PSL: Krzyż spod Pałacu przenieść przed Sejm

(fot. Salon Nowojorski/flickr.com)
PAP / apd

PSL proponuje, by krzyż upamiętniający ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, który stoi przed Pałacem Prezydenckim, przenieść przed główne wejście do budynku Sejmu. "Tutaj nikomu nie będzie przeszkadzał" - przekonywała w środę wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska.

- Mamy dobre rozwiązanie, jak zakończyć spór, który w ostatnich dniach rozgorzał wokół krzyża postawionego przez harcerzy przed Pałacem Prezydenckim - oświadczyła Kierzkowska na konferencji prasowej w Sejmie. PSL proponuje, żeby krzyż ustawić przed głównym wejściem do Sejmu, w miejscu, gdzie po katastrofie smoleńskiej umieszczono fotografie tragicznie zmarłych parlamentarzystów i gdzie posłowie i senatorowie zapalali znicze (na trawniku przy alei prowadzącej do głównego wejścia do Sejmu).

- Po to, aby w sposób właściwy uczcić pamięć pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, również naszych koleżanek i kolegów parlamentarzystów i wszystkich ofiar tej katastrofy, proponujemy, aby krzyż został przeniesiony we właściwe miejsce, czyli tu gdzie składaliśmy znicze po katastrofie smoleńskiej, tu gdzie były zdjęcia naszych koleżanek i kolegów parlamentarzystów, gdzie ma stanąć głaz ze stosownym napisem czczący ich pamięć - podkreśliła Kierzkowska.

Jak wyjaśniła, propozycja upamiętnienia tragicznie zmarłych posłów i senatorów na zewnątrz budynku Sejmu poprzez pamiątkowy głaz była rozważana jeszcze przez poprzednie Prezydium Sejmu pod przewodnictwem poprzedniego marszałka izby, obecnie prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego. Wtedy jednak nie zapadła formalna decyzja w tej sprawie. Według Kierzkowskiej, ta sprawa na pewno wróci na posiedzeniu Prezydium Sejmu przed najbliższym posiedzeniem Sejmu.

- Jest to naszym zdaniem miejsce najlepsze dla tego krzyża. Tutaj nikomu nie będzie przeszkadzał. Jestem przekonana, że marszałek Schetyna wyrazi zgodę na przeniesienie krzyża w to miejsce. Wtedy każdego dnia będziemy mogli w tym miejscu zatrzymać się, chwilę zadumać i pomyśleć o tych, którzy zginęli 10 kwietnia - powiedziała.

Wicemarszałek z PO Stefan Niesiołowski jest przeciwny przenoszeniu krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego na teren Sejmu. - To jest wprowadzanie w tę dyskusję dodatkowego podmiotu - powiedział PAP Niesiołowski. Jak podkreślił, potrzebna w tej sprawie jest rozmowa z Kościołem i to do jednej z parafii powinien trafić krzyż.

Według rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka, krzyż "powinien pozostać tam, gdzie przynieśli go ludzie w spontanicznym odruchu solidarności z tymi, którzy odeszli i odruchu wsparcia dla tych, których osierocili". Odnosząc się do propozycji PSL, powiedział, że "włączanie się polityków w to, gdzie ma stać krzyż, jest niedobrym posunięciem". W ocenie Błaszczaka, miejsce przed Pałacem Prezydenckim jest symboliczne i zostało spontanicznie wybrane przez miliony ludzi, którzy przynosili tam kwiaty i zapalali znicze. - Dziwi mnie, że prezydent (elekt) Bronisław Komorowski zaczyna swoją prezydenturę od wniosku o usunięcie krzyża spod Pałacu Prezydenckiego"- dodał.

Ryszard Kalisz (SLD), który był szefem Kancelarii byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, zwrócił uwagę w rozmowie z dziennikarzami, że Pałac Prezydencki to budynek administracji prezydenckiej i - w jego ocenie - "przed budynkami państwowymi nie powinno być symboli żadnej wiary". - To samo w Sejmie, który jest budynkiem organu władzy ustawodawczej - dodał. W ocenie Kalisza, najwłaściwsze miejsce dla krzyża, który obecnie stoi przed Pałacem Prezydenckim jest na przykład kościół pw. Świętego Krzyża, czy Świątynia Opatrzności Bożej. - W mniejszym stopniu, ale też bym nie protestował, gdyby to było w kwaterze na cmentarzu wojskowym na Powązkach, gdzie pochowana jest część ofiar tragedii smoleńskiej, ale nie w przestrzeni wspólnej wszystkich obywateli, w przestrzeni państwowej - powiedział polityk Sojuszu.

O tym, co zrobić z krzyżem upamiętniającym ofiary katastrofy, rozmawiali we wtorek przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej i organizacje harcerskie. Jak powiedział rzecznik prasowy abp. Kazimierza Nycza ks. Rafał Markowski, rozmowy powinny zakończyć się w ciągu kilku dni. Dodał, że uczestniczą w nich też harcerze, ponieważ postawienie krzyża to wynik "porywu serca harcerzy, którzy bardzo przeżywali tragedię smoleńską". Stąd też - powiedział rzecznik abp. Nycza - wysłuchanie ich opinii na ten temat jest "rzeczą niezwykle istotną i ważną".

- Nigdy nie zakładaliśmy, że nasz krzyż ma zostać tam (przed Pałacem Prezydenckim) na zawsze, bo nie taka jest jego 'misja'. Ustawiony drewniany krzyż od samego początku miał docelowo zostać zastąpiony innym znakiem symbolizującym łączącą nas ideę budowy pomnika. Obecnie jesteśmy w trakcie ustaleń, jak ten nowy znak może wyglądać - podkreślił w poniedziałek phm. Piotr Trąbiński ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Jak dodał, krzyż mógłby zostać przeniesiony do jednego z warszawskich kościołów. - W grę wchodzą dwie świątynie, ale nie dokonaliśmy jeszcze ostatecznych uzgodnień w tej kwestii - powiedział.

O tym, że krzyż spod Pałacu Namiestnikowskiego ma zostać "we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce" mówił w sobotnim wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prezydent elekt Bronisław Komorowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PSL: Krzyż spod Pałacu przenieść przed Sejm
Komentarze (5)
N
namiestnikowi
21 lipca 2010, 21:53
się krzyż nie podoba
A
abuelo
14 lipca 2010, 22:36
dobrym ludziom i dobrym politykom Krzyż nigdy nie przeszkadza, choćby nie byli wierzącymi ale uszanowali by żałobę po prawie 100 ludziach i w większości politykach, jak Komorowski dochodził do władzy, wtedy Krzyż nie przeszkadzał teraz aby utrzymać władzę zaczął krzyż ciążyć, przypominać o zaniedbaniach w sledztwie, o wspaniałych zmarłych dla niektórych przeciwnikach i kto to mówi, że tacy politycy z Solidarności się wywodza, że Jana Pawła kochali, teraz to ta prawda wychodzi. Anno nie o krzyż chodzi ale o robienie cmentarzyków za każdym zakrętem, wszystko ma swoje miejsce i czas a zmarli nie byli tacy wspaniali i wielu znich nie zasługiwało na mój szacunek. Nie mieszaj do tego JP II i Solidarności. Bo Solidarność była przez pierwszy rok a potem wszystkie szuje zaczęły przy jej pomocy robić kariery i dzis jej już nie ma. A JP II kochali bo była to atrakcja a jego naukami to się i tak w iększości nieprzejmowali, nie przejmują i ich nie znają. Od Kaczyńskiego począwszy bo on ci taki bliski
A
anna
14 lipca 2010, 21:16
dobrym ludziom i dobrym politykom Krzyż nigdy nie przeszkadza, choćby nie byli wierzącymi ale uszanowali by żałobę po prawie 100 ludziach i w większości politykach, jak Komorowski dochodził do władzy, wtedy Krzyż nie przeszkadzał teraz aby utrzymać władzę zaczął krzyż ciążyć, przypominać o zaniedbaniach w sledztwie, o wspaniałych zmarłych dla niektórych przeciwnikach i kto to mówi, że tacy politycy z Solidarności się wywodza, że Jana Pawła kochali, teraz to ta prawda wychodzi.
Jadwiga Krywult
14 lipca 2010, 18:47
włączanie się polityków w to, gdzie ma stać krzyż, jest niedobrym posunięciem, Niech więc politycy PiS przestaną się w to włączać. Harcerze chcą przenieść krzyż, proboszcz jednej z parafii jest gotów przyjąć. miejsce przed Pałacem Prezydenckim jest symboliczne i zostało spontanicznie wybrane przez miliony ludzi, Jakie miliony ? Nie przesadzajmy.
Sławomir Panoś
14 lipca 2010, 18:03
włączanie się polityków w to, gdzie ma stać krzyż, jest niedobrym posunięciem, miejsce przed Pałacem Prezydenckim jest symboliczne i zostało spontanicznie wybrane przez miliony ludzi, którzy przynosili tam kwiaty i zapalali znicze. - Dziwi mnie, że prezydent (elekt) Bronisław Komorowski zaczyna swoją prezydenturę od wniosku o usunięcie krzyża spod Pałacu Prezydenckiego.Wyglada na to że pan Komorowski może boi się również Święconej Wody.