Pomorskie: 8 harcerzy z obozu w Suszkach nadal w szpitalach

(fot. PAP/Dominik Kulaszewicz)
PAP / kk

8 harcerzy spośród 38 rannych po nawałnicy, jaka dotknęła obóz namiotowy w Suszkach (Pomorskie) pozostaje jeszcze w szpitalach. Ich stan jest stabilny. W niedzielę do domów wpisano 12 osób.

Cztery osoby przebywają w szpitalu w Bydgoszczy, dwie są w Chojnicach, jedna w Słupsku i jedna w Gdańsku.
O aktualnej sytuacji związanej z opieką medyczną nad poszkodowanymi harcerzami poinformował w niedzielę po południu Marek Furtak, który w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku koordynuje sprawy związane z ratownictwem medycznym.
Furtak powiedział, że stan zdrowia ośmiu hospitalizowanych harcerzy jest "stabilny, niestwarzający jakichkolwiek zagrożeń". Dwie osoby pozostają w szpitalu w Chojnicach. "Rokowania wskazują, że jutro prawdopodobnie zostaną one wypisane" - dodał.
W szpitalu w Bydgoszczy hospitalizowane są cztery osoby. "Prawdopodobnie wszystkie, lub trzy z nich, zostaną w poniedziałek wypisane" - wyjaśnił Furtak.
Dodał, że z pewnością dłużej potrwa pobyt w szpitalach dwójki nastoletnich harcerzy, którzy doznali poważniejszych obrażeń. W jednym przypadku doszło m.in. do urazu kręgosłupa, w drugim - m.in. do złamania kości podudzia. Obie te osoby zostały w niedzielę przeniesione z placówek, w których były dotychczas, do szpitali specjalistycznych: na ortopedię w Słupsku oraz na oddział neurochirurgiczny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Jeszcze w niedzielę rano w szpitalach przebywało 20 poszkodowanych harcerzy.
W sumie w sobotę pod opiekę dziewięciu różnych szpitali w Pomorskiem ale też poza województwem (chodzi m.in. o placówki w Więcborku, Bydgoszczy i Pile), trafiło 38 harcerzy z obozu w Suszku, w tym 36 dzieci w wieku od 12 do 15 lat oraz dwie osoby dorosłe - opiekunowie.
Jak przypomniał w rozmowie z Furtak, większość z nich doznała niegroźnych obrażeń - potłuczeń czy otarć skóry. Odnotowano też drobne złamania - np. palca.
Na obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało ośmiu wychowawców. W nocy z piątku na sobotę - w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, jakie przeszły nad Pomorzem - obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa. Ratownikom udało się dotrzeć do obozu dopiero po kilku godzinach. W wyniku nawałnicy zginęły dwie dziewczynki w wieku 13 i 14 lat: obie zostały przygniecione przez powalone wiatrem drzewa.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pomorskie: 8 harcerzy z obozu w Suszkach nadal w szpitalach
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.