Prawnicy ws. śledztwa smoleńskiego

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / mh

Są podstawy do skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na przewlekłość polskiego i rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej - uważają prawnicy, którzy wzięli udział w środowym posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej.

Prof. Tadeusz Jasudowicz z wydziału prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu mówił m.in. o obowiązkach państwa ws. katastrofy smoleńskiej w świetle Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Zaznaczył, że Polska ma obowiązek przeprowadzić "adekwatne, skuteczne, dokładne, niezawisłe i szybkie" śledztwo. Wskazywał, że orzecznictwo mówi o prawie do partycypacji krewnych w postępowaniu, które obejmuje swobodny dostęp do akt sprawy, prawo do inicjowania czynności śledczych, występowania o ekspertyzy, także zagraniczne.

"Standard skutecznego śledztwa ma jako pierwszą cechę: niezwłoczność i rozsądną szybkość postępowania. To oznacza, w świetle orzecznictwa strasburskiego, że każda zwłoka, choćby dwutygodniowa, na którą rząd nie może dostarczyć obiektywnego usprawiedliwienia, już oznacza naruszenie standardów" - powiedział prof. Jasudowicz.

"Zarzut przewlekłości postępowania dotyczy całego procesu, nie dotyczy tylko procesów sądowych. Dotyczy także postępowania przygotowawczego i śledczego" - dodał.

Z argumentacją prof. Jasudowicza zgodził się dr hab. Mariusz Muszyński z katedry prawa dyplomatycznego UKSW.

"Gdy będziemy mieli wyczerpane środki krajowe, otwieramy sobie drogę do skargi strasburskiej. Najlepiej byłoby (złożyć - PAP) wspólną skargę, wszystkich rodzin smoleńskich, przeciwko Polsce i Rosji równocześnie" - ocenił Jasudowicz.

Wyraził również opinię, że decyzja o powołaniu komisji międzynarodowej ws. katastrofy smoleńskiej powinna zostać podjęta przez struktury NATO.

Obecni na posiedzeniu prawnicy ocenili też, że do badania katastrofy Tu-154 powinna być stosowana polsko-rosyjska umowa z 1993 r., a nie konwencja chicagowska, którą się posłużono. "Niezależnie czyja była inicjatywa, przyzwolenie i współdziałanie premiera Donalda Tuska (ws. zastosowania konwencji chicagowskiej zamiast umowy z 1993 r.- PAP) wchodziło w grę i było to nielegalne" - przekonywał prof. Jasudowicz.

"W konwencji chicagowskiej chodzi wyłącznie o lotnictwo cywilne. Jest artykuł 3, który absolutnie wyklucza podnoszenie unormowań konwencji i jej załączników do lotnictwa państwowego czy wojskowego(...). Samo badanie chicagowskie było jednym, wielkim ciągiem naruszeń" - ocenił.

Pod koniec września minister sprawiedliwości Jarosław Gowin przedstawiając w Sejmie informację o działaniach podjętych po katastrofie smoleńskiej mówił, że konwencja chicagowska była jedynym, dostępnym instrumentem prawnym, który opisywał procedury postępowania w sytuacji takiej jak ta w Smoleńsku. "Skorzystanie z innej podstawy prawnej wymagałoby wcześniejszych, szczegółowych ustaleń ze stroną rosyjską, co uniemożliwiłoby podjęcie natychmiastowych działań, których oczekiwały rodziny ofiar i cała polska opinia publiczna" - powiedział.

Polska prokuratura, kierujący Komisją Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego szef MSWiA Jerzy Miller, jak i akredytowany przy MAK Edmund Klich podkreślali, że właśnie konwencja chicagowska jest najodpowiedniejszą podstawą. Wskazywano, że polsko-rosyjska umowa z 1993 r. ma jedynie charakter ramowy i była przewidziana do "obsługi" wyprowadzania z Polski byłych wojsk radzieckich.

Edmund Klich, który wówczas był szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, powiedział w środę PAP, że umowa polsko-rosyjska nie zawiera żadnych procedur badania wypadków lotniczych. Podkreślił też, że intencją procedur zapisanych w załączniku 13 do konwencji chicagowskiej jest to, by duży kraj nie miał przewagi nad małym, m.in. akredytowany przedstawiciel ma uprawnienia równe przewodniczącemu komisji.

Na środowym posiedzeniu zespołu odczytano też list otwarty, jaki wystosowała część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Dotyczył on okładki "Newsweeka" z tego tygodnia. Przedstawia ona prezesa PiS z podpisem: "Dzień świra" i zapowiada artykuł o wydarzeniach w Polsce po publikacji "Rzeczpospolitej", dotyczącej znalezienia trotylu we wraku Tu-154M.

Doniesienia "Rzeczpospolitej" już w dniu publikacji zostały zdementowane przez Naczelną Prokuraturę Wojskową.

"Jesteśmy do bólu oburzeni bezprzykładnym atakiem +Newsweeka+ na pamięć naszych bliskich. Okładka bieżącego numeru i jego zawartość sugerująca, że nasze dążenie do prawdy jest równoznaczne z szaleństwem, jest wprost wymierzone w godność naszych bliskich, a tym samym nas samych" - napisali sygnatariusze listu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prawnicy ws. śledztwa smoleńskiego
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.