"Rzeczpospolita": długi miast ostro w górę

PAP / wab

Zadłużenie trzech polskich miast ma w tym roku przekroczyć 70 proc. ich dochodów. Będzie ono rekordem w historii polskiej samorządności - zauważa "Rzeczpospolita". Chodzi o Włocławek, Poznań i Toruń.

Według gazety, w sumie dług miast na prawach powiatu (jest ich w Polsce 65) ma osiągnąć w 2011 r. kwotę 27,8 mld zł, czyli około 48 proc. dochodów. Przedstawiciele zadłużonych miast zapewniają jednak, że "wszystko jest pod kontrolą".

"Planujemy finanse odpowiedzialnie. Nawet stosunkowo wysoki dług jesteśmy w stanie bezpiecznie obsłużyć" - mówi Barbara Sajnaj, skarbnik Poznania. "Zadłużamy się, bo inwestujemy, a inwestujemy, bo grzechem byłoby nie wykorzystać szansy, jaką dają fundusze unijne" - wyjaśnia Jacek Kuźniewicz, zastępca prezydenta Włocławka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Rzeczpospolita": długi miast ostro w górę
Komentarze (1)
D
Dami
22 marca 2011, 11:51
"Planujemy finanse odpowiedzialnie." I po cichu, bez rozgłosu podnosimy lokalne podatki o kilkaset procent. Z czegoś tę odpowiedzialność trzeba sfinansować. Wygląda to trochę tak: inwestuje się w alejki w parku, w chodniki, ścieżki rowerowe, buduje się niezbędne stadiony, pływalnie, remontuje urzędy, żeby było w nich luksusowo i nowocześnie. Te inwestycje będą jakoby przynosić miastu krocie - w końcu to takie korzystne inwestycje. Każdy mógłby wyremontować mieszkanie, wyposażyć w to, co najlepsze na rynku, tłumacząc, że może wziąć kredyt i dostanie coś od rodziców. Kupić super samochód, drogi telewizor, kino domowe i twierdzić, że to są inwestycje. Wydaje się, że zbyt dużo miejskich inwestycji to tylko rodzaj swoistych wydatków konsumpcyjnych, dobrze widzianych przez mieszkańców dopóki nie muszą ponosić kosztów tego "inwestowania". Nigdy się nie zwrócą, bo nie taki jest ich cel. Pozostaje tylko pytanie: czy w tym momencie nas na to stać? Wydaje się, że wielu miast i gmin nie stać, ale mimo to "inwestują". W końcu liczy się "tu i teraz".