Siostra króla Hiszpanii sądzona za korupcję
Sąd w Palma de Mallorca na Balearach uznał w piątek, że siostra króla Hiszpanii Filipa VI, infantka Cristina de Borbon, będzie sądzona w procesie o korupcję jako współwinna oszustw podatkowych, o które oskarżony jest jej mąż Inaki Urdangarin.
Tym samym oczekuje się, że infantka będzie zeznawać w lutym wraz z innymi oskarżonymi w sprawie o zdefraudowanie milionów ze środków publicznych. Córce byłego króla Hiszpanii Juana Carlosa grozi do ośmiu lat więzienia.
Obrońcy Cristiny, prokurator i adwokat reprezentujący hiszpańskie organy podatkowe argumentowali, że wszystkie zarzuty wobec infantki powinny zostać oddalone, gdyż przedstawiciele władz ustalili, iż nie popełniła ona żadnego przestępstwa i powinna zostać ukarana co najwyżej grzywną za unikanie podatków.
Jednak sędziowie nie zgodzili się z tymi argumentami - wynika z piątkowego oświadczenia sądu. Odrzucili prośbę adwokatów Cristiny o zastosowanie precedensu prawnego zwanego "orzeczeniem w sprawie Botina", który pozwala na niesądzenie przypadków oszustw podatkowych, jeśli sprawa nie jest zainicjowana przez prokuraturę. W 2007 roku Sąd Najwyższy ocenił, że wpływowy bankier Emilio Botin nie musi być sądzony, gdyż ani prokuratura, ani pokrzywdzeni nie wystąpili wobec niego na drogę sądową.
Sędziowie stanęli po stronie sędziego śledczego, który od czterech lat bada głośną sprawę infantki i który uznał, że Cristina może stanąć przed sądem na podstawie dowodów przedstawionych przez organizację antykorupcyjną Manos Limpias (Czyste Ręce).
Młodsza córka Juana Carlosa jest oskarżona o to, że pomagała mężowi w oszustwach podatkowych. W 2014 roku zaprzeczyła w sądzie, jakoby wiedziała o działalności Urdangarina. Mimo to sędzia śledczy zarekomendował wówczas, by była ona sądzona.
Proces infantki, jej męża i 16 innych osób rozpoczął się 11 stycznia w Palma de Mallorca. To wówczas adwokaci Cristiny domagali się zastosowania wobec swej klientki "orzeczenia w sprawie Botina". Kolejną rozprawę zaplanowano na 9 lutego.
50-letnia matka czworga dzieci bez wątpienia jest gwiazdą tego "procesu roku", który dotyczy jednego z największych skandali z czasów hiszpańskiego kryzysu. Po raz pierwszy na ławie oskarżonych zasiada bowiem członek hiszpańskiej rodziny królewskiej.
47-letni były piłkarz ręczny, olimpijczyk Urdangarin i jego wspólnik Diego Torres są oskarżeni o zawyżanie wartości umów podpisanych w latach 2004-2006 przez fundację Noos, zajmującą się organizowaniem wydarzeń sportowych. Obaj stali na czele fundacji. Urdangarin miał wykorzystywać swoją pozycję, by zawierać kontrakty.
Według aktu oskarżenia zyski były dzielone między różne fasadowe firmy, w tym Aizoon, której właścicielami byli Cristina i Inaki. Te pieniądze małżeństwo wydawało m.in. na wystawny tryb życia, podróże czy kursy tańca.
Urdangarin jest sądzony m.in. za malwersacje, oszustwa podatkowe, wykorzystywanie wpływów i pranie brudnych pieniędzy. Prokuratura domaga się dla niego kary 19,5 roku więzienia, a dla Torresa - 16,5 roku.
Proces toczy się w stolicy Balearów, gdyż wiele umów biznesowych Urdangarina dotyczyło tych wysp. Oczekuje się, że proces potrwa sześć miesięcy.
Skomentuj artykuł