"Rzeczpospolita": Edukacja niskiej jakości

(fot. shutterstock.com)
PAP / ptt

Wiele szkół spełnia jedynie minimalne wymagania określane w podstawie programowej - informuje "Rzeczpospolita".

Szkoły niewystarczająco uczą umiejętności rozumienia tekstów, wykorzystywania matematyki w co dziennym życiu, pracy zespołowej czy posługiwania się nowymi technologiami. Takie wnioski płyną z analizy wyników tzw. ewaluacji zewnętrznych, czyli systemu oceny szkół przez nadzór pedagogiczny, przeprowadzonych w latach 2013-2014. Wykonuje je Ośrodek Rozwoju Edukacji, jedna z agend resortu edukacji.

Najgorzej w tej ocenie wypadają szkoły podstawowe - ponad 6 proc. z nich spełniło jedynie podstawowe kryteria. Dla gimnazjów i liceów ogólnokształcących ten odsetek wyniósł ok. 3 proc. Aż 1,6 proc. z ok. 1,5 tys. przebadanych w latach 2013-2014 szkół nie spełniło nawet minimów podstawy programowej i będą musiały wprowadzić programy naprawcze.

Jednak zdaniem byłego wiceministra edukacji Wojciecha Książka nie oznacza to wcale, że jakość ich pracy się poprawi. - Kurator ma bardzo ograniczony wpływ na to, jak kształtowana jest sieć szkolna w danej gminie czy powiecie i kto tymi szkołami zarządza - mówi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Rzeczpospolita": Edukacja niskiej jakości
Komentarze (3)
P
piotr
20 kwietnia 2015, 13:16
Szkoły przewalone procedurami ewaluacjami i nie wiadomo czym, w książkach pełno byków, po kilku uczniów w klasie ma jakieś zaświadczenia że czegoś nie umie robić, zmiana procedur egzaminacyjnych co roku (!), rodziców nawet nie wzywaj, nie pomogą tylko będą nalegać żeby jeszce obniżyć wymagania... co jeden minister to większy oszołom... itd.
A
aolka
14 kwietnia 2015, 18:38
To jest skutek odejścia od polskich i sprawdzonych przez wieki sposobów i metod naucznia oraz małpowania obcych i patologicznych metod z obcych krajów. Po 1989 roku szkoły w Polsce nie uczą właściwie ani nie wychowują należycie.Nauczyciele są obarczani wielką biurokracją i durnowatym sposobem zdobywania awansu zawodowego. Nie mają czasu dla uczniów,boją się karcenia,rodzice słabo współpracują z nauczycielami.Dlatego szerzy się rozpusta i patologia.To wszystko nie jest przypadkowe ale celowe i zaplanowane.Polacy mają być prostakami,zdeprawowanymi moralnie,duchowo i ogłupionymi.Mamy być tylko siłą roboczą na zmywakach krajów unijnych.
jazmig jazmig
14 kwietnia 2015, 16:51
Sytuacja się pogorszy, ponieważ do szkół wchodzą przymusowo 6-latki, które w ogóle nie powinny trafić jeszcze do szkół podstawowych. Program, który dla nich przygotowano większość z nich nie zrealizuje, ponieważ to jest niemożliwe, dzieci nie mają takiej możliwośći, by go zrealizować. Programy szkolne od Handtkego pisane są na kolanie, byle jak, byle szybciej. Nie przeprowadza się badań na losowej grupie dzieci, by ocenić słuszność założeń tych programów. Nowy elementarz jest dobitnym tego przykładem. Dlatego uczniowie udają, że się uczą, a nauczyciele udają, że uczą.