Prokuratura zbada, czy Myszka Miki jest nazi

Poznański radny złożył doniesienie do prokuratury w sprawie baneru reklamującego otwarcie nowej galerii artystycznej w Poznaniu. "Umieszczenie swastyki na plakacie w centrum miasta to propagowanie nazizmu" - napisał w doniesieniu Norbert Napieraj. Sprawę zbada prokuratura.
Baner z nagą kobietą, z głową Myszki Miki, na tle nazistowskiej swastyki reklamuje otwarcie nowej galerii w Poznaniu. We wrześniu ma być w niej pokazana wystawa "Abnormal Nudes", swoje prace - głównie akty w kontrowersyjnym kontekście - zaprezentuje na niej kilkudziesięciu artystów z całego świata.
"Dla Polaków swastyka symbolizuje cierpienie i śmierć ponad sześciu milionów obywateli. W tym kontekście propagowanie ustroju nazistowskiego poprzez publiczne eksponowanie symbolu swastyki w samym centrum miasta stanowi wyjątkowo obrzydliwy i odrażający czyn (...). Tolerowanie tego typu czynów stanowiłoby na przyszłość niesamowite ułatwienie dla bandyckich grup neonazistowskich w obchodzeniu obowiązującego prawa" - napisał w doniesieniu do prokuratury radny Napieraj.
"Naszym celem nie jest wyłącznie działalność wystawiennicza, lecz przede wszystkim otwarcie miejsca, które prowokuje, by zboczyć z utartych szlaków myślenia, i które uświadamia, że kultura współczesna przy pomocy różnych mediów w niebanalny sposób kształtuje oraz komentuje obraz otaczającego świata" - napisano na stronie internetowej poznańskiej galerii.
Według menedżer galerii Marii Czarneckiej plakat informuje o wystawie i nie propaguje nazizmu.
Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej Stare Miasto. - Zbadamy, czy w tym wypadku doszło do przestępstwa - powiedział szef prokuratury Mateusz Pakulski.
Skomentuj artykuł