Rzecznik MZ: w ubiegłym tygodniu realizował się czarny scenariusz

(fot. unsplash.com)
PAP / jb

Jeśli dzienny wzrost liczby nowych przypadków w stosunku do poprzedniego dnia nie będzie przekraczać 1 tys., to można powiedzieć o spowolnieniu epidemii. W minionym tygodniu ten przyrost wynosił 2,5-2,7 tys. i to był czarny scenariusz – skomentował dane o epidemii w TVN24 rzecznik prasowy Wojciech Andrusiewicz.

 

"Jeśli te wzrosty zachowają się gdzieś do 1 tys. nowych przypadków dziennie, to będziemy mówić o tym, że troszeczkę ta epidemia spowalnia. Jeżeli będziemy mieli w granicach 2-3 tys., to niestety jest to dalej czarny scenariusz. Myślimy realistycznie, patrząc na te dane z minionego tygodnia i dziś. Na razie wykładniczego trendu nie obserwujemy, ale wszystko może się zmienić za sprawą naszych ludzkich zachowań" – mówił.

Przypomniał, że w zeszłym tygodniu mieliśmy niepokojący jego początek, czyli wzrosty dobowe o 2,5-2,7 tys. nowych zakażeń w stosunku do dnia poprzedniego.

"To był ten czarny scenariusz, który przewidywał wykładniczy wzrost, czyli podwajanie co 10-14 dni tej liczby z minionego tygodnia. Potem przeszliśmy na ten wzrost liniowy w granicach 1,3– 1,5 tys. dodatkowych przypadków dobowo, by do końca tygodnia zejść do 300, co było pozytywem – światełkiem w tunelu" – ocenił.

W miniony poniedziałek, 26 października, wykryto 10 241 nowych chorych, we wtorek było ich 16 300, czyli o 6 059 więcej w stosunku do poniedziałku. W środę zanotowano z kolei 18 820 nowych przypadków, co stanowiło przyrost o 2520 wobec wtorku. W czwartek ten przyrost wobec dnia poprzedniego wyniósł 1 336, w piątek 1473, a w sobotę 268.

Andrusiewicz odniósł się również do poniedziałkowych danych mówiących o zdiagnozowaniu kolejnych 15 578 nowych chorych. Podniosło to liczbę wszystkich wykrytych przypadków od początku epidemii do blisko 395,5 tys. Andrusiewicz zaznaczył jednak, że chociaż jest to wynik z weekendu, to jednak można założyć, że jest on miarodajny przy 65 tys. testów, jakie przy tym wykonano.

Przypomniał, że obecnie laboratoria mogą przeprowadzać dziennie 80 tys. testów na wykrycie SARS-CoV-2, ale ich wydajność sukcesywnie może być zwiększana. W strategii dotyczącej walki z epidemią przyjęto głównie badanie osób z objawami choroby.

"Ta strategia się sprawdza" – zauważył, odpowiadając na to, dlaczego nie testuje się w większej skali. Dodał, że w diagnostyce przyjęto też możliwość badań antygenowych.

Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział w piątek, że testy antygenowe będą taką samą podstawą do stwierdzenia zakażenia SARS-CoV-2 jak testy genowe PCR. Mają pomóc m.in. w szybszej diagnostyce pacjentów na SOR-ach czy w innych placówkach ochrony zdrowia. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rzecznik MZ: w ubiegłym tygodniu realizował się czarny scenariusz
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.