Prezydent Płocka: monitorujemy i badamy wodę

Prezydent Płocka: monitorujemy i badamy wodę
(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / kk

Sytuacja związana z jakością wody pobieranej m.in. z Wisły jest cały czas monitorowana, w tym przez Wodociągi Płockie. Z wody, która jest badana, można korzystać - powiedział prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, odnosząc się do podjętych działań po awarii kolektorów ścieków w Warszawie.

O awarii układu przesyłowego ścieków, władze Warszawy mieszkańców powiadomiły w środę. W związku z awarią do Wisły trafia 3 tys. litrów nieczystości na sekundę - podały Wody Polskie.

We wtorek rano doszło do awarii jednego z kolektorów przesyłającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka". Nieczystości wówczas skierowano do drugiego z kolektorów, który jednak w środę przestał funkcjonować. Wskutek awarii zarząd MPWiK podjął decyzję o kontrolowanym zrzucie nieczystości do Wisły - do rzeki trafia 3 tys. litrów nieczystości na sekundę.

DEON.PL POLECA

"Najważniejsza informacja jest taka, że sytuacja w tym momencie jest stabilna i cały czas monitorowana przez Wodociągi Płockie przy współpracy ze wszystkimi odpowiedzialnymi służbami" - powiedział Nowakowski podczas czwartkowej konferencji prasowej.

Prezydent Płocka zapewnił, że z wody, która dociera do mieszkańców miasta można obecnie korzystać. "Można korzystać z wody do celów spożywczych" - oświadczył.

Nowakowski przypomniał jednocześnie, że Płock korzysta z wody czerpanej zarówno z Wisły - 60 proc., jak i ze studni głębinowych - 40 proc. Dodał, że służby miejskie i Wodociągi Płockie są przygotowane na sytuację, gdyby okazało się, że ścieki spływające Wisłą od strony Warszawy pogorszyły w Płocku jakość wody czerpanej z rzeki.

"Scenariusze są dwa. Albo będziemy uzdatniać tę wodę, wykorzystując doświadczenia z lat wcześniejszych, wiedzę, nowoczesne technologie, które mamy - to kwestia ozonowania, koagulantów, albo drugi scenariusz, w którym zwiększamy ilość wody ze studni głębinowych w sytuacji, gdyby z jakichś powodów, których dzisiaj nie znamy, okazało się, że nie jesteśmy w stanie jej uzdatnić" - wyjaśnił Nowakowski.

Przyznał zarazem, że najbardziej prawdopodobny scenariusz, to zwiększenie ozonowania wody i koagulantów. Dodał, iż w przypadku konieczności zwiększenia poboru wody ze studni głębinowych - prawdopodobnie byłoby to do poziomu ok. 70 proc. - ciśnienie wody w instalacjach, w tym w kranach płockich gospodarstw domowych, byłoby niższe.

W ocenie prezydenta Płocka obecna sytuacja przypomina okres przed 2012 r., gdy nie działała jeszcze stołeczna oczyszczalnia "Czajka".

"Te ścieki wówczas były mniej więcej z połowy Warszawy zrzucane do Wisły i każdy samorząd, który czerpał wodę z rzeki, nie tylko my, jako Płock, musiał sobie z tym radzić. Radziliśmy sobie z tym. Nikt nie ogłaszał wówczas stanu klęski żywiołowej. Po prostu wodę trzeba było uzdatniać, wykorzystując wszelkie możliwe technologie. Tak samo planujemy robić to w tym momencie" - powiedział Nowakowski.

Prezydent Płocka podkreślił, że jeszcze w środę po otrzymaniu informacji o awarii od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, podjęto w mieście działania związane z badaniem wody, zarówno surowej, która wpływa do wodociągów, jak i tej, która po uzdatnieniu jest dostarczana mieszkańcom.

"Będziemy badali wodę surową dwa razy dziennie, o godzinie 7. i o godzinie 19. Wyniki tych badań będą znane po trzech godzinach od czasu pobrania próbki. Zwiększamy też liczbę badań wody pitnej na naszej stacji uzdatniania wody do dwóch razy dziennie i pięciu punktów na terenie miasta" - wyjaśnił prezes Wodociągów Płockich Andrzej Wiśniewski.

W jego ocenie, ścieki przemieszczające się obecnie Wisłą, dotrą do Płocka prawdopodobnie w piątek wieczorem.

Po czwartkowej konferencji prasowej w płockim Urzędzie Miasta, prezydent Nowakowski udał się do delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego na posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem m.in. wojewody Zdzisława Sipery, ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i Głównego Inspektora Sanitarnego Jana Pinkasa.

Nowakowski zwrócił uwagę, że podobny sztab nie był zwoływany np. w 2018 r., gdy w Płocku doszło do wycieku oleju napędowego z biegnącego pod Wisłą rurociągu należącego do PERN. "Wówczas nie było żadnej mowy o stanie klęski żywiołowej czy o zagrożeniach, nie było żadnego ministra w Płocku, choć sytuacja była dużo bardziej nieprzewidywalna" - ocenił.

Po informacji o awarii w stolicy i posiedzeniu tamtejszego sztabu kryzysowego w środę po południu, posiedzenie Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego zwołał prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. Po jego zakończeniu płocki Urząd Miasta poinformował, iż nie ma zagrożenia dla mieszkańców, w związku z awarią w Warszawie. Zapewnił przy tym, że Wodociągi Płockie są przygotowane do uzdatniania wody pobieranej z Wisły.

W komunikacie tym podkreślono, że płocka Stacja Uzdatniania Wody jest przygotowana do zwiększenia udziału ilości wody studziennej, w stosunku do całkowitej ilości ujmowanej wody oraz do zwiększenia ilości dozowanego ozonu oraz związku koagulującego na etapie wstępnego uzdatniania. "Szacuje się, że zanieczyszczona woda dotrze do Płocka w piątek w godzinach przedpołudniowych" - stwierdził w środowym komunikacie płocki Urząd Miasta.

Minister środowiska Henryk Kowalczyk informował w środę po południu, że obydwa kolektory dostarczające ścieki do oczyszczalni "Czajka" są niesprawne i praktycznie całe ścieki wypływają do Wisły. Minister wskazał, że w wyniku awarii do Wisły przedostały się ogromne ilości ścieków, dodając, że przy wyjątkowo niskim poziomie rzeki jest to stężenie ogromne. Jak mówił Kowalczyk, spływające do rzeki ścieki stwarzają zagrożenie dla zdrowia ludzi i środowiska.

"Na pewno będzie to ogromna szkoda środowiskowa. Katastrofa ekologiczna" - ocenił w środę na konferencji prasowej szef resortu środowiska. Zapewnił zarazem, że będą badane próbki wody, szczególnie w tych miejscach, gdzie są ujęcia wody pitnej m.in w Płocku. Minister pytany przez dziennikarzy, ile może potrwać awaria, wskazał, że może to być nawet kilka tygodni. Taką informację - jak powiedział - przekazało mu stołeczne MPWiK.

Sytuacja jest poważna: to są hektolitry nieczystości, które wpadają do Wisły, to katastrofa ekologiczna - mówił w środę w TVP minister zdrowia Łukasz Szumowski, odnosząc się do awarii kolektorów dostarczających ścieki do stołecznej oczyszczalni "Czajka". "Ze względu na niski stan wody w Wiśle, stężenie ścieków może być wysokie" - powiedział Szumowski.

Resort środowiska i Wody Polskie zadeklarowały wszelką pomoc dla MPWiK w Warszawie w usunięciu awarii. Wojsko Polskie jest gotowe, aby pomóc w walce ze skutkami skażenia Wisły przez warszawskie ścieki - napisał w środę na Twitterze szef MON Mariusz Błaszczak.

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska podał w środę po południu, że zagrożenie po awarii w oczyszczalni ścieków "Czajka" może trwać około miesiąca. Zalecił jednocześnie wdrożenie działań kryzysowych przez podmioty eksploatujące ujęcia wody z Wisły. Przed zanieczyszczeniem ostrzegł także wędkarzy i rolników.

"Czajka" położona jest w północno-wschodniej części Warszawy i zajmuje 52,7 ha. Oprócz ścieków komunalnych z prawobrzeżnej i lewobrzeżnej części stolicy, do oczyszczalni tej dopływają także nieczystości z gmin ościennych: Legionowa, Zielonki i Marek oraz osady powstałe przy uzdatnianiu wody w Zakładzie Wodociągu Północnego w Wieliszewie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezydent Płocka: monitorujemy i badamy wodę
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.