Spadnie sprzedaż książek. Winny jest VAT

(fot. MorBCN/flickr.com)
PAP / psd

30 kwietnia dobiegnie końca okres przejściowy, po którym zacznie obowiązywać 5-procentowy podatek VAT na książki. Wydawcy i hurtownicy przewidują chaos na rynku, Polska Izba Książki będzie zabiegać w Ministerstwie Finansów o doprecyzowanie przepisów.

Łukasz Gołębiewski, obserwator rynku książki, uważa, że okres przejściowy przy wprowadzaniu podatku VAT na książki, przyniósł więcej szkód niż korzyści i spowodował chaos na rynku książki. "Po zakończeniu okresu przejściowego należy się spodziewać ogromnych zwrotów z hurtowni księgarskich do wydawnictw. Wszystkie książki, które były wzięte przez hurtownie w komis (sprzedaż konsygnacyjna, najpopularniejsza forma sprzedaży książek przez wydawnictwa hurtowniom - przyp. PAP) zostaną zwrócone, część zapewne trafi na makulaturę, a część do sklepów z tanią książką, bo wydawcy nie mają ich jak magazynować. Tylko pewna część z tych książek wróci do sprzedaży z nową stawką VAT" – ocenił w rozmowie z PAP Gołębiewski.

Bardziej optymistycznie ocenia sytuację Prezes Polskiej Izby Książki Piotr Marciszuk. Jego zdaniem okres przejściowy przy wprowadzaniu podatku VAT na książki spełnił swoją funkcję.

DEON.PL POLECA

"Uważam, że wydawcy, hurtownicy i księgarze doskonale sobie poradzili, choć interpretacja przepisów o okresie przejściowym wcale nie była na początku taka oczywista. Ale na szczęście udało się okresem przejściowym objąć znakomitą większość książek wyprodukowanych do końca 2010 roku i będą one jeszcze do końca kwietnia sprzedawane z zerową stawką VAT, co jest korzystne zwłaszcza dla końcowego odbiorcy - czytelnika. Dzięki okresowi przejściowemu hurtownicy mieli czas na przygotowanie swoich systemów na zmiany, a wydawcy - na przygotowanie nowych cenników" - powiedział Marciszuk.

Najwięcej wątpliwości przy wprowadzaniu VAT-u na książki wzbudza sposób, w jaki rozliczana będzie teraz sprzedaż konsygnacyjna. Polska Izba Książki w najbliższym czasie zwróci się do resortu finansów o doprecyzowanie interpretacji przepisów dotyczących tego rodzaju sprzedaży po wprowadzeniu VAT - powiedział Marciszuk.

Paweł Waszczyk, redaktor naczelny pisma o rynku książki "Biblioteka Analiz" podkreśla, że opinie na temat okresu przejściowego przy wprowadzaniu podatku VAT na książki oraz tego, co będzie się działo na rynku po jego zakończeniu, są podzielone.

"Są tacy, którzy uważają, że w ciągu długiego majowego weekendu uda się doprowadzić sytuację finansowo-administracyjną do porządku, tj. rozliczyć sprzedaż kwietniową ze stawką zerową VAT i wprowadzić w systemach hurtowników konieczne zmiany cen, tak, aby można było od pierwszych dni handlowych maja rozpocząć normalną sprzedaż odbiorcom detalicznym książek z 5-procentowym VAT-em. Wielu obserwatorów rynku twierdzi jednak, że będzie to bardzo trudne do przeprowadzenia w tak krótkim czasie. Można się więc spodziewać na początku maja pewnego zamieszania na rynku książki" - powiedział Waszczyk.

W ocenie Waszczyka, okres przejściowy przy wprowadzaniu podatku VAT na książki spowodował chaos i utrudnienia, choć przyznaje, że są wydawcy zadowoleni z takiego rozwiązania. "Jednak wielu obserwatorów rynku wskazuje, że w pierwszym kwartale tego roku pojawiło się dużo mniej nowości, niż w analogicznych okresach w poprzednich latach, nawet o 40 proc., co można interpretować nie tylko jako reakcję na wprowadzenie podatku, ale także na zawirowania związane z okresem przejściowym" - powiedział Waszczyk.

Łukasz Gołębiewski uważa, że rok 2011 będzie bardzo trudny dla rynku książki i że należy się spodziewać spadku sprzedaży. "W związku z wprowadzeniem podatku VAT i okresu przejściowego już styczeń był złym miesiącem dla rynku książki ze względu na zamieszanie z interpretacją przepisów, a w maju sytuacja najwyraźniej musi się powtórzyć" - dodał Gołębiewski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Spadnie sprzedaż książek. Winny jest VAT
Komentarze (5)
B
budżet
17 kwietnia 2011, 07:46
 chodzi o budżet - którego nie potrafia zrównoważyć
LC
ludzie czytają takie brednie
17 kwietnia 2011, 07:44
 wystarczy przejechać sie komunikacją miejska - wiele osób czyta . tylko co? i czy warto marnowac wzrok na takie "książki"?
P
PO
16 kwietnia 2011, 15:19
Za to rowery nie podrożeją. Bo na rowerach macie jeździć ciemna maso, nas słuchać, nas wybierać, a my was za to pozbawimy środków do życia.
K
Kamil
16 kwietnia 2011, 14:56
Wszystko po to żeby napchać kabzy a raczej dodać kolejne zera po prawej stronie kwot na kontach łaskawie nam panujących masonów. A kolejne fałszerstwa wyborcze już opracowane w szczególach, a masońskie merdia zawsze gotowe zaszczekać i zagryźć każdego kto wejdzie im w drogę. Taka demokracja.
RJ
Robert Jęczeń
16 kwietnia 2011, 14:31
1) Kupowanie książek może być nałogiem, o czym jakoś się nie wspomina. 2) Jeśli nawet połowa z kupionych książek zostałaby przeczytana, to byłby to i tak wielki sukces. W praktyce często książki się daje/dostaje w prezencie i nawet się ich nie czyta, a nawet jeśli kupi się książkę dla siebie, to częstokroć po kilkunastu stronach trafia ona na półkę, a z niej - po kilku latach - na strych, do piwnicy czy na śmietnik. 3) Nawet jeśli prywatnie kupiona książka zostanie przeczytana, to najczęściej przez jednego tylko czytelnika. A przecież mogłoby ją przeczytać dziesiątki-setki osób! 4) Dlatego zamiast wspierać rynek książki, kiedy to priorytetem jest utarg i handlowność, wspierajmy biblioteki i czytelnie - wtedy priorytetem będzie edukacja, wychowanie, rozwój intelektualny oraz duchowy i rozrywka czytelników, a nie pieniądze.