"Próbuje się niszczyć dobre imię prezydenta"

Były wiceminister sprawiedliwości, były podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Andrzej Duda (fot. PAP/Paweł Kula)
PAP / psd

B. prezydencki minister Andrzej Duda - odnosząc się do sprawy ułaskawienia Adama S. - powiedział we wtorek, że wszystkie swoje obowiązki wypełniał rzetelnie i uczciwie. Mam czyste sumienie - oświadczył.

Duda nadzorował prezydenckie Biuro Prawa i Ustroju oraz Biuro Obywatelstw i Prawa Łaski od jesieni 2008 do lipca 2010 r.

W oświadczeniu odczytanym we wtorek w Sejmie Duda stwierdził, że atak medialny "oparty na sprawie" ułaskawienia Adama S. uważa za haniebny. "Nie dość było nagonki na pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego za jego życia, to jeszcze teraz próbuje się niszczyć jego dobre imię i pamięć, po tragicznej śmierci" - ocenił.

Duda zaznaczył, że prezydent Lech Kaczyński podchodził do spraw ułaskawień "z absolutną bezstronnością" i brał pod uwagę ciężar popełnionego przestępstwa, jego konsekwencje społeczne, a także wymiar ludzki sprawy.

"W ułaskawieniach nie ma spraw prostych. Każde ułaskawienie może budzić kontrowersje, bo taka jest natura tej instytucji. Ułaskawia się osoby uznane przez sądy za winne. Ułaskawienie nie jest uniewinnieniem" - podkreślił Duda.

"W tej chwili nie pamiętam faktów sprawy ułaskawienia Adama S. i nie mam możliwości zapoznać się z jej dokumentacją. Z dostępnych mi - bo powszechnie już znanych - informacji na temat merytorycznych aspektów sprawy, mogę obecnie jedynie przypuszczać, że dałbym w tej sprawie opinię pozytywną co do aktu ułaskawienia, w szczególności gdyby takie stanowisko wynikało także z projektu opinii przedstawionego mi przez Biuro Obywatelstw i Prawa Łaski" - oświadczył.

W opinii b. prezydenckiego ministra, prośba spełniała kryteria, na które prezydent Lech Kaczyński zwracał szczególną uwagę – naprawienie szkody i dobro osób trzecich.

"O ile wiem (z doniesień prasowych) Adam S. dobrowolnie poddał się karze, spłacił swoje zobowiązania, uiścił grzywnę, jego firma dawała pracę osobom niepełnosprawnym, zaczął działać charytatywnie na rzecz innych, cieszył się dobrą opinią. W dodatku miał wyrok w zawieszeniu, więc ułaskawienie nie wiązałoby się z przerwaniem odbywania kary więzienia" - zaznaczył.

Według Dudy sprawa ułaskawienia Adama S. była jedną z bardzo wielu, jakie były prowadzone w biurach, które nadzorował w czasie pełnienia funkcji podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta.

"Mogę jednak dziś bez wahania zaręczyć, że swoje obowiązki wykonywałem rzetelnie i uczciwie, z pełnym poczuciem odpowiedzialności za ich znaczenie i za zaufanie, jakim obdarzył mnie pan prezydent Lech Kaczyński, powierzając mi m.in. nadzorowanie bardzo trudnych spraw, jakimi są właśnie ułaskawienia" - oświadczył.

"Wszystkie swoje obowiązki wypełniałem uczciwie i sumienie mam czyste. Dlatego mam prawo nie pamiętać konkretnych spraw. Wystarcza, że odpowiednie dokumenty znajdują się w Kancelarii Prezydenta RP. Być może pan minister Nałęcz - jak mógłbym sądzić z jego niedzielnych wywiadów - porusza się w kręgu osób, które nie wyobrażają sobie, że można wszystkie sprawy prowadzić uczciwie i dlatego muszą swoje działania i decyzje pamiętać do sądu boskiego. Ja nie muszę, bo sumienie mam czyste" - zapewnił Duda.

Dodał, że w tej chwili nie może nic nowego wnieść do sprawy. "Nie pamiętam faktów z akt, które znajdują się w gestii Kancelarii Prezydenta. Wiedzę o tej sprawie czerpię z mediów. Oświadczam jednak z całą pewnością, że w 2009 roku nie znałem pana Marcina Dubienieckiego i jego powiązań biznesowych, ani z nim w tamtym okresie nie rozmawiałem. Poznałem go dopiero po katastrofie smoleńskiej" - zaznaczył.

Wyraził też nadzieję, że zapowiadany audyt w Kancelarii Prezydenta zostanie przeprowadzony rzetelnie. "Być może w późniejszym czasie, po upublicznieniu jego wyników, będę mógł coś więcej dodać" - podkreślił.

Według Dudy wobec zainteresowania opinii publicznej kryteriami i trybem ułaskawień należałoby pokazać inne, "zdecydowanie bardziej dyskusyjne sprawy z czasów poprzednich prezydentów – żyjących, a także te prostsze". "Może pomogłoby to zobaczyć i sprawę pana Adama S. z szerszej perspektywy, w konfrontacji z faktami i wyjaśnieniami żyjących decydentów i innych żyjących osób zaangażowań" - dodał.

W poniedziałek szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski zlecił audyt "procedur i trybu przygotowywania projektu decyzji" przez urzędników prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie ułaskawienia przedsiębiorcy Adama S. W ubiegłym tygodniu media poinformowały, że Adam S., z którym - według nich - mąż Marty Kaczyńskiej założył spółkę, został w "trybie nadzwyczajnym" w czerwcu 2009 r. ułaskawiony przez Lecha Kaczyńskiego.

Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk potwierdził w poniedziałek, że pod pismami z Kancelarii Prezydenta do prokuratora generalnego w sprawie S. podpisali się ówcześni prezydenccy ministrowie: Andrzej Duda i Piotr Kownacki.

We wtorek mąż Marty Kaczyńskiej, Marcin Dubieniecki oświadczył, że wszelkie informacje na jego temat w publikacjach o ułaskawieniu Adama S. są nieprawdziwe. Zapewnił, że nie był wspólnikiem Adama S., kiedy ten został ułaskawiony. Uznał też, że w tej sprawie trwa "polowanie" na niego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Próbuje się niszczyć dobre imię prezydenta"
Komentarze (18)
G
Groszek
10 marca 2011, 20:00
Kwaśniewski ułaskawił blisko 3 tysiące skazanych, Wałęsa ponad 2 tysiące. Śp. L. Kaczyński okazał łaskę troszkę więcej niż dwustu skazanym. Komorowski przez kilka miesięcy dorówna wkrótce śp. Prezydentowi, a teraz robi się nagonkę na prezydenta Kaczyńskiego, jego dobre imię i jego urzędników. Normalnie myślący widzi tą ponurą, ohydną walkę UB-eckich mediów z nieżyjącym już człowiekiem. Prawda i tak zwycięży.
Bogusław Płoszajczak
10 marca 2011, 17:19
Drodzy dyskutanci! Rozumiem, że problem Was gnębi ale powiedzcie co ostatnie wpisy mają wspólnego ze sprawą dobrego imienia Prezydenta?
M
Mim
10 marca 2011, 16:50
No nie, to jest coś niesłychanego, co tu czytam od czytelnika. Dlaczego nigdzie nic na ten temat nie ma w prasie? Nawet w Rzeczpospolitej albo w Newswiqu. Albo w Polityce, chociaz w tym ostatnim piśmie, to może nie dziwne. Taka epidemia śmiertelnych wypadków... Dlaczego nikt tego nie podnosi, nikt się nie dziwi. A może to nieprawda, co tu napisane?
CW
czytelnik wpis2
10 marca 2011, 11:09
Krzysztof Knyż – operator TVN, zmarł nagle 2-go czerwca 2010 r. w wieku 39 lat, nigdy przedtem nie chorując; nie ma żadnego raportu medycznego na temat jego śmierci; Knyż filmował sceny z lotniska Siewierny w momencie katastrofy; nie wiadomo, co się stało z nagraniem Knyża i czy złożył on zeznania w Prokura- turze Wojskowej; Prof. Marek Dulinicz – szef grupy archeologów, którzy mieli wyjechać do Smo- leńska badać teren katastrofy, zginął w wypadku samochodowym 6-go czerwca 2010 r.; to było jednym z głównych powodów, że ta ekipa nie wyjechała wtedy, kiedy jeszcze było co badać na miejscu katastrofy; Dr Eugeniusz Wróbel – wysokiej klasy specjalista od lotnisk i wypadków lotni- czych, który zadeklarował gotowość krytycznej oceny raportu MAK-u; został za- mordowany 19.X.2010 r. w bestialski sposób we własnym domu; do morderstwa przyznał się jego syn, ale następnie wszystkiemu zaprzeczył mówiąc, że przed pierwszym przesłuchaniem kompletnie go odurzono narkotykami; prokuratura w Katowicach prowadzi śledztwo w tej sprawie. Do tego dochodzą przypuszczalne śmierci lub zaginięcia w Rosji: Dwóch kontrolerów lotu z lotniska Siewierny, którzy kompletnie zmienili swoje pierwotne zeznania (to znaczy prawdopodobnie ktoś za nich zmienił); Płk Krasnokutski, oficer FSB z wieży kontrolnej, którego zeznań nigdzie nie ma; Autor filmiku 1.24 zwanego „filmikiem Koli” (prawdopodobnie Andriej Men- driejew); na filmie słychać strzały i głosy po polsku i po rosyjsku; jeśli film jest prawdziwy, to jest dowodem, że to był zamach i że przynajmniej trzy osoby przeżyły katastrofę lotniczą i zostały dobite. Ostatnią podejrzaną śmiercią jest zabójstwo w stanie Delaware w USA Johna Weelera (31.XII.2010), byłego doradcy trzech prezydentów amerykańskich: Reagana, Busha Se-niora i George’a W. Busha. Weeler był specjalistą od lotnictwa i ostatnio interesował się sprawą katastrofy w Smoleńsku.
Bogusław Płoszajczak
9 marca 2011, 17:55
Wyjaśnienia niewiele dają bo według ocen znanych mi speców od socjologii zbyt duża rolę odgrywa w spoleczeństwie "gawiedź". Mam tu na myśli ekipy ludzi którzy czerpią przyjemność z oskarżania innych. Jak nawet byłby wyrok sądowy uniewinniający to i tak by o nim "nie usłyszeli". Eksperci i tak pomówieniom zwieść się nie dali a z całej sprawy zrobili dobry eksperyment naukowy za co jestem im wdzięczny. Na szczęście politykiem nie jestem i "opinia publiczna" nie ma dla mnie aż takiego znaczenia.
OO
oczywista oczywistość
9 marca 2011, 17:36
Kontynuuję moją poprzednia wypowiedź i odpowiadam panu/pani "-brak słów". Gdyby przeciwko mojej skromnej osobie nie uruchomiono kiedyś kampanii pomówień (oczywiscie w znacznie mniejszej sklali) to bym pewnie uwierzył w te oskarżnia. W obecnej sytuacji: nie wierzę w te oskarżenia pod adresem św.pamięci Lecha Kaczyńskiego, dla mnie to jakaś kolejna prowokacja. Wiem, że jestem mocno subiektywny ale tak po prostu jest. PO też twierdziło że sprawa Chlebowskiego  atak polityczny,podobnie mówili Miller i Lepper.Jedynym wyjściem w takiej sytuacji jest dogłębne i rzetelne wyjaśnienie co wcale nie oznacza że wykaże ono winę kczy nieczyste intencje.Wydaje mi się że najbardziej na wyjaśnieniu powinno zależeć pomawianym.
Bogusław Płoszajczak
9 marca 2011, 16:28
Kontynuuję moją poprzednia wypowiedź i odpowiadam panu/pani "-brak słów". Gdyby przeciwko mojej skromnej osobie nie uruchomiono kiedyś kampanii pomówień (oczywiscie w znacznie mniejszej sklali) to bym pewnie uwierzył w te oskarżnia. W obecnej sytuacji: nie wierzę w te oskarżenia pod adresem św.pamięci Lecha Kaczyńskiego, dla mnie to jakaś kolejna prowokacja. Wiem, że jestem mocno subiektywny ale tak po prostu jest.
PP
prawdziwy Polak
9 marca 2011, 15:38
Bo ciągle trwa nagonka okołoPiSowa. Główne media krążą wokół PiSu, mało relacjonują poczynania rządu. Szkoda, bo media powinny być siłą, w pewnym sensie ochronną dla demokracji - taką która recenzuje rząd i pilnuje go. Zwłaszcza w sytuacji takiego monopolu władzy, jaki obserwujemy obecnie. Pytanie, czy to po prostu miałkość dziennikarzy, cz też ktoś tym steruje jest już chyba pytaniem retorycznym. Na pewno kierują Żydzi i masoni wraz z PO i tylko PiS z ND,GP i RM bronią wolnośći ,Katolicyzmu i demokracji
9 marca 2011, 14:53
Bo ciągle trwa nagonka okołoPiSowa. Główne media krążą wokół PiSu, mało relacjonują poczynania rządu. Szkoda, bo media powinny być siłą, w pewnym sensie ochronną dla demokracji - taką która recenzuje rząd i pilnuje go. Zwłaszcza w sytuacji takiego monopolu władzy, jaki obserwujemy obecnie. Pytanie, czy to po prostu miałkość dziennikarzy, cz też ktoś tym steruje jest już chyba pytaniem retorycznym.
F
farnek
9 marca 2011, 13:57
Kontynuując wątek rozpoczęty przez Czytelnika chciasłbym dodac tajemniczą sprawę niejakiego K.Z. Miał zginąć 11 kwietnia w niby wypadku samochodowym, ale nie zginął i nawet on o ty nie wie, że tak miało być! Świadczy to o wysokiej perfidii zamachowców. Kolejny fakt świadczący jak wiele lat trwały przygotowania do katastrofy, to śmierć Roberta Kennedy'ego. Wiedział on wiele o różnych przygotowaniach i niestety zabrał do grobu swą tajemnicę. Komu na tym zależało? Ciąg dalszy w następnym wpisie. Jak widać wiele haków można zebrać!
P
prawdanaswyzwoli
9 marca 2011, 12:02
Wszyscy urzędnicy kancelarii byłego prezydenta podkreślają,że przy ułaskawieniach stosował on bardzo wysokie standardy.Czy któryś z nich mógłby wyjaśnić,jakież to standardy zadecydowały o ułaskawieniu wspólnika zięcia,który cynicznie wykorzystał ludzi niepełnosprawnych?I taką osobę ułaskawia się w trybie nadzwyczajnym?!A za jakież to zasługi?
C
czytelnik
9 marca 2011, 10:42
w tajemniczy sposób znikają ludzie, którzy mogliby być niewygodni dla władzy. Dotyczy to zwłaszcza osób, które mogą być w jakiś sposób związane z tragedią smoleńską. Pierwsze wypadki miały miejsce jeszcze pod koniec roku 2009, co mogłoby świadczyć, że przygotowania do „katastrofy” trwały kilka miesięcy. I niestety wskazuje też na implikację czynników polskich w tych przygotowaniach. Lista tych osób w Polsce liczy 6 nazwisk. Do tego dochodzi co najmniej kilka osób, które zniknęły w Rosji, i jedna osoba w Stanach Zjednoczonych. Oto lista podejrzanych zaginięć i śmierci, które miały miejsce w Polsce: Stefan Zielonka - szyfrant tajnej kancelarii rządu polskiego, zaginął na jesieni 2009 r.; znał wszystkie, nawet najtajniejsze, depesze; Grzegorz Michniewicz – dyrektor generalny Kancelarii Premiera Tuska, powiesił się w swoim domu na sznurze od elektroluksu (lub ktoś go powiesił) w przed- dzień Wigilii Bożego Narodzenia 2009 r.; wszyscy, którzy znali Michniewicza twierdzą, że nigdy nie miał stanów depresyjnych, a na 24-go grudnia rano miał zaplanowaną podróż do Gdańska na Święta do rodziny; coś musiało się wydarzyć nagle 23-go wieczorem; Mieczysław Cieślar – biskup ewangelicki, zginął w wypadku samochodowym w dniu 18-go kwietnia 2010 r. wracając z Warszawy do Łodzi; kursują niespraw- dzone pogłoski, że w dniu 10-go kwietnia tuż przed godziną 9-tą (czyli w kilka minut po katastrofie) otrzymał od księdza płka Pilcha SMS następującej treści: Rozbiliśmy się, ale żyję; nie jest wykluczone, że biskup Cieślar zdążył złożyć zez- nania w Prokuraturze Wojskowej; Ciąg dalszy listy w następnym wpisie. Ile możliwości zbierania haków.
ZC
z codziennej prasy
9 marca 2011, 10:27
Brak słów - poczytaj sobie trochę słów. http://www.rp.pl/artykul/15,623148_Zbierano-haki-na-Dubienieckiego-.html
BS
brak słów
9 marca 2011, 07:46
W tej batalii nie chodzi tylko o dobre imię św. pamięci Prezydenta! Celem tego typu akcji jst zniszczenie wizerunku sprawiedliwości jako takiej! To ma być "pokazowe" zwyciestwo oszczerców nad prawdą. To nie jest jedyna akcja. Czyli uważasz że w imię obrony pamięci zmarłego takie rzeczy powinno się przemilczeć? Naprawdę nie widzisz nic dziwnego w ułaskawieniu wspólnika zięcia prezydenta wbrew opinii prokuratury i przy zastosowaniu nadzwyczajnego trybu ?Spróbuj sobie wyobraziść reakcję J.Kaczyńskiego czy Ziobry gdyby to Komorowski tego dokonał.
Bogusław Płoszajczak
9 marca 2011, 07:28
W tej batalii nie chodzi tylko o dobre imię św. pamięci Prezydenta! Celem tego typu akcji jst zniszczenie wizerunku sprawiedliwości jako takiej! To ma być "pokazowe" zwyciestwo oszczerców nad prawdą. To nie jest jedyna akcja.
P
Paulus
9 marca 2011, 07:27
Nawet po śmierci cielesnej - suchej nitki nie zostawicie na człowieku - KATOLICY  tak znam was " macie diabła za skórą a modlicie się przed figurą" żal mi was i z dala od was niech JAHWE wam błogosławi
O
olek
8 marca 2011, 20:51
Przecież to wy jego ministrowie niszczyliście jego imię podsuwając mu takie miny.I teraz jeszcze udajecie głupich. 
H
haki
8 marca 2011, 20:44
http://www.rp.pl/artykul/15,623148_Zbierano-haki-na-Dubienieckiego-.html Coś na rzeczy.