Seremet: nie zgadzam się z tezami płk. Przybyła
Kilka postanowień Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w śledztwie ws. przecieków ze sprawy smoleńskiej nie miało podstawy prawnej, ale nie można mówić, by prokuratorzy inwigilowali dziennikarzy - oświadczył prokurator generalny Andrzej Seremet.
Prokurator generalny powiedział w poniedziałek, że nie zgadza się z niektórymi tezami prokuratora płk. Mikołaja Przybyła z Poznania, który bronił decyzji procesowych podjętych w tamtejszej prokuraturze.
Oświadczenie Przybyła miało związek z umorzonym w grudniu śledztwem, dotyczącym "ujawnienia osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę służbową" oraz "rozpowszechniania publiczne wiadomości pochodzących z postępowania przygotowawczego" dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Postępowanie to wszczęła poznańska prokuraturę wojskowa, w czerwcu ubiegłego roku trafiło ono do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Po umorzeniu Seremet zlecił Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie zbadanie czynności - m.in. sprawdzania billingów - podejmowanych w tym postępowaniu.
- Rzeczą oceny jest sposób powołania podstaw prawnych i sformułowania postanowień wydanych w WPO w Poznaniu, które dotyczyły dziennikarzy mających się kontaktować z jednym z prokuratorów - mówił Seremet. Zaznaczył, że postanowienia te zostały wydane nie przez prok. Przybyła, ale innego śledczego zajmującego się sprawą. - Nie uprzedzając kontroli sądowej, to jednak analiza zlecona prokuraturze apelacyjnej wskazuje, że kilka z tych postanowień wydano bez podstawy prawnej, zakreślając w nich taki zakres wiedzy, jaką prokurator chciał uzyskać od operatorów sieci komórkowej i sprowadzający się do treści sms-ów - wyjaśnił Seremet.
Od października w Prokuraturze Generalnej trwają prace dotyczące reformy prokuratury wojskowej, spowodowane są one m.in. zmniejszeniem się liczby spraw prowadzonych przez te prokuratury. Opracowaniem propozycji zmian - "w związku z zaistniałymi w ostatnich latach przemianami w Siłach Zbrojnych RP, a także ograniczeniem właściwości prokuratur wojskowych" - zajmuje się specjalny zespół powołany niedawno przez Seremeta. Na jego czele stoi naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski.
- Nadal uważam, że dyskusja nie jest zamknięta, głęboko wierzę, że będzie sie ona toczyć w atmosferze wolnej od emocji - zapewnił Seremet. Dodał, że nie zapadła żadna decyzja o likwidacji wojskowego pionu prokuratury.
Z informacji Seremeta wynika, że możliwa jest poprawa stanu zdrowia prokuratora. Zabezpieczona została broń, z której strzelał płk Przybył. Seremet dodał, że jest głęboko wstrząśnięty i poruszony próbą samobójczą wojskowego prokuratora.
Skomentuj artykuł