Prezydent Lech Kaczyński nie żyje

Lech i Maria Kaczyńscy ofiarami katastrofy prezydenckiego samolotu
psd / PAP / TVN24.pl

Lech Kaczyński - prezydent RP od 2005 roku zginął w sobotę w katastrofie samolotu, którym udawał się na uroczytości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Miał 61 lat. W katastrofie zginęła też żona prezydenta - Maria. Osierocili córkę Martę i dwie wnuczki.

Lech Kaczyński był senatorem, posłem, działaczem "Solidarności", prezesem NIK ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, prezydentem Warszawy.

Urodzony 18 czerwca 1949 roku w Warszawie Lech Kaczyński pochodzi z rodziny inteligenckiej.

Ukończył studia na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Był doktorem habilitowanym nauk prawnych - specjalizował się w prawie pracy. W latach 1977-1980 współpracował z Komitetem Obrony Robotników (KOR) i Wolnymi Związkami Zawodowymi Wybrzeża.

Brał udział w sierpniowym strajku w 1980 roku. Potem był jednym z głównych ekspertów prawnych NSZZ "Solidarność". 13 grudnia 1981 roku, po wprowadzeniu stanu wojennego, został internowany. Zwolniony po 11 miesiącach, wkrótce został jednym z najbliższych współpracowników Lecha Wałęsy.

Wespół z innymi prawnikami działającymi w podziemnej Solidarności opracowywał dla władz związku raporty na temat prawa w Polsce, przygotowywał też do obrony opozycjonistów wzywanych na przesłuchania. Od stycznia 1986 roku, po aresztowaniu Bogdana Borusewicza, kierował gdańską Regionalną Komisją Wykonawczą. Uczestniczył w przełomowych strajkach w Stoczni Gdańskiej w roku 1988. Brał udział w rozmowach Okrągłego Stołu.

Po reaktywowaniu "S" w kwietniu 1989 roku został, jako sekretarz Krajowej Komisji Wykonawczej, najbliższym współpracownikiem Lecha Wałęsy w związku. Wałęsa zwykł wówczas mówić, że gdyby z nim coś się stało, związkiem ma kierować właśnie Kaczyński. W wyborach 4 czerwca 1989 roku startował jako kandydat Komitetu Obywatelskiego i został wybrany senatorem. W 1990 roku został oficjalnym wiceszefem Komisji Krajowej "S", a po wyborze Lecha Wałęsy na prezydenta przez trzy miesiące kierował związkiem jako p.o. przewodniczący Komisji Krajowej.

Podczas III zjazdu "S" w lutym 1991 ubiegał się o fotel przewodniczącego, jako kandydat popierany przez Lecha Wałęsę, ale przegrał z Marianem Krzaklewskim.

Po porażce w wyborach na szefa "S" zastąpił Jacka Merkla na stanowisku ministra stanu ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Prezydenta. Funkcję tę piastował do listopada 1991, gdy Wałęsa pozbył się z Kancelarii wszystkich działaczy Porozumienia Centrum.

Z listy PC - ugrupowania, którego liderem był jego brat Jarosław Kaczyński - wszedł jesienią 1991 do Sejmu I kadencji. Lech był zwykle kojarzony ze swym bratem, w tamtych latach jedną z ważniejszych postaci na polskiej scenie politycznej.

W lutym 1992 Lech Kaczyński został prezesem Najwyższej Izby Kontroli - funkcję tę pełnił do 1995 roku. W tym samym roku został zarejestrowany jako kandydat na prezydenta, ale ostatecznie zrezygnował z kandydowania.

Potem Lech Kaczyński zajął się pracą naukową - wykładał na Uniwersytecie Gdańskim i Uniwersytecie Kard. Stefana Wyszyńskiego (dawna ATK). Na scenę publiczną wrócił w czerwcu 2000 r., gdy po wyjściu Unii Wolności z koalicyjnego rządu Jerzego Buzka premier zaoferował mu funkcję ministra sprawiedliwości.

Na tym urzędzie Lech Kaczyński dał się poznać jako polityk twardą ręką zarządzający organami ścigania, nie wahający się przed wydawaniem prokuratorom bezpośrednich poleceń w konkretnych sprawach. Między innymi dzięki zdecydowanym wypowiedziom publicznym, nierzadko krytycznym nawet wobec organów władzy, L.Kaczyński uplasował się na drugim miejscu za prezydentem Kwaśniewskim w rankingu popularności polityków. Popularność tę zdyskontował sukces wyborczy nowego ugrupowania założonego przez Kaczyńskich - Prawo i Sprawiedliwość.

Lech Kaczyński pełnił odpowiedzialne funkcje w organizacjach międzynarodowych: w Międzynarodowej Organizacji Pracy był członkiem Rady Administracyjnej, a w Europejskim Stowarzyszeniu Najwyższych Organów Kontroli Państwowej EUROSAI - członkiem prezydium. "Życie Warszawy" wybrało go Człowiekiem Roku 1994.

Prezydentem Warszawy Lech Kaczyński został w listopadzie 2002 r. Za jego rządów - w porównaniu z poprzednimi władzami miasta - w budżecie miejskim wzrosły środki na oświatę, bezpieczeństwo, kulturę i opiekę społeczną.

Za jeden z jego sukcesów jako prezydenta Warszawy uznaje się budowę Muzeum Powstania Warszawskiego, które jest obecnie jedną z najnowocześniejszych tego typu placówek w kraju. Zasługą L.Kaczyńskiego jest też zorganizowanie w ubiegłym roku przez władze miasta obchodów 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego z udziałem m.in. przedstawicieli USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii.

Głośną decyzją Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta Warszawy było powołanie w Urzędzie Miasta zespołu, który obliczył straty, jakie stolica poniosła w czasie II wojny. Wyniosły one 45 mld 300 mln dolarów. Obliczenie strat stało się elementem dyskusji na temat roszczeń, jakie wobec Polski i Niemiec wysuwały niektóre środowiska w obu tych krajach.

23 października 2005 roku L.Kaczyński wygrał wybory prezydenckie, pokonując swojego kontrkandydata Donalda Tuska w drugiej turze.

Został czwartym prezydentem III Rzeczypospolitej (trzecim wybranym w wyborach powszechnych). Zastąpił na tym stanowisku Aleksandra Kwaśniewskiego. W drugiej turze L. Kaczyński uzyskał 54,04 proc. głosów, a Tusk 45,96 proc. Frekwencja wyniosła 50,99 proc.

Hasłem kampanii wyborczej L.Kaczyńskiego było: "Odwaga i Wiarygodność", z którym szedł do wyborów prezydenckich w Warszawie trzy lata wcześniej. Na finiszu kampanii hasłem kandydata było:"Prezydent IV Rzeczpospolitej - Lech Kaczyński". Swoją wizję IV RP Kaczyński określał jako program "Polski solidarnej, która szuka swoich korzeni w wielkiej potrzebie wspólnoty, która moralnych początków szuka w Sierpniu 80 roku".

W orędziu wygłoszonym w Sejmie po zaprzysiężeniu Lech Kaczyński mówił, że Polska potrzebuje rozliczenia historii, ale też zgody i jedności. Według niego, państwo musi być oczyszczone i przebudowane, czemu służyć ma m.in. przyjęcie nowej konstytucji.

Kaczyński zapewniał, że nie będzie kierował się lojalnością wobec nikogo więcej poza lojalnością wobec Polski. Mówił, o potrzebie głębokiej zmiany w sposobie sprawowania władzy. Jego zdaniem, naprawa RP to zadanie konkretne. "To usunięcie z naszego życia zjawisk patologicznych, a przede wszystkim wielkiej dziś przestępczości, w szczególności przestępczości korupcyjnej" - podkreślał.

Z pierwszą wizytą zagraniczną L.Kaczyński udał się w styczniu 2006 roku do Włoch i Stolicy Apostolskiej. Spokał się z papieżem Benedyktem XVI; rozmawiał z nim m.in. o planowanej wizycie Ojca Świętego w Polsce, do której doszło w maju. W tym samym miesiącu L. Kaczyński zaprosił do Pałacu Prezydenckiego Naczelnego Rabina Polski Michaela Schudricha, żeby przekazać mu wyrazy solidarności po napadzie na niego, do którego doszło w centrum Warszawy.

Prezydent popierał starania Gruzji i Ukrainy a akcesję do NATO. Takie stanowisko prezentował podczas szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku.

W sierpniu 2008 roku razem z prezydentami Ukrainy, Litwy, Estonii i premierem Łotwy udał się do Gruzji, gdzie wspólnie uczestniczyli w wiecu politycznym w Tbilisi, udzielając poparcia prezydentowi Gruzji Micheilowi Saakaszwilemu. W Gruzji trwał wtedy konflikt zbrojny z Rosją.

W ubiegłym roku w maju, w przededniu 5. rocznicy przystąpienia Polski do UE, Lech Kaczyński wygłosił orędzie telewizyjne, w którym podkreślił, iż 1 maja 2004 r. to jeden z najważniejszych dni w naszej narodowej historii. Podziękował też swoim poprzednikom na stanowisku prezydenta RP, a także kolejnym szefom rządów "za pracę na rzecz wejścia Polski do UE".

10 października 2009 roku podpisał akt ratyfikacyjny Traktatu Lizbońskiego. Wcześniej prezydent wielokrotnie powtarzał, że podpisze akt ratyfikacji, jeżeli Irlandia ratyfikuje Traktat.

W czasie kadencji L. Kaczyńskiego doszło do sporu kompetencyjnego między prezydentem a premierem na temat kompetencji w zakresie polityki zagranicznej. W maju 2009 roku Trybunał Konstytucyjny rozpatrując ten spór orzekł, że prezydent jako najwyższy przedstawiciel RP może podjąć decyzję o swoim udziale w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej, o ile uzna to za celowe, zaś Rada Ministrów ustala stanowisko Polski, które na unijnym szczycie przedstawia premier. Ponadto wyrok stanowił, że udział prezydenta w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej wymaga współdziałania prezydenta z premierem i właściwym ministrem.

W ramach swoich uprawnień kilkakrotnie wydawał rozporządzenie o żałobie narodowej m.in. po wypadku polskiego autokaru z pielgrzymami we Francji, po pożarze hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim oraz po wybuchu metanu w kopali "Wujek-Śląsk".

W ostatnich dniach media donosiły, że podczas majowej programowo-samorządowej konwencji PiS Lech Kaczyński miał ogłosić start w wyborach prezydenckich.

Maria Kaczyńska, żona prezydenta Lecha Kaczyńskiego, o której mąż w jednym z wywiadów mówił, że nie przetrwałby bez niej w polityce, zginęła w sobotę w katastrofie samolotu w Smoleńsku.

Maria Kaczyńska urodziła się w Machowie, według mediów - w 1943 r.; była córką Lidii i Czesława Mackiewiczów. Jej matka była nauczycielką, a ojciec leśniczym. Rodzina przybyła na teren dzisiejszej Polski z Wilna. Ojciec walczył w wileńskiej partyzantce, jeden z jego braci w szeregach Korpusu gen. Andersa pod Monte Cassino. Drugi brat zginął w Katyniu.

 

"Moje najwcześniejsze wspomnienia z dzieciństwa wiążą się z leśniczówką w Nowej Brdzie. To niewielka osada w Borach Tucholskich. Moi rodzice, Lidia i Czesław Mackiewiczowie, byli repatriantami zza Buga. Na Wileńszczyźnie urodziłam się także ja i mój brat Konrad" - mówiła Maria Kaczyńska w zeszłym roku w wywiadzie prasowym dla miesięcznika "Pani".

"Często mówię, że zaczęłam swoje życie z opóźnieniem. Urodziłam się z wadą serca, dlatego rodzice bardzo się o mnie troszczyli. Byłam dzieckiem chowanym pod kloszem, nie mogłam bawić się na podwórku. W pewnym momencie byłam w kiepskim stanie, miewałam częste krwotoki. Zaprzyjaźniony lekarz zalecił zmianę klimatu, mama postanowiła zabrać mnie i brata na długie wakacje do Rabki. Po kilku miesiącach stwierdziła, że górskie powietrze nam służy i do Złotowa już nie wróciliśmy. Mama była silną kobietą, nie bała się zmian. Wynajęła pokój u górali, potem znalazła pracę wychowawczyni w sanatorium dla dzieci i tak zostaliśmy na stałe w Rabce" - wspominała w tym samym wywiadzie.

Szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące Maria Kaczyńska ukończyła w Rabce Zdroju.

Studiowała w Sopocie na Wydziale Transportu Morskiego Wyższej Szkoły Ekonomicznej (dzisiaj Uniwersytet Gdański), a po uzyskaniu dyplomu rozpoczęła pracę w Instytucie Morskim w pracowni badań koniunkturalnych, gdzie zajmowała się badaniami perspektyw rozwoju rynków frachtowych na Dalekim Wschodzie.

Swojego przyszłego męża Maria Kaczyńska poznała przez przyjaciółkę z Instytutu Morskiego. "To był styczeń 1976 roku. Pamiętam, że tego dnia było bardzo mroźno. Z Leszkiem od razu przypadliśmy sobie do gustu" - tak po latach już jako żona prezydenta wspominała pierwsze spotkanie.

"Trudno jest opowiedzieć, jak się rodzi miłość. Leszek był ciepły, troskliwy, miałam do niego zaufanie. Wiedziałam, że jeśli coś mi obiecał, to dotrzyma słowa. Imponował mi wiedzą, doskonale znał historię, tę prawdziwą wersję. Zdawałam sobie sprawę, że prawda jest inna niż to, czego uczono mnie w szkołach" - mówiła Maria Kaczyńska w jednym z wywiadów prasowych.

Lech Kaczyński wspomniał w jednym z wywiadów prasowych, że już po paru tygodniach od poznania czuł, że zna Marię, którą nazywał "Marylką", bardzo dobrze. "Można powiedzieć, że byliśmy jak dwie połówki jednego owocu" - dodał.

Ślub odbył się w 1978 r.; Lech Kaczyński był wówczas asystentem na Wydziale Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. "Żałuję, że postanowiłem sobie: najpierw doktorat, potem ślub. To była dziecinada" - wspominał po latach Lech Kaczyński.

W 1980 r. urodziła się córka Marta. Po długim urlopie macierzyńskim i bezpłatnym Maria Kaczyńska nie wróciła już do pracy zawodowej. W latach 80. zajmowała się wychowaniem córki, tłumaczeniami z języka angielskiego i francuskiego, lekcjami oraz wspomaganiem męża w działalności opozycyjnej i podziemnej.

Małżonka prezydenta patronowała organizacjom charytatywnym. Obejmowała patronat nad wieloma akcjami dobroczynnymi. Wspierała środowiska artystyczne, kultywujące rodzimą kulturę i tradycję. Bardzo ważna dla niej - podawała na swoich stronach internetowych Kancelaria Prezydenta - była promocja własnego kraju w świecie zmierzająca do eliminowania fałszywych, negatywnych stereotypów w ocenie Polski i Polaków.

Maria Kaczyńska interesowała się sztuką - teatrem, muzyką, baletem. Lubiła podróże, bo dzięki nim - podawała Kancelaria - poznawała życie i obyczaje innych narodów. Ceniła sobie życie rodzinne. Bardzo lubiła spędzać czas ze swoimi wnuczkami: Ewą i Martyną.

Mówiła po angielsku i francusku, znała też język hiszpański i rosyjski.

W imieniu prezydenta uczestniczyła w wielu uroczystościach międzynarodowych. W lutym 2006 r. podjęła w Pałacu Prezydenckim księżniczkę Annę. W listopadzie 2006 r. została matką chrzestną pierwszego polskiego samolotu myśliwskiego typu F-16 "Jastrząb".

W maju 2007 r. wraz z Ludmiłą Putin otworzyła Dom Polski w Sankt Petersburgu, a w czerwcu 2007 r. podejmowała w Helu małżonkę prezydenta Georga W. Busha - Laurę Bush.

"Lubię ludzi. Zawsze byliśmy otoczeni gronem przyjaciół i pałac nie odgradza nas od ludzi" - mówiła prezydentowa w jednym z wywiadów prasowych.

O ponad trzydziestu latach swojego związku z Lechem Kaczyński w innym z wywiadów udzielonym z mężem w styczniu tego roku powiedziała: "bo my się, proszę pani, uzupełniamy. Mąż jest słabszy w sprawach technicznych...". "O nie! Żarówkę potrafię wkręcić!" - oponował prezydent. "Ale poważnie mówiąc, to Maryla wnosiła w moje życie ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Jako mężczyzna bardzo tego potrzebowałem. Szczególnie w czasie stanu wojennego. Świat polityki jest światem trudnym. Nie przetrwałbym tego bez żony" - dodał prezydent.

W tym samym wywiadzie Maria Kaczyńska, pytana, czy boi się przemijania, powiedziała: "Ja nie myślę o tym. Żyję chwilą, cieszę się tym, co jest teraz. Nie analizuję przeszłości, nie wybiegam w przód. Utkwił mi w pamięci fragment wpisu do mego pamiętnika: "Idź przez życie śmiało, miej wesołą minkę, łap szczęście za nogi i duś jak cytrynkę".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezydent Lech Kaczyński nie żyje
Komentarze (20)
M
Małgorzata_26
11 kwietnia 2010, 21:30
 To był wspaniały Prezydent! Niestety tak często i przez tak wielu niedoceniany. Boże pomóż Polsce podnieść się po tej stracie! [*]
X
x
11 kwietnia 2010, 15:46
[*] z modlitwą
CI
Cześć Ich pamięci!
11 kwietnia 2010, 07:00
wspaniala para prezydencka. pokazali nam jak powinno wyglądać małżeństwo. jak się nawzajem wspierać w trudnych chwilach.
M
MADA
11 kwietnia 2010, 01:16
jestem przerażona, jeden zły ruch i takie nieszczęście.. współczuje rodzinom ofiar, to największa tragedia... [*] dobrze ze panstwo kaczynscy sa razem... w domu Ojca...
R
Radek
11 kwietnia 2010, 00:32
Prezydent Kaczyński był zawsze dla mnie wielkim patriotą i wielkim człowiekiem... Choć jestem młody, mam swoją firmę, cenię rozwój gospodarczy i kapitalizm, to głosowałem na niego w ostatnich wyborach. Wierzyłem i nadal wierzę, że kapitalizm bez wyższych wartości jak wiara i patriotyzm nie jest dobry, a Lech Kaczyński takie wartości reprezentował. Panie Prezysencie, wielki hołd dla Pana! Wierzę, że wraz z jest Pan w domu Ojca. Wielki hołd dla wszystkich, którzy dziś zginęli, a którzy z oddaniem służyli Ojczyźnie.
P
poko
10 kwietnia 2010, 23:10
SAMI SWOI - pamiętacie ten film? czyżby był prorocki? Marta Kaczyńska {PiS} z obecnym mężem, Marcinem Dubieniecki {SLD} w końcu by zakończyli polsko -polski konflikt [i tym samym córka pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, by zrobiła więcej dla Polski niż mógł przy najszczerszych chęciach, władzy i współpracy wszystkich zrobić jej tato- POJEDNANIE -zupełnie jak z Kargulami i Pawlakami] gdyby wystartowała wszyscy by na nich głosowali, ten stołek przypada na nią w sposób naturalny: po pierwsze po ojcu po drugie, ktoś im sprawdził genealogię - Kaczyńscy są potomkami króla- a więc po drugi, krew Marty Kaczyńskiej sprawia, że nie wypada, aby ktokolwiek inny panował nam w Rzeczpospolitej Polskiej poza tym w ten sposób Polska pośmiertnie by uczciła prezydencką parę
D
Dan
10 kwietnia 2010, 23:09
 Panie przyjmij wszystkich, którzy dzisiaj zginęli w katastrofie do swojego Królestwa i proszę Cie przyjdź z pocieszeniem do tych wszystkich, którzy cierpią po ich starcie.
A
Anna
10 kwietnia 2010, 21:59
Ja tylko w sprawie tych gwiazdek do głosowania, chciałam przycisnąć 5 ale nie zdążyłam i poszło,że dwie a oceniam artykuł na 5 za szybko to znika, niedogodna metoda! Jeśli chodzi o dzisiiejszą tragedię to nie mam słów i modlę się!!!!
Z
zbyszek
10 kwietnia 2010, 19:36
Panie Radku Sikorski , tak niedawno zachęcałeś do skandowania i co ? stało się !! Lech Kaczyński - były Prezydent , może niski , ale Wielki Duchem.
M
M5
10 kwietnia 2010, 17:07
 Wielcy ludzie, odchodzą w wielkim stylu... [']
W
warszawiak
10 kwietnia 2010, 16:39
współczuje parom, które biorą dziś ślub. życzę im wiele szczęścia (choć wesele nie będzie takie wesołe). ale takie jest życie. wszystkiego najlepszego wszystkim parom młodym
A
adasmiszcz
10 kwietnia 2010, 16:07
Niech spoczywają w pokoju i niech Pan przyjmie ich do swego królestwa. Słuchałem wiadomości w TV, wyszedłem na balkon i widzę jak z bloku naprzeciwko młoda para zmierza na swój ślub. To wielka ludzka tragedia, lecz życie toczy się dalej. Dający do rozmyślenia jest fakt iż stało się to w dniu kiedy umarł wielki polak, papież Jan Paweł II. Zachowajmy pamięć o tych ludziach, nie zapomnijmy o nich wraz z końcem żałoby narodowej, bądźmy solidarni na co dzień, nie tylko w obliczu tragedii.
D
deon
10 kwietnia 2010, 15:42
Dokładnie! I nie sądźmy, że to przypadek.
PD
polska droga krzyzowa
10 kwietnia 2010, 15:05
..zal serce sciska,to nieprawda to niemozliwe.... a jednak to nastepny Katyn..zrobili to w czasie pokoju i ujdzie im na sucho ...trzeba czekac konca swiata. Zmartchwywstaly Jezu przyjmij do siebie tych ktorzy zgineli a nam w swoim milosierdziu nie odbieraj nadziei na lepsza przyszlosc...
10 kwietnia 2010, 13:13
Sic transit gloria mundii.
T
tata
10 kwietnia 2010, 11:51
Niech Dobry i Miłosierny Bóg przyjmie Was do Królestwa Niebieskiego, a wasze rodziny i waszych bliskich niech pocieszy w cierpieniu
T
TOMASZ
10 kwietnia 2010, 11:26
Nie sposób wyrazić żalu, odeszli ludzie którzy żyli z godnością, według wartości, dobrzy ludzie a przede wszystkim prezydent Kaczyński - człowiek wielkiego formatu. [*]
A
Aga
10 kwietnia 2010, 11:23
Skromni, niezłomni w dążeniu do prawdy... Głowa Państwa z Charakterem, co by nie mówić. 70 lat temu w Katyniu zamordowano elitę Polski, dziś w rocznicę zginęła elita RP. Wyrazy szezrego żalu i współczucia...
P
POKO
10 kwietnia 2010, 11:22
ZUPEŁNIE JAKBYM SIĘ DOWIEDZIAŁA O ŚMIERCI JANA PAWŁA II WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ ZMARŁYM DAĆ PANIE, A śWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ IM ŚWIECI NA WIEKI WIEKÓW NIECH ODPOCZYWAJĄ W POKOJU WIECZNYM. AMEN
J
JoannaM
10 kwietnia 2010, 11:19
Wieczny odpoczynek racz dać Panie tragicznie dziś zmarłej parze Prezydenckiej.