Ruch Poparcia Palikota ma regionalne władze

PAP / drr

W weekend wyłaniano regionalne władze Ruchu Poparcia Palikota. "Nie chcemy ginąć w powstaniach, nie chcemy utrzymywać Kościoła, nie chcemy wrogiej nam biurokracji i wiemy jak to osiągnąć!" - napisał Palikot do uczestników zjazdów regionalnych.

"To niby zwykłe wybory, a rodzi się coś, co na zawsze zmieni nasz kraj. Niezależnie od sondaży, opinii, elit, naszych czasami wątpliwości, widzimy, że się zdarza, że jest. To jest nasz zryw! Nasza Solidarność!" - napisał Palikot. W styczniu 2011 r. ma się odbyć zjazd krajowy RPP.

W wyborach władz RPP w Wielkopolsce wzięło udział ponad 40 osób. Dyrektorem regionalnym został dotychczasowy tymczasowy koordynator regionalny Piotr Batura. Jak powiedział, ruch w Wielkopolsce ma jedną z najlepiej rozbudowanych struktur w kraju. - W budowaniu struktur, w tej chwili dochodzimy już do poziomu gmin. Do 3 grudnia deklaracje złożyło blisko 220 osób, osoby w różnym wieku, od wykształcenia zasadniczego po profesorów - powiedział. W trakcie sobotniego spotkania zbierano pieniądze na organizowane przez wielkopolski RPP inicjatywy: wsparcie Domu Dziecka w Kosewie, schronisk dla zwierząt i na Wigilię pod Rondem w Poznaniu.

Podczas sobotniego zjazdu RPP w Krakowie 32-letnia Katarzyna Pasterczyk (przedsiębiorca) została wybrana na dyrektora. Miała siedmiu konkurentów. Wicedyrektorem małopolskiego biura został 46-letni Andrzej Fatyga - emerytowany strażak z Wolbromia. W Małopolsce w RPP działa 214 osób. W zjeździe, zamkniętym dla mediów, uczestniczyło ok. 100 delegatów. - Naszym celem jest zmiana polityki rządu. Chcemy tworzyć nowoczesną Polskę, w której wszytko będzie nazywane po imieniu. Nie chcemy polityki na kolanach dawniej wobec Rosji, teraz wobec USA - mówił Fatyga.

Na Podkarpaciu wybory szefa regionalnych struktur RPP odbyły się w miniony czwartek. Dyrektorką regionalną została Beata Rudaś, a jej zastępcą Piotr Piekara. Jak powiedziała Rudaś, w zjeździe uczestniczyło ponad 30 osób. Oprócz władz w regionie, wybrano także 14 delegatów na zjazd krajowy.

29-letni ekonomista Jacek Witczak z Jeleniej Góry został w sobotę wybrany na dyrektora biura RPP w woj. dolnośląskim. Jego zastępcą został 58-letni inżynier Waldemar Olik. Na Dolnym Śląsku odbyły się w sobotę trzy zjazdy regionalne RPP - we Wrocławiu, Jeleniej Górze i Wałbrzychu. W rozmowie Witczak jako swoje główne cele na najbliższe miesiące wskazał m.in. wspieranie rozwoju ruchu oraz motywację działaczy do dalszej pracy.

Grzegorz Waloszczyk został dyrektorem filii RPP w Kielcach. Wybrali go uczestnicy świętokrzyskiego zjazdu regionalnego, w którym uczestniczyło kilkunastu działaczy, m.in. studenci, przedsiębiorcy i emeryci. Wśród najaktywniejszych nie ma osób, które działały w partiach politycznych. Deklaracje udziału w stowarzyszeniu złożyło w regionie ponad sto osób. - To zabetonowanie sceny politycznej i ta obłuda, która towarzyszy posłom i senatorom, a także lokalnym politykom, dla nas jest już nie do zniesienia i trzeba coś zmienić - powiedział Waloszczyk. Według niego, działacze angażują się także w problemy lokalne - uczestniczyli w manifestacji ws. złego traktowania zwierząt w schronisku w Dyminach.

Około 40 członków RPP spotkało się w sobotę w Opolu. Przewodniczącym na Opolszczyźnie został politolog Jerzy Baran. Podczas spotkania odczytano deklarację programową, w której duży nacisk położono na ekologię. Stowarzyszenie chce budowy w Opolu nowych ścieżek rowerowych, rozwijania bazy turystycznej i akcentuje, że Śląsk Opolski powinien być "zielonymi płucami Śląska".

Dyrektorem struktur RPP w Lubelskiem został student IV roku prawa UMCS Michał Kabaciński. Dotychczas pełnił on funkcję koordynatora Ruchu w tym regionie. W głosowaniu, które odbywało się w niedzielę między godz. 16 a 20, wzięło udział 25 osób, z Lublina i innych miejscowości regionu. Kabaciński otrzymał 15 głosów; miał dwóch kontrkandydatów. Deklaracje do RPP w Lubelskiem złożyło 230 osób.

Blisko 70 osób wzięło udział w niedzielnym zjeździe RPP regionu śląskiego w Dąbrowie Górniczej. Wybrano dyrektora biura regionalnego - został nim emeryt prowadzący własną działalność gospodarczą, związany przez wiele lat z SLD Marian Waszkielewicz. Wybrano też członka sądu koleżeńskiego i członka rady stowarzyszenia. Według Waszkielewicza, większość uczestników zjazdu to ludzie młodzi, którzy wcześniej nie należeli do żadnych partii. - Ja sam zdecydowałem się zrezygnować z SLD, bo nie spełnił żadnych swoich obietnic wyborczych. Już wcześniej śledziłem działalność Janusza Palikota, czytałem jego blog. Zaimponował mi tym, że jako absolwent filozofii z sukcesem rozwinął własną działalność gospodarczą. Myślę, że tak samo będzie z własną partią - powiedział Waszkielewicz PAP. W poniedziałek śląski region stowarzyszenia planuje pierwszą akcję "Prezent od Palikota". Od 15.30 członkowie stowarzyszenia będą w centrum Katowic, przy ulicy Stawowej, rozdawać paczuszki ze słodyczami i ulotkami.

W zebraniu w Łodzi uczestniczyło niespełna 40 delegatów, którzy na dyrektora regionalnego wybrali Arkadiusza Lewandowskiego, zaocznego studenta dziennikarstwa. Na stanowisko dyrektora kandydowały trzy osoby. Na Lewandowskiego głosowało 19 z 37 delegatów. Dużo większy problem organizatorzy mieli z zebraniem 488 zł na opłacenie sali ośrodka kultury, gdzie odbywały się wybory. W związku z nieobecnością osoby, która miała rozliczyć się z pieniędzy za koszulki i znaczki RPP, zaapelowano do uczestników o dobrowolne wpłaty na uregulowanie rachunku za salę.

57-letni Włodzimierz Chruścik, księgowy w biurze rachunkowym w Gdańsku, został w niedzielę wybrany na dyrektora pomorskiej filii RPP. W zjeździe regionalnym uczestniczyło 36 z 214 osób, które do 3 grudnia zgłosiły akces. Z braku kworum zebrani po 15-minutowej przerwie ogłosili nowe walne zebranie członków. - Zaangażowałem się w tę formację, ponieważ jako jedyna faktycznie głosi ona liberalizm w sprawach społecznych - powiedział Chruścik, który wcześniej należał do KLD. Zastępcą dyrektora biura stowarzyszenia RPP w Pomorskiem została 40-letnia Brygida Sadowska, główna księgowa w prywatnej firmie, dotychczas bezpartyjna.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ruch Poparcia Palikota ma regionalne władze
Komentarze (9)
Martino
20 grudnia 2010, 17:40
Ruch poparcia jednego człowieka, choćby nie wiem jak starającego się za pomocą różnych medialnych "szopek" zwrócić na siebie uwagę, nigdy nie stanie się znaczącą siłą polityczną. Zwłaszcza, że Palikot w swoich happeningach skupia się na mało istotnych kwestiach. Czy ktoś zna jego poglądy na temat np. pożądanego modelu funkcjonowania publicznej służby zdrowia, systemu ubezpieczeń społecznych, reformy wymiaru sprawiedliwości? Jestem gotów się założyć, że za 3-4 lata nikt o tym Panu nie będzie pamiętał.
D
Dami
20 grudnia 2010, 13:42
Brakuje tylko haseł: "Nie chcemy uczciwie płacić podatków, chcemy rajów podatkowych dla bogatych, chcemy by czarne było białe i na odwrót, chcemy specjalnych praw i ulg dla RPP (żebyśmy mogli popijać w miejscach publicznych kiedy inni nie mogą, jeździć pod prąd i nie ponosić żadnej odpowiedzialności za łamanie prawa i swoje słowa), chcemy całej władzy w nasze ręce bo jesteśmy lepsi i równiejsi, chcemy dać ludziom wolność, ale nie ekonomiczną, chcemy więcej igrzysk i oszołomstwa".  I jeszcze: chcemy ścisłego rozdziału Palikota od państwa.
AT
Anno,uważać trza na Palikota !
20 grudnia 2010, 12:43
Anno, ostrzegać przed Palikotem trza, przed kontynuatorem liberalizmu i bolszewizmu, zwiódł już tyle osób, aby ich wyprowadzić na manowce, ostrzegać trza !!!
AT
Anno,uważać trza na Palikota !
20 grudnia 2010, 12:41
Liberalizm którego narzędziem jest Palikot kontynuuje tworzenie "nowej moralności" rozpoczęte przez bolszewików. W Rosji Sowieckiej w 1920 r. po raz pierwszy dokonano legalizacji aborcji i wprowadzono rozwody na żądanie jednej strony i drogą pocztową, nawet po kilku dniach od zarejestrowania związku małżeńskiego. W Unii Europejskiej uczyniono z aborcji jeden z symboli wolności, a nowy, liberalny rząd w Hiszpanii wprowadził ustawę o rozwodach na żądanie, po trzech miesiącach od zawarcia małżeństwa. Ponad dwieście lat temu liberalizm przez rewolucję francuską rozpoczął proces, którego skutkiem jest spustoszona duchowo, starzejąca się, wymierająca i samobójcza Europa. Przypomina się zdanie Leszka Kołakowskiego: "Utopia doskonałej autonomii człowieka i nadzieja na jego doskonalenie się nieskończone są, być może, najbardziej skutecznymi narzędziami samobójstwa, jakie kultura nasza wynalazła".
A
Anna
20 grudnia 2010, 09:12
Jezuici z Deonu dalej gonicie za sensacją?
L
lucyfer
20 grudnia 2010, 08:52
ciekawość to pierwszy stopień do piekła "katoliku"
K
katolik
19 grudnia 2010, 23:32
no to jest mieszanka wybuchowa;p az mnie ciekawi co będzie dalej :)
JP
jaki pan taki klan
19 grudnia 2010, 22:58
Pędzi pociąg historii, błyska  nowe - semafor. Rewolucji nie trzeba glorii, nie trzeba szumnych metafor, potrzebny jest maszynista, którym jest on: towarzysz, wódz, komunista liberał - PALIKOT - słowo jak dzwon - dla garstki jednych - a dla innych pyszałek zepsuty do szpiku kości - bez klasy - oszołom.
PC
partia czy sekta komunliberal ?
19 grudnia 2010, 22:39
Odrzucenie wiary w Boga oznacza przyjęcie fałszywego pojęcia człowieka i ponoszenie jego konsekwencji. W komunizmie były nimi nieopisane zbrodnie i unicestwienie dziesiątków milionów ludzi. W liberalnej Unii Europejskiej jest to medialna przemoc ateistycznej wiary nienawidzącej chrześcijaństwa (bluźniercze filmy wyszydzające Chrystusa, Jego karykatury i podobne działania), ustawowe eliminowanie jego symboliki i zasad moralnych, legalizacja aborcji, eutanazji, "małżeństw" homoseksualistów i ich dyktat. Ateiści bowiem, jak pisała Beata Zubowicz, nie chcą chłodnej tolerancji. Oni chcą wojny i zwycięstwa ("Rzeczpospolita", 30 VI - 1 VII 2007). Liberalizm kontynuuje tworzenie "nowej moralności" rozpoczęte przez bolszewików. W Rosji Sowieckiej w 1920 r. po raz pierwszy dokonano legalizacji aborcji i wprowadzono rozwody na żądanie jednej strony i drogą pocztową, nawet po kilku dniach od zarejestrowania związku małżeńskiego. W Unii Europejskiej uczyniono z aborcji jeden z symboli wolności, a nowy, liberalny rząd w Hiszpanii wprowadził ustawę o rozwodach na żądanie, po trzech miesiącach od zawarcia małżeństwa. Ponad dwieście lat temu liberalizm przez rewolucję francuską rozpoczął proces, którego skutkiem jest spustoszona duchowo, starzejąca się, wymierająca i samobójcza Europa. Przypomina się zdanie Leszka Kołakowskiego: "Utopia doskonałej autonomii człowieka i nadzieja na jego doskonalenie się nieskończone są, być może, najbardziej skutecznymi narzędziami samobójstwa, jakie kultura nasza wynalazła". ks. prof. Roman Dzwonkowski SAC