„W kontekście wydarzeń ostatnich dni (stłumienia przez władze protestów powyborczych – PAP) premier Mateusz Morawiecki pytał o sytuację Polaków i ogólnie o sytuację w kraju” – powiedziała PAP w środę Andżelika Borys.
„Premier chciał wiedzieć, jak to odbieramy, w jakim stopniu te problemy nas dotknęły i czy jest potrzebna pomoc” – dodała.
Borys podkreśliła, że Związek Polaków na Białorusi zgodnie ze statutem nie angażuje się w działalność polityczną, ale „ta sytuacja dotyczy wszystkich obywateli”.
„Zrelacjonowałam, kto (z działaczy i osób związanych z ZPB – PAP) został zatrzymany czy poturbowany, jaki jest stan tych osób” – wskazała Borys.Wyjaśniła, że zatrzymane były osoby w Lidzie, Wołkowysku, Mińsku. W Grodnie został pobity przez funkcjonariuszy i trafił do szpitala dziennikarz polonijny Jan Roman, członek ZPB.
Borys powiedziała, że ZPB będzie udzielać pomocy prawnej Polakom potrzebującym wsparcia adwokata.
„Powiedziałam też, że otrzymujemy wsparcie z placówek konsularnych i jesteśmy w stałym kontakcie” – powiedziała.
Borys podziękowała również premierowi za pomoc humanitarną przekazaną na Białoruś w czasie epidemii SARS-CoV-2.
„Sytuacja jest trudna, ponieważ stosowana jest przemoc i siła wobec społeczeństwa obywatelskiego. W naszym odczuciu każde użycie siły będzie pogarszało sytuację. Uważamy, że władze powinny rozpocząć dialog ze społeczeństwem” – dodała Borys.
„(Rozmowa z premierem) to bardzo ważny sygnał, że ZPB i Polacy na Białorusi mogą liczyć na wsparcie polskiego rządu” – powiedziała działaczka.Jak dodała, premier przekazał jej swój bezpośredni numer telefonu, by miała możliwość pilnego kontaktu.
W niedzielę, poniedziałek i wtorek wieczorem na Białorusi doszło do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. MSW podało, że zatrzymano ponad sześć tysięcy osób.
Skomentuj artykuł