Premier przedstawia informację ws. raportu MAK
Premier Donald Tusk przedstawia w środę w Sejmie informację rządu o działaniach zmierzających do ustalenia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Informacja ma związek z raportem MAK, który wzbudził w Polsce kontrowersje, a przez premiera został uznany za niekompletny.
Po premierze głos ma zabrać minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller - który kieruje polską komisją wyjaśniającą przyczyny katastrofy. Na informację rządu ws. raportu przeznaczono na niego sześć godzin.
Rzecznik rządu Paweł Graś nie chciał we wtorek mówić, jakie dokładnie stanowisko przedstawi rząd w trakcie debaty. "Rząd i ministrowie będą do dyspozycji posłów" - zapowiedział jedynie.
W przedstawionym w ubiegłym tygodniu przez MAK raporcie końcowym, do bezpośrednich przyczyn katastrofy zaliczono m.in. zejście Tu-154M znacznie poniżej minimalnej wysokości odejścia na drugi krąg (100 m), niezareagowanie na ostrzeżenia systemu TAWS i brak decyzji o odlocie na lotnisko zapasowe. MAK stwierdził też, że żadne z uchybień prowadzących do katastrofy nie obciąża strony rosyjskiej.
Tezy raportu MAK wywołały kontrowersje na polskiej scenie politycznej. Tuż po jego ogłoszeniu PiS zażądał zwołania w trybie pilnym posiedzenia Sejmu i przyjęcia uchwały odrzucającej raport MAK. W ubiegłym tygodniu do takiego posiedzenia Sejmu nie doszło, a marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna poinformował, że w środę - pierwszym dniu planowanych obrad - rząd przedstawi informację i odniesie się do raportu MAK.
W ubiegłym tygodniu komentując raport MAK, premier ocenił, że nie jest on kompletny; zapowiedział, że Polska zwróci się do Rosji o podjęcie rozmów w celu uzgodnienia wspólnej wersji. Szef rządu nie wykluczył odwołania się do instytucji międzynarodowych, gdyby rozmowy z Rosją się nie powiodły. Tusk zapewnił wtedy, że Polska chce "możliwie pełnej i obiektywnej relacji ze zdarzeń, okoliczności i przyczyn", które doprowadziły do katastrofy smoleńskiej.
Rząd odnosi się w Sejmie do raportu MAK, dzień po prezentacji polskiej komisji - kierowanej przez szefa MSWiA - badającej okoliczności i przyczyny katastrofy smoleńskiej. We wtorek Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego ujawniła swe niektóre materiały, w tym część nagrań rozmów rosyjskich kontrolerów z wieży w Smoleńsku. Prezentacja komisji nawiązywała do uwag, jakie strona polska zgłosiła do projektu raportu MAK.
Wynika z nich m.in., że rosyjscy kontrolerzy lotu popełnili 10 kwietnia 2010 r. liczne błędy, działali pod presją i nie byli wystarczającym wsparciem dla załogi Tu-154M podczas podejścia do lądowania w ekstremalnie trudnych warunkach atmosferycznych.
We wtorek wieczorem, po prezentacji polskich ekspertów, na stronie internetowej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) zamieszczono zapisy rozmów kontrolerów lotów na wieży lotniska Siewiernyj w Smoleńsku w dniu katastrofy polskiego Tu-154M.
Szczególnie dramatyczna jest końcówka zapisu rozmów radiowych, z których wynika, że kontrolerzy w Smoleńsku nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji, a gdy zorientowali się, że samolot runął na ziemię, wpadli w panikę i porozumiewali się między sobą już tylko za pomocą niecenzuralnych słów.
Z opublikowanych przez MAK materiałów wynika także, iż kontrolerzy od początku mieli świadomość, że warunki pogodowe na lotnisku w Smoleńsku nie pozwalają na przyjęcie samolotu z prezydentem Polski Lechem Kaczyńskim oraz że zabiegali u zwierzchników o skierowanie samolotu na lotnisko zapasowe.
Politycy PiS, SLD i PJN uważają, że polska komisja badająca katastrofę smoleńską zbyt późno przedstawiła prezentację rozmów kontrolerów lotów z wieży na lotnisku w Smoleńsku.
Politycy PSL i PO podkreślają natomiast, że prezentacja polskiej komisji pokazuje, że sprawa wyjaśnienia przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu jest o wiele bardziej skomplikowana, niż pokazał to raport MAK oraz, że przedstawione we wtorek materiały o niczym nie wyrokują i trzeba poczekać na ostateczny raport polskiej komisji.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył we wtorek - jeszcze przed prezentacją polskiej komisji - że wszystko wskazuje na to, że bezpośrednią odpowiedzialność za katastrofę smoleńską ponoszą "w gruncie rzeczy wyłącznie Rosjanie". Według niego, to Moskwa - wbrew stanowisku kontrolerów w Smoleńsku - podjęła decyzję o sprowadzaniu Tu-154M na ziemię.
Swój projekt uchwały Sejmu w sprawie katastrofy smoleńskiej i toczącego się śledztwa złożył we wtorek klub SLD. Projekt - inaczej niż propozycje PiS w tej sprawie - nie odnosi się do ustaleń, które znalazły się w ogłoszonym w zeszłym tygodniu raporcie MAK. SLD chce, by uchwała została przyjęta po wysłuchaniu w środę przez posłów informacji.
Natomiast klub PJN domaga się od premiera m.in. informacji o istniejących możliwościach prawnych, które Polska może obecnie podjąć, by wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. PJN chce też, aby premier zorganizował konferencję z udziałem ekspertów prawa międzynarodowego, która pokazałaby możliwe działania Polski po ogłoszeniu raportu MAK.
Skomentuj artykuł