Przewodniczący PE zwiedził Auschwitz
Goszczący w Polsce przewodniczący PE Martin Schulz zwiedził w sobotę byłe niemieckie obozy Auschwitz i Auschwitz II-Birkenau. Polityk oddał tam hołd więźniom zgładzonym przez Niemców.
Martin Schulz złożył wieńce przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11 w byłym Auschwitz I, przed którą podczas wojny hitlerowcy rozstrzelali wiele tysięcy osób, głównie Polaków; wieńce złożył także przed pomnikiem ofiar obozu na terenie byłego Auschwitz II-Birkenau.
Polityk po wizycie w byłym obozie powiedział, że każdy powinien to miejsce zobaczyć, aby zdać sobie sprawę, jak głęboki był upadek cywilizacji. "Jest dla mnie całkowicie jasne, że ktoś, kto tutaj przyjeżdża, opuszcza to miejsce odmieniony. Trzeba tutaj przyjeżdżać, aby zdać sobie sprawę, jak głęboki był upadek cywilizacji. Kiedy widzi się dziecięcy bucik, okulary czy włosy ludzkie - to zmienia człowieka. I dlatego, w swojej okropności, jest to tak ważne miejsce" - powiedział.
Schulz wspomniał swój pobyt w Miejscu Pamięci na obchodach 60. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Przypomniał, że w uroczystościach uczestniczyły głowy wielu państw. Podkreślił jednak: "Wobec Auschwitz wszyscy jesteśmy równi. Sądzę, że Auschwitz był początkiem jednoczenia się Europy i dobrze, że Unia Europejska dziś angażuje się na rzecz jego zachowania".
Zdaniem szefa europarlamentu działalność Unii Europejskiej, współpraca międzynarodowa i znoszenie granic - to element wzajemnego zaufania między jej członkami, ale i element wzajemnej kontroli oraz gwarancja, że Auschwitz nigdy nie powtórzy. "Auschwitz pozostaje takim wezwaniem" - mówił.
Martin Schultz wszedł na teren byłego obozu przez główną bramę z napisem "Arbeit macht frei". Zwiedził muzealną ekspozycję w bloku 4, która przybliża tematykę zagłady: przyczyny osadzenia w obozie więźniów różnych narodowości oraz deportację i masową zagładę europejskich Żydów. To tam znajduje się między innymi urna z garstką popiołów, upamiętniającą pomordowanych. Są także puszki po gazie Cyklon B, który Niemcy używali do mordowania ludzi.
Schulz zobaczył także blok 5, w którym zgromadzone są dowody niemieckich zbrodni, między innymi włosy więźniów, dziecięce ubranka, walizki z nazwiskami i żydowskie szaty modlitewne.
Szef PE zobaczył też krematorium w byłym Auschwitz I. Funkcjonowało ono od sierpnia 1940 roku do lipca 1943 roku, czyli do czasu uruchomienia krematoriów w Auschwitz II-Birkenau. Odwiedził też muzealne archiwum.
Po zwiedzeniu byłego obozu Auschwitz I Schulz udał się do byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, miejsca masowej zagłady Żydów. Szedł wzdłuż rampy kolejowej, na której od wiosny 1944 roku bieg kończyły transporty z Żydami, w kierunku ruin dwóch największych krematoriów. Zobaczył też ekspozycję w budynku Sauny, w którym od grudnia 1943 roku więźniowie byli przyjmowani do obozu. W jednej z sal ekspozycyjnych pokazane zostały fotografie rodzinne deportowanych do obozu Żydów.
Polityk w księdze pamiątkowej Muzeum napisał m.in.: "Piszę te słowa ku pamięci wszystkich ofiar, które doświadczyły tu tej nieopisanej zbrodni. Żadna ofiara tego barbarzyństwa nie zostanie zapomniana".
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
W 1947 roku na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. Tylko w ubiegłym roku zwiedziło je ponad 1,4 mln osób.
Skomentuj artykuł