Prokuratura: Tusk wezwany na świadka ws. SKW

(fot. EPA/OLIVIER HOSLET)
PAP / psd

Donald Tusk jest na środę wezwany do Prokuratury Okręgowej w Warszawie jako świadek w śledztwie przeciwko b. szefom SKW o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjskim FSB - powiedział PAP rzecznik tej prokuratury Michał Dziekański.

Śledztwo prowadzi wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jej rzecznik Michał Dziekański poinformował PAP, że Tusk - b. premier, który w zeszłym tygodniu uzyskał reelekcję na przewodniczącego Rady Europejskiej - jest wezwany w tym śledztwie jako świadek.

Portal niezalezna.pl, który jako pierwszy napisał o sprawie podał, że przesłuchanie ma być we wtorek, a b. premier odebrał wezwanie.

Dziekański powiedział PAP, że Tusk jest wezwany nie na wtorek, a na środę 15 marca. Innych szczegółów śledztwa nie chciał podać, powołując się na jego niejawny charakter.

W grudniu 2016 r. ujawniono, że w śledztwie postawiono zarzuty b. szefom SKW Januszowi Noskowi i Piotrowi Pytlowi. Zarzuty - jak informował wtedy PAP prok. Michał Dziekański - polegają na "przekroczeniu uprawnień funkcjonariusza publicznego wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez zgody prezesa Rady Ministrów, wymaganej przez ustawę o SKW i SWW".

"Zawarta w kwietniu 2010 r., tuż po katastrofie smoleńskiej, umowa o współpracy między SKW i FSB dotyczyła współdziałania stron przeciwko zagrożeniom odnoszącym się do którejkolwiek ze stron. A takim zagrożeniem dla FSB były m.in. działania podejmowane przez Amerykanów oraz NATO. Na celowniku SKW znalazł się prok. Marek Pasionek, który był jednym z prokuratorów nadzorujących śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie katastrofy smoleńskiej" - pisała w grudniu "Gazeta Polska Codziennie".

Art. 9 ustęp 2 ustawy o służbach kontrwywiadu i wywiadu wojskowego stanowi, że podjęcie przez szefów obu służb współpracy z "właściwymi organami i służbami innych państw" może nastąpić po uzyskaniu zgody prezesa Rady Ministrów, który przed wyrażeniem zgody zasięga opinii ministra obrony narodowej.

W grudniu TVN i "Gazeta Wyborcza" podawały, że chodzi o umowę zawartą przez SKW w 2010 r. z rosyjskimi służbami specjalnymi, związaną z koniecznością wycofania z Afganistanu polskiego kontyngentu wojskowego, dla którego droga powrotna prowadziła przez teren Rosji. "Umowa pozwalała na sprawne, bezpieczne wycofywanie naszych żołnierzy oraz sprzętu z Afganistanu" - podała TVN, powołując się na rozmówców ze służb.

Według portalu niezalezna.pl pod lupą śledczych znalazły się m.in. wizyty Rosjan w siedzibie SKW oraz delegacje gen. Janusza Noska oraz Piotra Pytla do Rosji. "Według świadków przebywający w Polsce funkcjonariusze FSB mieli możliwość swobodnego poruszania się po siedzibie SKW, a na służbowym parkingu stał ich samochód, którego nie sprawdzono m.in. pod kątem urządzeń szpiegowskich. Takich przywilejów nie mieli oficerowie SKW, którzy podczas wizyty w Rosji byli pod stałą obserwacją i kontrolą FSB" - napisał portal odwołując się do informacji "GPC".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Prokuratura: Tusk wezwany na świadka ws. SKW
Komentarze (2)
13 marca 2017, 17:57
Dzisiaj el Comandante zaklina na wszelkich konferencjach zarówno temu, że to na jego prośbę Tusk dostał 48 godzinny termin stawienia się przed prokuratorem, oraz temu, że jego tajny emisariusz, Witold Kamikadze Dyplomacji Waszczykowski podczas spotkania z Marie Le Pen dogadywał szczegóły rozwalenia UE.. No cóż, jeżeli tym razem powiedział choć ziarno prawdy (w stosunku oczywiście do pierwszego zaklęcia) to zapewne komitet polityczny chciał sprawić Naczelnikowi taki mały prezent. Na ostatniej miesięcznicy Naczelnik był niepocieszony, zdenerwowany i strasznie spięty (nawet kwiaty dla prawie pani premier nie były w stanie poprawić mu humoru). Komitet polityczny zapewne obradował cały weekend co by tu tylko zrobić, aby się prezes uśmiechnął. Radzili, radzili no i uradzili - Tuska za 48 godzin do Polski sprowadzić. Wtedy się prezes na pewno ucieszy.
WDR .
13 marca 2017, 17:14
Donald Tusk wyraźnie powiedział, że to on osobiście nadzoruje i odpowiada za służby więc czekamy na zeznania osoby odpowiedzialnej za kontrole. Poza tym, czekamy na raport obiecany na koniec września 2014 (minęło już 2,5 roku i nadal nie ma raportu!)