Powrót Prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Tłumy powitały Lecha Kaczyńskiego (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
PAP / mik

Trumna z ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego w niedzielę po południu została złożona w kaplicy w Pałacu Prezydenckim. W ceremonii powitania trumny na lotnisku wojskowym uczestniczyła najbliższa rodzina i najwyższe władze państwowe. Przejazdowi do Pałacu towarzyszyły tysiące osób.

Samolot wojskowy, który transportował ze Smoleńska trumnę z ciałem prezydenta, wylądował na lotnisku wojskowym na warszawskim Okęciu o godz. 15.04. Trumna przykryta biało-czerwoną flagą została wyprowadzona z samolotu przez żołnierzy z kompanii honorowej Wojska Polskiego i umieszczona na katafalku.

Odegrano hymn państwowy; modlitwy odmówili nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk, sekretarz Episkopatu Polski bp Stanisław Budzik, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz i kapelani wojskowi.

Przy trumnie modlili się członkowie najbliższej rodziny zmarłego prezydenta: jego brat Jarosław Kaczyński i córka Marta. Zmarłemu prezydentowi hołd oddali też marszałkowie Sejmu i Senatu Bronisław Komorowski i Bogdan Borusewicz, premier Donald Tusk, ministrowie, szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, współpracownicy Lecha Kaczyńskiego i parlamentarzyści z różnych klubów. Wszyscy klękali przed trumną, niektórzy składali kwiaty.

"Stoimy nad trumną Pierwszego Obywatela Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - powiedział, modląc się nad trumną biskup Budzik.

"W smutku, żalu i bólu jednoczy się z nami cała ojczyzna i rodacy rozproszeni po wszystkich kontynentach. Ale na tę trumnę i na całą zdrętwiałą z bólu ojczyznę pada blask słońca. Tego słońca, które nigdy nie zachodzi, którym jest Jezus Chrystus zmartwychwstały. Do niego kierujemy naszą modlitwę" - powiedział sekretarz Episkopatu.

Na zakończenie uroczystości na lotnisku odegrano melodię "Śpij Kolego". Trumnę umieszczono w samochodzie, który w kondukcie przejechał ulicami Warszawy - Żwirki i Wigury, Krzyckiego, Raszyńską, Alejami Jerozolimskimi, przez rondo Dmowskiego, Marszałkowską, przez Plac Bankowy, Senatorską, Miodową i Krakowskim Przedmieściem - do Pałacu Prezydenckiego.

Przejazd samochodu obserwowały tłumy warszawiaków; niektórzy rzucali na ulice kwiaty, żegnali się. Wiele osób płakało. Najwięcej osób zebrało się przed Pałacem Prezydenckim. Na niektórych ulicach kondukt przejechał w absolutnym milczeniu, na innych rozlegały się oklaski.

Funkcjonariusze policji, z którymi rozmawiała PAP, podkreślali, że nie sposób obliczyć, ile osób zgromadziło się na liczącej wiele kilometrów trasie przejazdu konduktu. Wiele osób obserwowało przejazd także z okien domów.

Ostatnim minutom przejazdu konduktu towarzyszyło bicie dzwonów, warszawiacy, zgromadzeni przed Pałacem Prezydenckim, śpiewali hymn narodowy i pieśń "Boże coś Polskę", rzucali kwiaty.

W Pałacu oczekiwała najbliższa rodzina prezydenta.

Minister w Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin powiedział wcześniej PAP, że w niedzielę trumna będzie umieszczona w pałacowej kaplicy i nie zostanie wystawiona na widok publiczny. Niedziela - jak mówił - to czas dla najbliższych Lecha Kaczyńskiego.

Sasin dodał, że decyzja o terminie wystawienia trumny na widok publiczny ma zapaść jeszcze w niedzielę.

Prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria i ponad 90 innych ważnych dla Polski osób, zginęli w sobotę w katastrofie lotniczej koło Smoleńska. Udawali się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Powrót Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Komentarze (5)
TZ
Tomek z Wołomina
17 kwietnia 2010, 17:46
To naprawdę straszna tragedia dla całego Narodu Polskiego. Jak mogło dojść do czegoś takiego. Tyle ludzi ginie w jednej minucie. Szczere kondolencje i wyrazy współczucia dla rodzin tragicznie zmarłych. Niech Bóg czuwa nad wami.
Stanisław Miłosz
12 kwietnia 2010, 12:00
To prawda - jest nas dużo. Ale - ile w tej masie bezmyślnych gapiów? Ilu z tej masy starczy odwagi, by spojrzeć wstecz i dokonać rachunków? daj ludziom szansę. Jezus dał szansę nawet PawłowiDać? odebrać? A co ja mogę? Jestem tylko pyłkiem w tej masie. :)
W
warszawiak
12 kwietnia 2010, 10:09
To prawda - jest nas dużo. Ale - ile w tej masie bezmyślnych gapiów? Ilu z tej masy starczy odwagi, by spojrzeć wstecz i dokonać rachunków? daj ludziom szansę. Jezus dał szansę nawet Pawłowi
Stanisław Miłosz
11 kwietnia 2010, 21:33
Byłem na trasie, to nie były "tysiące", to były setki tysięcy. mamy szansę zbudować nową Polskę, taką o jaką chodziło prezydentowi. jest nas dużo To prawda - jest nas dużo. Ale - ile w tej masie bezmyślnych gapiów? Ilu z tej masy starczy odwagi, by spojrzeć wstecz i dokonać rachunków? Wstecz to fundament, a bez fundamentu wszystko co się zbuduje będzie, jak powiedział abp Głódź, jak suche liście na wietrze.
W
warszawiak
11 kwietnia 2010, 17:48
mamy szansę zbudować nową Polskę, taką o jaką chodziło prezydentowi. jest nas dużo