Przyszłość zależy od wykorzystania środków UE
Przyszłość Polski w bardzo dużym stopniu zależy od tego, na ile ludzie mieszkający na polskiej wsi i w małych miastach będą w stanie skorzystać z szansy, jaką dają środki europejskie - powiedział w sobotę szef PO Donald Tusk w Korycinie (Podlaskie).
Jak dodał, w następnej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej 1 mld zł powinien zostać przeznaczony na bezpośrednią pomoc dla małej przedsiębiorczości na polskiej wsi.
"W jakimś sensie ten ostry dialog, a czasami pyskówka ze strony najbardziej zacietrzewionych pokazują, jak ważne jest poczucie bezpieczeństwa, ładu, przewidywalności w tych projektach cywilizacyjnych" - dodał.
Zdaniem premiera nikt tak dobrze jak rolnik nie rozumie, jak wielkie znaczenie dla rozwoju ma bezpieczeństwo i pokój oraz że "najlepszą metodą na to, żeby wszystkim ludziom żyło sie trochę lepiej, jest ciężka, spokojna praca w warunkach ładu, bezpieczeństwa i przewidywalności".
"Wśród polskich chłopów jest największy opór przez zadymami, rewolucjami, wojnami. Przed tym, co niektórym wydaje się ciekawą przygodą, sposobem na życie" - dodał.
Premier podkreślił, że "pierwszym przykazaniem" dla każdej władzy jest zapewnienie bezpieczeństwa i spokoju obywateli. "Jeśli władza sobie jako tako radzi, jeśli te sprawy nasze idą - z trudem, bo z trudem - ale do przodu, to nie trzeba żadnej rewolucji, żadnego zasadniczego przełomu" - dodał.
"Warto wreszcie wykorzystać taką unikalną szansę (...) jaką byłyby jeszcze cztery lata rządów, który nie będzie w nieustannym konflikcie z prezydentem, który nie będzie w konflikcie z sąsiadami albo w konflikcie z Unią Europejską" - powiedział.
W Korycinie wytwarzana jest lokalna odmiana żółtego sera podpuszczkowego, produkowana z niepasteryzowanego krowiego mleka. Miejscowa legenda głosi, że okoliczni mieszkańcy nauczyli się jego produkcji od Szwajcarów, których oddziały wojskowe brały po stronie polskiej udział w walkach na Podlasiu podczas potopu szwedzkiego. Ser koryciński nazywany jest też swojskim.
Skomentuj artykuł