dla dotkniętych powodzią.
- Zwróciłem na to uwagę prezesowi Kaczyńskiemu, ale też apeluję do wszystkich innych polityków: dojrzałość i odpowiedzialność za państwo nie polega na tym, że co godzinę ktoś powie a ja dałbym więcej pieniędzy.
Pomoc dotyczy dziesiątków tysięcy rodzin, jest naprawdę duża, przed nami jeszcze naprawa dróg, mostów. - Niektórym rodzinom musimy odbudować - za państwowe pieniądze - całe domy. Musimy przenieść kilka wsi w zupełnie inne miejsce - to są setki milionów złotych - podkreślił premier.
Jak ocenił, 6 tys. zapomogi dla powodzian to "nie jest mało", chociaż - przyznał - dla ludzi, którzy wiele stracili, to zawsze będzie za mało. - Nawet od kandydatów oczekiwałbym maksymalnej odpowiedzialności za słowa w tak trudnym momencie - zaznaczył premier.
Przed posiedzenie RBN prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawił na konferencji prasowej program dotyczący usuwania skutków powodzi, którego koszt - według szacunków PiS - to 4 mld 320 mln zł. Jedna z propozycji zakłada zwiększenie pomocy dla rodzin powodzian do 12 tys. złotych.
- Taka suma jest potrzebna. Podkreślam, że chodzi o sięgnięcie do różnych funduszów, a nie tylko do budżetu - mówił Kaczyński podczas czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Prezes PiS zaznaczył, że nowelizacja budżetu może okazać się niezbędna. Dodał, że program przedstawi na czwartkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Jarosław Kaczyński mówił też o konieczności obniżki do 10 proc. wkładu własnego gminy w budowę inwestycji, które ucierpiały w powodzi (według obecnych przepisów wkład własny gminy w finansowanie inwestycji wynosi 30 proc. - PAP). Plan, który przedstawił Kaczyński, zakłada również skorzystanie ze środków na prace publiczne, z których byliby m.in. opłacani ci, którzy sami odbudowują swoje domy lub gospodarstwa.
PiS chce też - jako pomoc dla przedsiębiorców - uruchomić kredyty z Banku Gospodarstwa Krajowego, a także środki z Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Z funduszy tych skorzystaliby też pracownicy, którzy w związku z powodzią nie mogli świadczyć pracy.
Kaczyński za niezbędną uznał odbudowę instalacji chroniących przed powodzią. Jak oszacował, w pierwszym etapie powinno być przeznaczone na ten cel 400 mln zł.
Prezes PiS mówił też, że konieczny jest powrót do planu b. minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej, który zakładał budowę instalacji przeciwpowodziowych zabezpieczających m.in dolinę Wisłoki i Kraków oraz umocnienie wałów Wisły. Zdaniem prezesa PiS wprowadzenie tych zmian będzie kosztowało ok. 10 mld zł.
- Nie można tego planu w dalszym ciągu odkładać ad calendas graecas. Polska musi się zabezpieczyć przed kolejnymi tego rodzaju nieszczęściami - powiedział prezes PiS.
Skomentuj artykuł