Rowerzyści masowo nadużywają chodnika

(fot. Kurtis Garbutt / flickr.com)
"Rzeczpospolita" / PAP / slo

Mandaty nie odstraszają cyklistów. Wielu spośród ukaranych to recydywiści. Płacą za przejazd przez pasy a potem i tak robią to samo - donosi "Rzeczpospolita".

Komenda Główna Policji podsumowała kończący się właśnie sezon rowerowy. Policyjne statystyki nie napawają optymizmem. Od kwietnia do końca września 2014 r. rowerzyści spowodowali 1266 wypadków. Zginęło w nich 82 cyklistów, a rannych zostało 1237.

Jazda po chodniku (50 zł mandatu) i przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych (100 zł) to najczęstsze wykroczenia. "Często rowerzyści naprawdę nie znają przepisów i przerażające jest to, że wyjeżdżają na drogi. Są tacy, którzy wielokrotnie płacą mandaty za to samo wykroczenie. Osiedlowe patrole znają ich dane na pamięć" - narzeka Paweł Maszewski z policyjnej drogówki.

Z policyjnych informacji wynika, że do wypadków z udziałem rowerzystów zdecydowanie najczęściej dochodziło w terenie zabudowanym. Tu odnotowano ich 2870, a poza tym terenem - tylko 424. Cykliści często nie dbają o własne bezpieczeństwo, np. jeżdżą bez obowiązkowego oświetlenia. Z raportu opracowanego przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że zaledwie 9 proc. używa kasków ochronnych.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rowerzyści masowo nadużywają chodnika
Komentarze (4)
L
leszek
20 października 2014, 12:02
Gdyby tak konsekwentnie egzekwować te mandaty od rowerzystów, to problemy budżetowe państwa by zostały rozwiązane. Sam bym pewnie już dawno zbankrutował. Osobiście uważam, że bezwględnie chodnik jest dla pieszych, a nie rowerzystów. Ale wyjściem nie jest karanie, ale edukcja, zarówno rowerzystów i kierowców. Kierowców trzeba edukować, że rowerzysta na jezdni nie jest intruzem, ale pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, a i rowerzystów trzeba edukować, że jednia, jeśli wszyscy uczestnicy ruchu zachowują się właściwie, jest w rzeczywistości bardziej bezpieczna od chodnika, gdzie są dziury, chwiejące sie płyty, śmietniki, ławki, krawężniki, pijani, rozbrykane dzieci, wózki itp itd. Na jezdni powierzchnia jest płaska i równa, a samochody generalnie jeżdzą do przodu.
M
meggie
20 października 2014, 11:41
Gdyby były sensowne ścieżki rowerowe, które nie urywają się znienacka i którymi można przejechać całą trasę, to nie byłoby takich przypadków. A jazda po chodniku albo przez pasy (jak się rozejrzy oczywiście przed wjechaniem), to naprawdę nie są tak niebezpieczne manewry... Ale łatwiej wlepić rowerzyście mandat niż zainwestować w sensowne rozwiązania.
A
aik
20 października 2014, 11:10
"Często rowerzyści naprawdę nie znają przepisów i przerażające jest to, że wyjeżdżają na drogi." No właśnie nie wyjeżdżają i słusznie ! Najłatwiej ukarać człowieka, trudniej zrobić dobre prawo. Naprawdę rowerzysta rowerzyście nierówny, a ustawodawca potraktował wszystkich równo. Tymczasem na jezdnię nadają się młodzi i silni - przede wszystkim psychicznie. Oprócz tego z roweru korzystają też (i mają do tego prawo!) osoby które np. nie znają przepisów drogowych, boją się jeżdzić po jezdni między autami albo są za słabe fizycznie lub psychicznie.  Sama jeżdżę rowerem po jezdni, ale w okresie rekonwalescencji po operacji jeżdziłam wolno i niepewnie, więc nie odważałam się na to - również ze względu na zasady współżycia społecznego i miłosierdzie wobec kierowców :) Z tych samych powodów nie powinny tam wjeżdżać np. osoby w tzw. "pewnym wieku" lub małoletnie (np. 11,12 latek nie jest już uznawany za dziecko, ale na jezdnię to bym go nie wypuszczała). A tymczasem wszystkich potraktowano jak kolarzy szosowych. 
M
Misiek
20 października 2014, 10:58
Jazda rowerem po chodniku raczej nie wywołuje wypadków śmiertelnych. Jest to zachowanie raczej ku mojemu bezpieczeństwu. Tak więc z powodu dużej ilości wypadków wlepia się kary za unikanie jezdni - ciekawa logika. Czy nie lepiej zamiast zakazu, którego przestrzeganie grozi smiercią (50zł zamiast tego to niska opłata) wprowadzić wyraźny przepis o absolutnym pierwszeńtwu pieszego na chodniku? Dodajmy do tego, że definicja chodnika jest dość niejasna - część drogi (domniemana i nijak nie oznaczona) przeznaczona dla ruchu pieszych. Swoją drogą piesi nie respektują odrębności dróg dla rowerów i traktuja je na równi z chodnikami. Czasem łatwiej przejechać pustym chodnikiem, niz drogą dla rowerów na której znajduje się cała grupa pieszych.