Akt oskarżenia w sprawie zbrodni z 1998 r. wpłynął już do Sądu Okręgowego w Krakowie. Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy rozpocznie się proces.
W czwartek sąd zdecydował o utrzymaniu tymczasowego aresztu dla Roberta J. "Jednocześnie wystąpił do Sądu Apelacyjnego w Krakowie z wnioskiem o przedłużenie tymczasowego aresztowania wobec Roberta J. od 4 października do 1 kwietnia 2020 r."- powiedziała PAP Joanna Specjał z biura prasowego krakowskiego Sądu Okręgowego.
Mężczyzna został zatrzymany i aresztowany w Krakowie 4 października 2017 r. Ponieważ od tego momentu upłyną wkrótce dwa lata, decyzję o dalszym stosowaniu aresztu powinien zgodnie z przepisami podjąć sąd wyższej instancji – apelacyjny na wniosek sądu, przed którym sprawa się toczy.
Robert J. jest podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego Katarzyny Z. Miał według śledczych popełnić zbrodnię z powodów wynikających z zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych. Szczątki młodej kobiety - fragmenty skóry i ciała - wyłowiono z Wisły 7 i 14 stycznia 1999 r. Jej tożsamość ustalono dzięki badaniom genetycznym.
Po zatrzymaniu Robert J. nie przyznał się do winy. Jak podała Prokuratura Krajowa, złożył obszerne wyjaśnienia, ale odmówił odpowiedzi na niektóre pytania.
Przed sądem J. będzie odpowiadać za zabójstwo, pozbawienie wolności połączone ze szczególnym udręczeniem oraz znieważenie zwłok. W przypadku uznania winy grozi mu nawet dożywocie.
W toku śledztwa ustalono, że do zabójstwa studentki doszło pomiędzy 12 listopada 1998 r. a 14 stycznia 1999 roku. Według prokuratury, 12 listopada 1998 r. Robert J., "stosując przemoc fizyczną, pozbawił pokrzywdzoną wolności, zatrzymując ją i przetrzymując wbrew jej woli w zamkniętym pomieszczeniu, utrzymując ją w tym czasie w stanie bezbronności poprzez podawanie jej określonych związków chemicznych" m.in. leków psychotycznych i przeciwlękowych.
Ponadto – według ustaleń śledczych - w czasie uwięzienia Robert J. - zanim dokonał zabójstwa - torturował swoją ofiarę, maltretował ją fizycznie i psychicznie. Miał zadać jej szereg ciosów w postaci kopnięć, bił narzędziem twardym, tępym i tępokrawędzistym i używał noża, powodując u kobiety liczne złamania a także rany kłute i szarpane. Zwłoki rozkawałkował i wrzucił do Wisły.
W 2000 r. ujawniono, iż przy szczątkach znaleziono ślady biologiczne, które nie pochodziły od ofiary. Wykorzystano je do weryfikacji osób, znajdujących się w kręgu podejrzeń. Nie przyniosło to jednak efektów i w październiku 2000 r. prokuratura umorzyła śledztwo.
Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, iż policjanci z tzw. Archiwum X ponownie analizowali materiały tego śledztwa i ustalali nowe dowody. Było to możliwe m.in. dzięki postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych oraz współpracy z ekspertami w różnych dziedzinach. Na tej podstawie krakowska prokuratura w styczniu 2012 r. podjęła śledztwo na nowo i zleciła m.in. ekshumację szczątków. Jak podawała, w wyniku oględzin ujawniono szereg śladów kryminalistycznych i dowodów, które zostały zabezpieczone dla potrzeb śledztwa. Były to substancje, włosy, drobiny i włókna pozwalające - zdaniem śledczych - na podjęcie dodatkowych czynności.
Skomentuj artykuł