"Rz": Prywatyzacyjny cios w Platformę

PAP / psd

PiS, który dotąd uchodził za partię niechętną prywatyzacji, jeszcze w tym tygodniu wytknie rządowi... zaniechania i nadużycia prywatyzacyjne - informuje "Rzeczpospolita".

Posłowie PiS Przemysław Wipler i Dawid Jackiewicz wraz z ekspertami Fundacji Republikańskiej przygotowali raport "Ocena polityki prywatyzacyjnej rządu PO-PSL w latach 2008-2011".

"Prywatyzacja w wykonaniu tego rządu jest chaotyczna, bezładna, w olbrzymim stopniu fikcyjna" - ocenia Wipler. Jako przykład pseudoprywatyzacji podaje sprzedawanie spółek Skarbu Państwa innym firmom państwowym. Tak osiągnięto ok. 8,2 mld zł, czyli 19 proc. przychodów z prywatyzacji ogółem - wylicza polityk.

DEON.PL POLECA

PiS wskazuje też na szereg transakcji niekorzystnych ekonomicznie. "Mające tendencje wzrostowe akcje państwowych spółek sprzedawano w najgorszym momencie dekoniunktury gospodarczej" - mówi Jackiewicz. Jak dodaje, w tej sprawie szykowane są wnioski o kontrolę do NIK.

Platforma bagatelizuje raport i uważa, że to tylko zagranie PR. W PiS, może poza kandydatem na premiera prof. Glińskim, wszyscy są przeciw prywatyzacji, więc to takie trochę krokodyle łzy - mówi poseł PO Antoni Mężydło.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Rz": Prywatyzacyjny cios w Platformę
Komentarze (2)
P
PKL
8 października 2012, 09:55
Teraz chcą sprywatyzować kolejkę na Kasprowy. Właśnie zosytała odnowiona i przynosi przyzwoite zyski ! Gdzie sens takiej prywatyzacji ?!
ZZ
zatrute ziarno przekształceń
8 października 2012, 09:29
E cui facit , qui prodest” - łac. „głównym sprawcą zbrodni ten, kto na tym skorzystał” POstkomuna / po nocnej zmianie/ i nie tylko "Gdy po stanie wojennym część najwartościowszych synów Polski musiała wyemigrować z kraju, gdy ich zabrakło, wtedy ekspartyjni, rzekomo "nawróceni", przyszli z pomocą byłej "komunie". Nazwali się liberałami, europejczykami, ekspertami od przekształceń ustrojowych. Jako tacy wcisnęli się na czoło rzekomej prawicy"-ks. bp. Frankowski Setki postkoszernych „opozycjonistów" wywodziły się z twardego jądra stalinizmu, beriowszczyzny w Związku Sowieckim i bermanowszczyzny w Polsce: synale prominentów komunistycznych. Oni nie ginęli w podejrzanych okolicznościach, jak setki naiwnych gojów. Oni pisali prace magisterskie w „więzieniach" (jak Michnik), oni spotykali się potajemnie z Bezpieką jak Kuroń.