Sąd uchylił wyrok i umorzył sprawę policjantów

(fot. PAP/Marek Zakrzewski)
PAP / ptsj

Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił w środę wyrok skazujący czterech policjantów, uczestników akcji z 2004 roku, w której śmiertelnie postrzelony został 19-latek, i umorzył postępowanie. W lipcu ub. roku funkcjonariusze usłyszeli wyrok więzienia w zawieszeniu.

Sąd uznał, że policjanci przekroczyli uprawnienia, nadto jeden z funkcjonariuszy spowodował nieumyślnie ciężki uszczerbek na zdrowiu. Jednak przestępstwa te uległy przedawnieniu. Jednocześnie sąd stwierdził, że funkcjonariusze swoim działaniem nie spowodowali realnego zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób. Wyrok jest prawomocny.

Do strzelaniny doszło w nocy 29 kwietnia 2004 r. w Poznaniu. Policjanci chcieli zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu. Podejrzewali, że autem jedzie mężczyzna podejrzany o rozbój z bronią palną i usiłowanie zabójstwa. Faktycznie pojazdem jechały dwie postronne osoby. Kiedy kierowca auta próbował odjechać i ruszył w stronę funkcjonariuszy, policjanci oddali w stronę samochodu 39 strzałów. Kierowca zginął na miejscu, pasażer do końca życia będzie inwalidą.

W lipcu 2014 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał policjantów biorących udział w akcji na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Według sądu, funkcjonariusze, używając broni, przekroczyli swoje uprawnienia oraz sprowadzili niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia wielu osób. Od wyroku odwołali się obrońcy.

W ocenie sądu apelacyjnego, funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia. "Chybione jest zapatrywanie, że zachowania oskarżonych mieściły się w przysługujących im uprawnieniach i wobec tego nie może to stanowić przestępstwa. Nie sposób zgodzić się z obroną, że (…) w okolicznościach niniejszej sprawy oskarżeni byli uprawnieni do użycia broni palnej" - stwierdził sąd.

"Oskarżeni dokonali ostrzału pojazdu, w którym poruszał się nie tylko Łukasz T., którego zachowanie stwarzało dla nich bezpośrednie zagrożenie, ale także pasażer Dawid L., którego tożsamość nie była im znana i który sam nie znajdował się w najmniejszym niebezpieczeństwie ze strony Łukasza T." - stwierdził sąd.

Sąd stwierdził, że dowody wskazują na to, że policjanci mieli świadomość, że w aucie poza kierowcą jest inna osoba.

"W związku z tym oddanie 39 strzałów w kierunku pojazdu nie stanowiło wyłącznie obrony przed zamachem na ich życie, ale także narażało na bezpośrednie niebezpieczeństwo pasażera, który również tym pojazdem się przemieszczał, czego oskarżeni mieli pełną świadomość. (…) Policjanci mieli i mają prawo użycia broni, ale nie w każdych warunkach i w każdej sytuacji" - stwierdził.

Sąd uznał też, że jeden z funkcjonariuszy nieumyślnie postrzelił pasażera auta, "lekkomyślnie przypuszczając, że kierując ogień z pistoletu w prawy dolny przód samochodu nie wyrządzi pokrzywdzonemu żadnej szkody".

"Oskarżeni dopuścili się czynów zagrożonych karą pozbawienia wolności do lat trzech. Przestępstwa, których dopuścili się miały miejsce w 2004 roku, uległy one przedawnieniu" - powiedział sąd.

Sąd Apelacyjny zgodził się z obrońcami policjantów, że w przypadku z 2004 roku nie można mówić o sprowadzeniu zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób. Według sądu, na niebezpieczeństwo musiałoby być narażonych przynajmniej dziesięć osób.

Tymczasem w tym przypadku, w realnym i konkretnym niebezpieczeństwie byli, poza pokrzywdzonymi, czterej kierowcy innych aut.

W 2014 roku sąd uznał, że policjanci, używając broni w trakcie próby zatrzymania auta, nadużyli swoich uprawnień i nie dopełnili obowiązków. Sąd uznał jednocześnie, że zatrzymywany kierowca miał świadomość, iż ma przed sobą policjantów i próbował uciec.

Obrońcy policjantów domagali się ich uniewinnienia, lub skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia. W trakcie procesu apelacyjnego prokurator zażądał dla oskarżonych nadzwyczajnego złagodzenia kary utrzymując, że użycie przez nich broni było uzasadnione.

Proces przed sądem okręgowym ruszył w lipcu 2013 roku, prowadzony był po raz trzeci po tym, jak Sąd Najwyższy uchylił wyrok uniewinniający funkcjonariuszy. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uznał wówczas, że policjanci działali zgodnie z prawem. Kasacje złożyła prokuratura i przedstawiciel oskarżycieli posiłkowych.

Pierwszy uniewinniający policjantów wyrok zapadł w grudniu 2006 r., został uchylony przez apelację w listopadzie 2007 r. W lipcu 2009 r. poznański sąd okręgowy ponownie uniewinnił policjantów i uznał, że funkcjonariusze użyli broni zgodnie z przepisami. Wyrok ten utrzymał we wrześniu 2011 r. tamtejszy sąd apelacyjny.

Ranny w tej strzelaninie pasażer otrzymał na mocy zasądzonego wyroku 900 tys. zł odszkodowania i comiesięczną rentę w wysokości 2 tys. zł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sąd uchylił wyrok i umorzył sprawę policjantów
Komentarze (5)
S
Słaba
4 lutego 2015, 22:29
39 strzałów? To mówi samo za siebie. Niestety...
JB
jozio bak
4 lutego 2015, 18:31
w panstwie tuska psy mordujac ludzi sa niewinni
J
Janusz40
4 lutego 2015, 17:31
Potencjalna kara, jaką by ponieśli policjanci, gdyby nie przedawnienie - powinna automatycznie przechodzić na winnego owego przedawmnienia
T
takitam
4 lutego 2015, 16:19
"W 2014 roku sąd uznał, że policjanci, używając broni w trakcie próby zatrzymania auta, nadużyli swoich uprawnień i nie dopełnili obowiązków. Sąd uznał jednocześnie, że zatrzymywany kierowca miał świadomość, iż ma przed sobą policjantów i próbował uciec." To chyba sprzeczne? Skoro wiedział, że ma przed sobą policjantów, to oznacza, że policja się wylegitymowała, a więc miała prawo użyć broni, zwłaszcza, że kierowca ruszył autem w ich stronę.
I
irena
4 lutego 2015, 19:05
policja nie strzela ZA oddalajacym sie pojazdem ani nie strzela do ZBLIZAJACEGO SIE pojazdu. to reguluje regulamin uzycia broni palnej. ilosc oddanych przez euforycznych policjantow strzalow swiadczy o checi fizycznego unieszkodliwienia "przeciwnika". jego eliminacji. zabicia. instynt zabicia poruszajacego sie i nie strzealajacego czlowieka. ustalenie tozsamosci kierowcy oraz zerkniecie na numer rejestracyjny pojazdu z pewnoscia usuneloby rozterki policjantow. w tym celu policje wyposazono w radiostacje lub conajmniej puszke telefoniczna. koordynacja z bazy przedstawia sie katastrofalnie. jak powinna pracowac "jednostka poscigowa", tego moga nauczyc filmy luisa de funes -sa to dziela europejskie - jak mozna dostrzec, policja jest szkolona na kinomatografii amerykanskiej.