Przewozy Regionalne odwołały siedem pociągów

(fot. eisenbahner / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)
PAP / mh

Siedem pociągów odwołały w sobotę Przewozy Regionalne w woj. śląskim, porozumiały się też co do obsługi jednej z tras z Kolejami Śląskimi. Ma to związek z brakiem obsady maszynistów, z których 44 od piątku jest na zwolnieniach lekarskich.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka Przewozów Regionalnych Katarzyna Mirowska, bez zastępczej komunikacji autobusowej odwołany został w sobotę pociąg z Katowic do Oświęcimia. Zastępcze autobusy pojadą za sześć kolejnych odwołanych pociągów kursujących między Czechowicami-Dziedzicami, a Oświęcimiem, Zebrzydowicami i Cieszynem.

DEON.PL POLECA

Według Mirowskiej, aby możliwie zminimalizować skutki nieobecności maszynistów, zarządy Przewozów Regionalnych i Kolei Śląskich porozumiały się m.in. w sprawie uruchomienia w sobotę i niedzielę po 30 połączeń na z wiodącej przez centrum aglomeracji trasie Tychy Lodowisko - Sosnowiec Główny.

Jak poinformowały Koleje Śląskie, od piątku do niedzieli spółka ta uruchomi łącznie między Tychami i Sosnowcem 82 pociągi, w miejsce 114 odwołanych pociągów Przewozów Regionalnych. Honorowane w nich będą bilety sprzedane na odwołane pociągi PR, pozostali pasażerowie powinni kupić bilety według taryfy Kolei Śląskich.

Według informacji służb kryzysowych wojewody śląskiego z powodu absencji maszynistów PR ogółem w całym regionie odwołano w piątek 38 pociągów spółki, a trasy 3 kolejnych zostały skrócone. Najwięcej połączeń wypadło z trasy z Tychów do Sosnowca.

Tylko częściowo pociągi Przewozów udało się zastąpić dodatkowymi kursami należących do samorządu woj. śląskiego Kolei Śląskich, komunikacją autobusową i umożliwieniem podróży pasażerów PR pociągami TLK, spółki PKP Intercity.

W przypadku Kolei Śląskich władze regionu odwołały tego dnia 5 kursów tej spółki na trasie Katowice-Gliwice. W zamian tego dwa składy skierowano na normalnie obsługiwaną przez PR trasę Tychy Lodowisko - Sosnowiec Główny, gdzie ogółem wykonały 22 przejazdy.

W środę Przewozy Regionalne nie wypłaciły w terminie wynagrodzeń ponad 1,4 tys. pracownikom śląskiego zakładu wskazując, że marszałek woj. śląskiego zaprzestał regulowania należności za przewozy. W tej sytuacji spółka - jak mówili jej przedstawiciele - zmieniła priorytety na rzecz konieczności utrzymania regulowania bieżących zobowiązań wobec zarządcy kolejowej infrastruktury i dostawcy energii.

Marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz argumentował brak płatności na rzecz PR faktem, że zakończona w połowie roku ostatnia umowa okresowa na przewozy nie została ani rozliczona, ani aneksowana. Mimo to samorząd w pierwszych dniach października przelał PR pewną transzę należności, które z takiej umowy wynikałyby (ok. 10 mln zł).

W piątek marszałek przelał kolejną transzę (ok. 11 mln zł) wyrażając przy tym nadzieję, że umożliwi to wypłatę zaległych wynagrodzeń. W reakcji zarząd PR zdecydował o wypłacie połowy zaległego wynagrodzenia za wrzesień wszystkim pracownikom śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych. Przelewy mają być dokonywane od poniedziałku.

Szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek zapewnił w piątek, że w regionie nie odbywa się "jakikolwiek strajk maszynistów", a zwolnienia są następstwem stresu spowodowanego brakiem pensji i perspektywą likwidacji śląskiego zakładu PR z końcem roku.

W czerwcu zarząd woj. śląskiego zdecydował o powierzeniu swojej spółce Koleje Śląskie wszystkich przewozów kolejowych w regionie; Przewozy Regionalne mają tam jeździć tylko do grudniowej zmiany rozkładu jazdy. W reakcji zarząd PR poinformował o likwidacji w tym terminie swojego śląskiego zakładu i zwolnieniu większości z 1874 pracujących tam wówczas osób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przewozy Regionalne odwołały siedem pociągów
Komentarze (2)
S
Sakaszwili
13 października 2012, 11:26
Miała być konkurencja. I będzie w postaci nowoczesnych, niekomunistycznych Kolei Śląskich. Nie będą one dyktować żadnych cen, będą konkurować same ze sobą na wolnym rynku. Samorząd nie będzie do nich dopłacać tyle co do PR... tylko więcej, bo są przecież oczkiem w głowie władz i pracują w nich fachowcy czyli swoi. Co z tych zmian wynika dla podróżujących? Mnóstwo dobrego. Proponuję marszałkom, innym dygnitarzom i rozmaitym mądralom podróżować pociągami, nie tylko do pracy. Wsiadać z bagażem do pierwszego wagonu, szukać konduktora u którego można kupić bilety (bo kas na stacjach nie ma). Koleje Śląskie nie chcą mieć dworców i kas (proszę zobaczyć ile kas mają dziś). Są zbyt nowoczesne. Za to myślą o biblioteczkach z książkami w pociągu. Fakt, mogą się przydać przy sztucznie wydłużonych czasach przejazdu (przy jednoczesnym przyspieszeniu czyli nieobsługiwaniu mniejszych stacji kolejowych jak na trasie do Wisły) i notorycznych opóźnieniach tego jakże nowoczesnego przewoźnika.
BK
byly kolejarz
13 października 2012, 09:38
Rozwalą te komunistyczne koleje do końca. I dobrze. Może przyjdą Niemcy lub inni i zrobią porządek w tym bajzlu. Przewozy Regionalne to moloch komunistyczny, ludzie przyzwyczaili się tam, że im się płaci za to, że istnieją. I jeszcze łaskę robią, że jeżdżą. Wkrótce pójdą na bezrobotne i wtedy będą piszczeć.