Pomysły po decyzji Laty: rozwiązać PZPN
Rozwiązać PZPN i ustanowić kuratora; Ryszard Czarnecki (PiS) chce kandydować na szefa związku - to niektóre pomysły polityków zgłoszone w reakcji na decyzję Grzegorza Laty o ponownym ubieganiu się o funkcję szefa PZPN.
Wniosek o rozwiązanie PZPN i utworzenie nowej federacji piłkarskiej przesłali do premiera politycy Solidarnej Polski. Ich zdaniem "reelekcja obecnego prezesa usankcjonuje tragiczny stan najważniejszej organizacji sportowej w naszym kraju". Ponadto - jak napisano w oświadczeniu SP - pracę PZPN "obciążają setki zarzutów korupcyjnych".
Dlatego - poinformowano - SP złożyła dziś wniosek do premiera o powołanie kuratora, który ma prawo do rozwiązania PZPN i wyznaczenia nowych władz. Ponadto - jak napisano - w Sejmie jest już wniosek Solidarnej Polski o powołanie specjalnej podkomisji ds. rozwiązania PZPN.
Z kolei europoseł PiS Ryszard Czarnecki zapowiedział w czwartek, że wystartuje w wyborach na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Podjąłem taką decyzję. Polska piłka wymaga uzdrowienia. Tego nie zapewni obecny prezes i jego współpracownicy - powiedział Czarnecki.
Zadeklarował, że w przypadku wygranej zrzeknie się pensji, bowiem - jak podkreślił - przyszły prezes PZPN nie powinien pobierać wynagrodzenia. Czarnecki powiedział, że ma program i chciałby, aby potencjalni przeciwnicy przedstawili własne. - Chciałbym, żeby była to bitwa programowa - dodał.
Poinformował, że o szczegółach swoich propozycji opowie podczas konferencji w poniedziałek. Pytany, czy nie widzi sprzeczności między sprawowaniem mandatu europosła a kierowaniem PZPN odparł: "Badałem sprawę czy pod względem prawnym możliwe jest łączenie tych funkcji i jest to możliwe".
Wiceszef sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu Andrzej Biernat (PO) ocenił w rozmowie z PAP, że decyzja Laty, to "pewnego rodzaju obelga dla polskiej piłki nożnej". - Prezes Lato nie uważa, że coś złego się dzieje w polskiej piłce nożnej, że piłka nożna nie osiąga sukcesów, że nie ma szkolenia młodzieży, że mamy wielką aferę korupcyjną. Nie widzi powodów, żeby coś zmieniać, myśli, że wszystko jest ok. To jest konserwacja starego sposobu podejścia do sportu - ocenił.
Z kolei wiceszef PO Grzegorz Schetyna uważa, że decyzja Laty była do przewidzenia. - Decyzja odnośnie prezesa nie jest najważniejsza, to jest symbol. Sama zmiana prezesa nie zmienia sytuacji. Musi być nowy zarząd, muszą być nowi ludzie, polską piłę muszą zmieniać ludzie, którzy ją robią na poziomie regionów. To jest przyszłość polskiej piłki - ocenił.
W podobnym tonie wypowiada się szef SLD Leszek Miller, który podkreślił, że nigdy nie miał wątpliwości, jaka będzie decyzja Laty. "Pan Lato powiedział wyraźnie, że nigdy nie oddał żadnego meczu walkowerem, więc jest po prostu konsekwentny" - stwierdził lider Sojuszu w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Miller ocenił przy tym, że problem polskiej piłki nie polega na osobie prezesa PZPN. Przypomniał, że na początku tygodnia Sojusz zwrócił się do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by "pod jego auspicjami opracować pakt dla piłki nożnej".
- Oczekujemy, że prezydent zaprosi przedstawicieli PZPN, ludzi sportu, także polityków, przedstawicieli parlamentu i taki pakt się pojawi. On by zawierał rozmaite regulacje ustawowe i innego typu, które by pomogły polskiej piłce w przyszłości - dodał lider SLD. Poinformował, że w tej sprawie rozmawiał z ministrem w Kancelarii Prezydenta Sławomirem Rybickim i - według niego - pomysł paktu spotkał się "z pozytywną reakcją".
Także szef klubu PSL Jan Bury powiedział, że decyzja Laty go nie zaskoczyła. - Lato jest konsekwentny w tym co robi, trener Smuda zachował się jak mężczyzna, a panu Lacie chyba zabrakło odwagi - ocenił. Zaznaczył jednocześnie, że PZPN to stowarzyszenie, które suwerennie wybierze prezesa. - Musi przede wszystkim zmienić się formuła funkcjonowania PZPN, system szkolenia młodzieży, system wsparcia dla regionów - podkreślił.
Wiceszef Ruchu Palikota Artur Dębski powiedział, że jest rozczarowany decyzją Laty, która - jego zdaniem - oznacza zatrzymanie się polskiej piłki w "miejscu, w którym tkwimy od 30 lat". - Czyli nie będzie rozwoju, nie będzie wyników, nie będzie żadnych efektów - ocenił.
Przypomniał, że Ruch Palikota chce powołania w Sejmie komisji nadzwyczajnej koordynującej sprawy polskich związków sportowych. Komisja, składająca się z przedstawicieli: klubów, Kancelarii Prezydenta, resortu sportu i PKOL, miałaby m.in. monitorować zmiany dokonywane w statutach związków. Według Dębskiego, jej celem byłoby m.in. "przypatrzenie się możliwości uzdrowienia PZPN".
Lato poinformował w specjalnym oświadczeniu, że będzie ubiegał się o reelekcję. Sprawozdawczo-Wyborcze Walne Zgromadzenie Delegatów PZPN odbędzie się 26 października w hotelu Sheraton w Warszawie.
- Nigdy nie powiedziałem, że podam się do dymisji, wielokrotnie podkreślałem jednak, że ostateczną decyzję podejmę po finałach Euro 2012. Mistrzostwa się zakończyły, zostaliśmy bardzo wysoko ocenieni przez szefa UEFA Michela Platiniego. Wszyscy możemy być dumni z organizacji imprezy w Polsce - poinformował Lato, który funkcję prezesa PZPN pełni od 30 października 2008 roku.
Jak dodał, zabrakło jedynie wyniku sportowego, przez pryzmat którego wiele osób ocenia jego pracę i uważa, że od niego powinna zależeć decyzja dotycząca kandydowania.
Po Euro 2012 (Polska zajęła ostatnie miejsce w grupie A) z posadą selekcjonera pożegnał się Franciszek Smuda. 10 lipca na specjalnym posiedzeniu PZPN zostanie wybrany jego następca.
Skomentuj artykuł