Seremet: wytyczne ws. "mowy nienawiści"

Andrzej Seremet (fot. ms.gov.pl)
PAP / pz

Prokurator generalny Andrzej Seremet podpisał wytyczne dla prokuratorów w sprawie ścigania "mowy nienawiści" w internecie.

Poinformował o tym on sam podczas poniedziałkowej konferencji pt. "Mowa nienawiści w internecie: jak z nią walczyć?", zorganizowanej w Warszawie przez Helsińską Fundację Praw Człowieka.

Takie wytyczne zapowiedział Seremet już latem br., po adresowanym m.in. do niego apelu "Tygodnika Powszechnego". Była w nim mowa o żądaniu "podjęcia działań, a także inicjatyw ustawowych, które definitywnie położą kres poczuciu całkowitej bezkarności czy wręcz faktycznego przyzwolenia ze strony instytucji państwa na to, by w polskim internecie posługiwano się językiem nienawiści rasowej i wyznaniowej, językiem oszczerstw i pomówień".

Podczas konferencji Seremet powiedział, że wytyczne - które mają być ogłoszone na stronie Prokuratury Generalnej w internecie - mają m.in. dopomóc osobom pomówionym lub zniesławionym w sieci z motywów rasowych, narodowościowych, religijnych. Podkreślił, że anonimowość w sieci niektórzy błędnie utożsamiają z bezkarnością. Dodał, że do ścigania takich czynów nie potrzeba żadnych nowych przepisów, a problem leży w praktyce działań prokuratury.

DEON.PL POLECA


Seremet zapewnił, że wyeliminowano już przypadki umorzeń śledztw lub odmowy ich wszczynania z powodu tzw. znikomej szkodliwości czynu. - W pierwszej połowie br. nie było ani jednego takiego przypadku - dodał. W tym czasie polskie prokuratury prowadziły 262 śledztwa o takie czyny; cztery z nich zakończyło się aktami oskarżenia.

Są też nowe śledztwa. Od trzech tygodni Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów prowadzi postępowanie ws. nawoływania do waśni na tle narodowościowym i pochwalania faszyzmu na forum internetowym dziennika "Fakt" - podała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Wpisy te odnosiły się do walki z antysemityzmem w sieci, jaką niektórym portalom wypowiedział szef MSZ Radosław Sikorski. Latem warszawska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo z jego doniesienia, uznając, że on sam może ścigać autorów antysemickich wpisów (minister odwołuje się).

W czasie konferencji prof. prawa Ewa Łętowska podkreślała, że nie trzeba zmieniać prawa by zastopować "mowę nienawiści" w sieci. "Chodzi o poprawienie praktyki prokuratury z wygodnej na niewygodną" - dodała. Według niej "prokuraturze się nie chce, bo jej tak wygodniej, a statystyki można wypełnić pijanymi rowerzystami".

Administratorzy portali nie ponoszą dziś odpowiedzialności za bezprawne wpisy, jeśli się o nich wcześniej nie dowiedzieli - przypomniał radca prawny Grzegorz Wanio. Dodał, że część portali usuwa takie wpisy w kilka godzin po zgłoszeniu nadużycia, ale są takie, które czynią to nawet po kilku miesiącach. Podkreślił, że oddzielnym problemem dla pomówionego w sieci są trudności w ustaleniu danych osobowych oszczercy.

Konferencję zorganizowano we współpracy z zakładami praw człowieka wydziału prawa UW i UMCS oraz Stowarzyszeniem Otwarta Rzeczpospolita.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Seremet: wytyczne ws. "mowy nienawiści"
Komentarze (3)
jazmig jazmig
30 października 2012, 11:07
Ile złej woli można zawrzeć w komentarzu? Ta inicjatywa jest bardzo chwalebna, ludziom niestety trzeba uświadomić, że nie mogą wylewać własnych frustracji, bezkarnie krzywdząc innych, tylko dlatego, że czują się anonimowi. Najprościej jest nie czytać durnych komentarzy. Już Ziemkiewicz nazwał tego rodzaju prymitywów mendami internetowymi. Fakt, że ktoś brzydko o mnie pisze nie uzasadnia ścigania prymitywa przez prokuraturę. Jeżeli się ktoś czuje obrażony, to droga do sądu jest wolna. A nie ja Sikorski, który żąda, żeby prokuratura za niego ścigała ludzi źle o nim piszących. W ten właśnie sposób wprowadza się cenzurę do internetu. Właśnie przeczytałam w internecie komentarz do wypowiedzi znanej dziennikarki, wspominającej swoją depresję poporodową. Internauta pisze, że szkoda, że się nie zabiła, bo on ma większe problemy, a ona zawraca innym głowę, bo przecież jej się powiodło. Inne komentarze są nie wiele lepsze. Zgroza. Kim są ludzie, którzy piszą takie rzeczy? A po co ona pisze o swoich prywatnych problemach w internecie? Czy ona koniecznie musi się publicznie chwalić swoją depresją? Czy to jest powód do dumy, ta depresja??
J
Joanna
30 października 2012, 10:25
Ile złej woli można zawrzeć w komentarzu? Ta inicjatywa jest bardzo chwalebna, ludziom niestety trzeba uświadomić, że nie mogą wylewać własnych frustracji, bezkarnie krzywdząc innych, tylko dlatego, że czują się anonimowi. Właśnie przeczytałam w internecie komentarz do wypowiedzi znanej dziennikarki, wspominającej swoją depresję poporodową. Internauta pisze, że szkoda, że się nie zabiła, bo on ma większe problemy, a ona zawraca innym głowę, bo przecież jej się powiodło. Inne komentarze są nie wiele lepsze. Zgroza. Kim są ludzie, którzy piszą takie rzeczy?
jazmig jazmig
30 października 2012, 07:18
 NIech oni się wezmą za prawdziwych przestępców, bo z tym jest kiepsko. Jak się komuś nie podoba czyjaś wypowiedź, to niech jej nie czyta. Nergal i inni mogą bezkarnie obrażać chrześcijan, a gdy ktoś o nich coś niemiłego napisze, to się wtedy nazywa mowa nienawiści.