Proces byłych prezesów ARR przedłużony

Proces byłych prezesów ARR przedłużony
PAP / slo

Nie udało się sądowi w Białymstoku zakończyć we wtorek procesu b. prezesów ARR oskarżonych o przekroczenie uprawnień przy zatrudnianiu pracowników w białostockim oddziale Agencji. Strony dostały czas na zapoznanie się z opinią biegłego z zakresu fonoskopii.

Chodzi o opinię biegłego, który badał, upublicznione kilka miesięcy temu przez media, nagranie rozmowy między b. szefem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Ł. a szefem kółek rolniczych Władysławem Serafinem. W rozmowie pojawia się m.in. wątek dotyczący tego procesu.

DEON.PL POLECA




Biegły, który badał nagranie tej rozmowy (miał m.in. rozszyfrować niewyraźne jej fragmenty), został powołany w śledztwie dotyczącym zeznań b. ministra rolnictwa Marka Sawickiego, złożonych w związku z procesem b. prezesów ARR.

Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, a śledczy badają, czy Sawicki złożył w tym procesie zgodne z prawdą wyjaśnienia jako świadek twierdząc, że nie naciskał na ówczesnych prezesów ARR w sprawie zatrudnienia pracownika w Białymstoku.

Nadesłaną przez prokuraturę opinię, która ma ok. 30 stron, sąd otrzymał jednak dopiero we wtorek, przed samą rozprawą. Ponieważ muszą się z nią zapoznać także strony procesu, rozprawa została przerwana do połowy grudnia.

- Ta rozmowa nie ma związku z zarzutami stawianymi mi w tej sprawie karnej - powiedział we wtorek przed sądem Władysław Ł. Podobne stanowisko w tym procesie przedstawiał już wcześniej.

Mówił też, że w pracy ARR nie było nieprawidłowości. - Wszelkie audyty i kontrole wykazywały bezbłędną, wyjątkowo dobrą pracę Agencji. To wskazuje, że również dobór kadr był staranny - dodał Władysław Ł. i złożył do akt sprawy dokumenty z kontroli w 2009 roku, dotyczącej wydatkowania przez ARR pieniędzy unijnych.

Byli szefowie ARR, Bogdan T. i Władysław Ł., odpowiadają przed Sądem Rejonowym w Białymstoku za przekroczenie uprawnień przy zatrudnianiu pracowników. Sąd próbuje wyjaśnić, czy wydawali polecenia zatrudniania lub zwalniania konkretnych osób w białostockim oddziale ARR. Obaj nie przyznają się do zarzutów.

Polecenia miały być wydawane w 2008 r. ówczesnemu dyrektorowi oddziału ARR w Białymstoku Andrzejowi S. Według Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, chodzi o zatrudnianie i zwalnianie osób wbrew zasadom określonym w ustawie o Agencji Rynku Rolnego i organizacji rynków rolnych, która przewiduje, że nabór kandydatów do zatrudnienia na wolne stanowiska pracy "jest otwarty i konkurencyjny".

Postępowanie w tej sprawie zaczęło się od zawiadomienia złożonego do CBA przez byłego już dyrektora podlaskiego oddziału Agencji Andrzeja S. Zawiadomił on Biuro, że był naciskany w sprawie zatrudniania osób, które - jego zdaniem - nie miały stosownych kompetencji.

Po tym Andrzej S. stracił pracę i w oddzielnym śledztwie został oskarżony o przekroczenie uprawnień przy konkursach dotyczących zatrudnienia dwóch osób. Prawomocnie zakończyło się ono warunkowym umorzeniem postępowania wobec niego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Proces byłych prezesów ARR przedłużony
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.