Prokuratura bada, czy to szczątki szyfranta
Jak dodał Szeląg, przy znalezionych we wtorek w stolicy szczątkach znaleziono wyciągi bankowe z danymi Zielonki. Tajne śledztwo w sprawie Zielonki, ostatnio zawieszone z powodu "niemożności jego przesłuchania", teraz podjęto.
Zielonka, 52-letni wojskowy szyfrant, pracownik Służby Wywiadu Wojskowego, zniknął w kwietniu 2009 r. Służby informowały, że przyczyną tego były najprawdopodobniej problemy osobiste.
Ciało odnaleziono na odcinku rzeki przepływającym przez warszawską dzielnice Wawer. Stan ciała wskazuje, że leżało ono w wodzie przez dłuższy czas.
Policjanci mają podobno wątpliwości, co do tożsamości znalezionej osoby. "Dziennik Gazeta Prawna" cytuje na swojej stronie internetowej anonimowego oficera policji: - Sprawa wygląda dziwnie. Zwłoki są w stanie totalnego rozkładu, a dokument jest całkiem dobrze zachowany i czytelny.
W grudniu 2009 r. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Janusz Nosek mówił, że zakładane są wszystkie warianty, także zdrada lub pozyskanie przez inne służby, ale - jak się wyraził - "prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest mniejsze niż jeden promil". W marcu br. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła szyfrantowi zarzut dezercji.
W ubiegłym tygodniu naczelny francuskiego pisma "Intelligence Online" Philippe Vasset twierdził, że Zielonka "niemal na pewno" jest w Chinach, dokąd miał go wywieźć tamtejszy wywiad.


Skomentuj artykuł