"Strach, bezradność i moralna klęska PO"

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
PAP / slo

PO apeluje, by prokuratura zajęła się wypowiedziami polityków PiS, w których w kontekście katastrofy smoleńskiej padają sformułowania o wojnie i współudziale w zamachu przedstawicieli rządu RP. - Nie planujemy wojny, ale będziemy kontynuować walkę o prawdę - odpowiada Jarosław Kaczyński.

Z kolei prokuratura twierdzi, że nie zajmuje się tego typu sprawami z urzędu, a ewentualne postępowanie wyjaśniające może wszcząć po wpłynięciu zawiadomienia.

- Apelujemy o to, aby organa bezpieczeństwa, organa, które zajmują się porządkiem prawnym, przyjrzały się temu, co czynią liderzy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele - mówił poseł PO Andrzej Halicki na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.

DEON.PL POLECA

Halicki nie wykluczył, że PO złoży zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. - Zastanowimy się nad tym, ale ta czynność najpierw powinna należeć do prokuratury - zaznaczył.

- Słowa, które w ostatnich tygodniach padają nie tylko z ust Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, ale również wielu innych posłów są na tyle skandaliczne, że - w naszej ocenie - tymi kwestiami powinna zająć się prokuratura - wtórował mu sekretarz klubu PO Paweł Olszewski.

Jak dodał, wypowiedzi polityków PiS dotyczące wojny oraz "logiczny przekaz (...) odnośnie wojny, zamachu, współudziału w tym zamachu przedstawicieli polskiego rządu" formułują tak kuriozalne zarzuty, że sprawę powinna zbadać prokuratura.

PO przywołuje m.in. niedzielną wypowiedź Antoniego Macierewicza z Krosna (cytowaną w mediach). Macierewicz mówił wtedy, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej: Czymże innym jest sytuacja, w której ginie cała elita, w której odcięta zostaje głowa narodu? To jest wypowiedzenie wojny, nawet, jeżeli kolejny atak będzie odłożony o rok, dwa, pięć, to trzeba sobie zdawać sprawę - to jest wypowiedzenie wojny".

Halicki zaapelował do polityków PiS, aby nie naśladowali Jarosława Kaczyńskiego. Ocenił też, że prezes PiS nie szanuje pamięci swojego brata, deprecjonując dokonania Polaków, którzy walczyli o wolną Polskę. W ocenie PO Kaczyński namawia swoich kolegów z klubu parlamentarnego do posługiwania się "retoryką wojenną", a także wmawiania "Polakom, że jesteśmy w stanie wojny z Rosją".

PO zarzuciło też Kaczyńskiemu, że myśli nie o Polakach, a o swojej prezydenturze i właśnie w imię tej prezydentury "namawia Polaków na wojnę". - Jarosław Kaczyński jest opętany żądzą władzy, w sposób uporczywy stara się budować swoje zaplecze polityczne na tragedii smoleńskiej - ocenił Olszewski.

Kaczyński skomentował w czwartek na konferencji prasowej w warszawskiej siedzibie PiS zarówno wypowiedzi Macierewicza, jak i apel PO do prokuratury.

- Jeśli chodzi o tę wypowiedź (Macierewicza), to chcę powiedzieć jasno: my nie planujemy żadnej wojny, natomiast odrzucamy taką postawę, która gdyby na przykład została przyjęta przez narody i elity Estonii, Łotwy, czy Litwy, to te państwa dzisiaj nie byłyby nawet okręgami autonomicznymi w ramach Rosji, a są państwami niepodległymi, członkami NATO i UE - powiedział prezes PiS.

- Po prostu odrzucamy chorobliwe tchórzostwo, bo my nie mamy powodu bać się Rosji, natomiast dlaczego te elity, które dzisiaj są przy władzy, mają powód się bać, tego nie wiemy - oświadczył Kaczyński. Jak ocenił, "gołym okiem widać, że się panicznie boją".

Również prokuratura odniosła się w czwartek do apelu polityków PO. - My w tej sprawie nie podejmujemy działań z urzędu, jeśli wpłynie jakieś zawiadomienie organu lub obywatela, to taką sprawą zajmiemy się zgodnie z przepisami Kodeksu karnego - powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura. Podkreślił, że prokuratura jest apolityczna.

Prokuratura, po wpłynięciu ewentualnego zawiadomienia rozpoczyna postępowanie sprawdzające i decyduje - w ciągu miesiąca - czy w danej sprawie wszcząć śledztwo.

Zgodnie z zapisami Kodeksu karnego przestępstwem ściganym z oskarżenia publicznego jest m.in. znieważenie prezydenta RP lub konstytucyjnego organu państwa. Według prawa "kto publicznie znieważa prezydenta RP podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech" zaś karze do dwóch lat więzienia może podlegać osoba, która "publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej".

W lipcu zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis przewidujący karę więzienia za publiczne znieważenie prezydenta RP, jest zgodny z ustawą zasadniczą. TK podkreślił, że prezydentowi "należny jest szczególny szacunek i cześć", a jego znieważenie jest zarazem "znieważeniem samej Rzeczypospolitej". Zdaniem TK karalność takiego znieważenia nie ogranicza prawa do krytyki.

Możliwe jest także - lecz tylko z oskarżenia prywatnego, czyli złożonego przez pokrzywdzonego - ściganie pomówienia osoby, grupy osób, instytucji, o takie postępowanie, które może poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Jeśli takie pomówienie nastąpiło "za pomocą środków masowego komunikowania", grozi za to do roku więzienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Strach, bezradność i moralna klęska PO"
Komentarze (1)
jazmig jazmig
19 kwietnia 2012, 20:10
Tusk i Kaczyński współpracują ze sobą w tej rzekomej wojnie, w której tak naprawdę chodzi o to, żeby się utrzymać przy żłobie. Ta pseudowojna to typowa propagandowa gierka dla mas, aby odwrócić uwagę od prawdziwych problemów Polski: fatalnego lecznictwa, wydłużania czasu pracy i opóźniania wypłat emerytur, z jednoczesnym utrzymaniem przywilejów dla wybranych. Do tego dochodzi zagnanie do szkół 6-ltnich dzieci, urzędnicza ingerencja w rodziny itp. Po co ktoś ma zadawać niewygodne pytania Tuskowi i Kaczyńskiemu (temu drugiemu, jak on planuje rozwiązać te problemy)? Rzuci się gawiedzi rzekomą wojenkę i po problemie.